OTW13- maluszki...Jokot prosi o głosy w Krakvecie!

piotr568 pisze:OKI, pokaż to Syrnikowi

Obawiam się, że Syrnik jest betonem totalnym jeśli chodzi o proludzkość :roll:

On się nie chce integrować z dwunogami i już

**Adopcje: 10 >>**

Jestem padnieta. Obeszlam okolicę szukając maluchów a przy okazji zostawiając żarcie i sprzątając w budkach.
Przykre jest, że ktoś kradnie/wyrzuca/cholera wie żarcie kocie u mnie na osiedlu. Jesteśmy w kontakcie z Aga i dajemy znać co i ile zostawiłysmy . Coś się dzieje. Niestety ktoś krzywdzi świadomie koty. Od kilku dni jej lub moje żarcie znika. Widać, że chrupki w całości są wysypane a mokre zgarniete. Wczoraj nałożyłam sterte. Za godzinę przyszła Aga i już nic nie było. Nawet okruszka chrupa czy kawałka bozity.To już któryś raz. Koty głodne.Wczoraj jak ja byłam to nie pokazały się.Więc zostawiłam wsio tylko bez nerek.Jak drania dorwe to wykastruje.Szuja cholerna /sorki modzie/ ale jak nazwać takiego.

Ciekawe, że się nie brzydzi :evil:

Trzeba się będzie w detektywa zabawić. To wszystko się dzieje rano po Twoim porannym obchodzie ?

piotr568 pisze:Trzeba się będzie w detektywa zabawić. To wszystko się dzieje rano po Twoim porannym obchodzie ?

Tylko kto ma tyle czasu

u mnie "dzieje się" o różnych porach, emerytowani wojskowi psują, nie mam jak pilnować

**Adopcje: 10 >>**

piotr568 pisze:Trzeba się będzie w detektywa zabawić. To wszystko się dzieje rano po Twoim porannym obchodzie ?

W tej chwili nie chodzę rano. Nie wyrobiłabym się czasowo. Mam spore problemy z nogą i dużo czasu obchód mi zajmuje. Laze wieczorem. Raczej późno by muchy nie napaskudzily.
Przed pracą , w drodze,daję tylko saszetki tym co są.
Ranem jednak było lepiej bo zanim ludzie ogarnęli się to koty zjadły swoje.

Rysio-16-02-2013 [*]

MalgWroclaw pisze:
piotr568 pisze:Trzeba się będzie w detektywa zabawić. To wszystko się dzieje rano po Twoim porannym obchodzie ?

Tylko kto ma tyle czasu

Dużo chyba czasu nie zajmie, Asia pisze że w godzinę po jej odejściu już jedzenia nie było. Mam wrażenie że Asię obserwuje i zaraz po jej odejściu, sprząta jedzenie.

Może przecież zmieniać pory dręczenia

**Adopcje: 10 >>**

Mało bywam na fb. Dziś zajrzałam i...
Marek z Azylu Pod Psim Aniołem odszedł nagle. Kochał to co robi. Zawsze pomocny i ufny. Dom miał pełen psów co...domu szukały. Kochał je bardzo. On i Azyl bardzo nam pomogli w pierwszych krokach jakie stawialismy w kociej karierze.
To On przytargal pierwszą łapkę i wspierał słowem. To On zajął się Czekoladą i na cito wiózł do weta.Kolejny Dobry Człowiek poszedł na Łąki Niebieskie.
Smutno bardzo.
Żegnaj [*]

**Adopcje: 10 >>**

Idę sobie pobyczyc się.
Wróciłam z obchodu. Zaliczyłam "chrupki w dziurze ". Zaliczyłam "pośladkowy dom ". Zostawiłam suche i mokre. Godne podziwu jest to, że pośladki dowody swej działalności pozostawiły wszędzie. Ale wszędzie konsekwentne papier toaletowy był w użyciu.
Zaliczyłam też parking w poszukiwaniu maluszków. I parkingowego z historią o jego kotce. I o wyłożony chlebie z masłem i mleczku dla ew zarlaczy kocich. Dzielnie wsio znioslam bijąc pokłony bo muszę tam chodzić.
Kotek co tydzień temu siedział w plamie słońca dziś też był. Tylko słońca nie było. Tydzień temu był sprawny. Dziś kuleje. Bytuje przy ruchliwym rondzie. On chyba ma właścicieli. Kiedyś tam facio z kijem na mnie leciał. Gdyby leciał z czymś innym to bym udawała ucieczkę. Nie można łatwą być.
Zjadł całą bozite . Zostawiłam jeszcze pasztecik. Kolegowac się nie chciał.Znaczy się koteczek nie facio z kijem.
Reszta też była. Jeden pingwinek ma chore oczko. Unidox wieczorem się kłania. Tylko spalenizny nie zaliczyłam. Ze strachu. Weekend.
Wyrobiłam się by Januszowi buziaka dać . Do pracy szedł.
Oponka jakby mniejsza. Uff. Zezarcie odsmazonego kalafiora nie jest grzechem. Chyba. Był tylko z bułką i masełkiem.

Kalafior zdecydowanie nie jest grzechem. :kotek:

za Ciebie i za koteczki :ok:

**Adopcje: 10 >>**

Uff. Pominę masełko i bułeczkę.
Boli mnie super głowa. Zmiana pogody. A zaraz druga tura karmienia.
Spalenizna musi być zaliczona. Bom rano ,słysząc odgłosy radosnych wrzasków z tamtej strony, nie odważyłam się zajść. I muszę dać leki pingwisiowi. Przyszedł z łzawiącym oczkiem.
W telefonie cisza. Na mailu też. Ludziska ruszyli w bój wakacyjny.
Cisza o Lucynkę co bardzo mnie martwi.

Jutro mam bardzo ciężki i nerwowy dzionek. Zapowiedziana kontrola odbędzie się. I dobrze. Niech się zadzieje wreszcie.

Wszystko musi się skończyć, dobre i złe, kontrola też :ok:

inaczej: wszystko mija

Asiu, za kontrolę, żeby była krótka i przebiegła bezproblemowo :ok:

!

**Adopcje: 10 >>**

Panie już są. I moje ciśnienie też jest.

OTW13- maluszki...Jokot prosi o głosy w Krakvecie!

Kto przegląda forum