Byc może Gabrys to po prostu panikarz i z tego wynikają te wszystkie problemy.
Jak czytam Twoje opisy jego zachowania u weta to przypomina mi sie taki pies mojej sąsiadki z bloku obok. Ona zawsze przychodziła z nim na szczepienie do mojego ojca do nas do domu i to była po protu istna bonanza. Tak, to niby pies był normalny... A jak zaczaił, że coś mu będą robić, to zamieniał się normalnie w tygrysa - szczerze, ja dużo psich reakcji na weta widziałam, ale czegoś takiego to nigdy

Wił się, gryzł na oślep co popadło, uciekał po ścianach w górę i wył i szczekał i wszystko co możliwe

Ta pani nie mogła go w ogóle utrzymać, poza tym sama się go przestraszyła i to już w ogóle była porażka.
A że pies na wściekliznę zaszczepiony zostac musi, to skończyło się na tym, że Pani została wyproszona, mój ojciec złapał psa za skórę na karku, podniósł do góry na jakieś 170cm, moja mama podbiegła, wbiła w niego igłę dosłownie na oślep, aby tylko w psa trafić, po czym ojciec puścił psa i wszyscy uciekli...
Także być może Gabryś to podobny przypadek i być może na weta będzie zawsze reagował histerią. On nie wie, co oni mu będą robić, myśli, że mordować pewnie... Trzeba mu czasu moim zdaniem...
A ze Ty się przy tym umeczysz, to już inna sprawa, ale staraj się myśleć, że to dla jego dobra, przecież musi wyzdrowieć. A co potem, to się zobaczy. Jeżeli będzie nadal bardzo źle z oswajaniem, to wtedy będziemy myśleć.