Rodzeństwo-rudasek i szylkrecie.Rozdzielone.Brenda u mnie.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto wrz 08, 2009 8:31 Re: Rodzeństwo-rudasek i szylkrecie.Rozdzielone.Brenda u mnie.

wychodzi na to, że Pani rozżalenie jest waźniejsze niż to, że kot znalazł dom.
I jak się kogoś obsmarowuje na forum to chyba nie ma co liczyć na telefony z jakimikolwiek informacjami.

marcelina11

 
Posty: 3
Od: Pon wrz 07, 2009 22:17

Post » Wto wrz 08, 2009 9:17 Re: Rodzeństwo-rudasek i szylkrecie.Rozdzielone.Brenda u mnie.

marcelina11 pisze:wychodzi na to, że Pani rozżalenie jest waźniejsze niż to, że kot znalazł dom.
I jak się kogoś obsmarowuje na forum to chyba nie ma co liczyć na telefony z jakimikolwiek informacjami.

Hm, dziwne to wszystko. Czasem, tak jest, marcelina, że koty tak się do siebie przywiązują, że ich rozdzielanie jest dość... okrutne. Może to mocne słowo, ale ja tak to widzę. Mam taką zasadę, że właściwie nie oddaję maluchów do domków, gdzie nie ma rezydenta. To takie towarzyskie zwierzaki, że jest mi ich po prostu szkoda.

Nie chodzi tu o czyjeś rozżalenie, tylko dobro zwierzaka. Moja mama została poproszona o pomoc w adopcji, a okazało się, że jej zdanie nie jest brane pod uwagę. Chyba stąd takie nerwy.

Ale nie chcę nikogo osądzać ani usprawiedliwiać.

Sama mam teraz dwójkę braci w domu, od kilku miesięcy nastąpiła cisza adopcyjna, ale nie rozdzieliłabym ich nigdy.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Wto wrz 08, 2009 9:20 Re: Rodzeństwo-rudasek i szylkrecie.Rozdzielone.Brenda u mnie.

gosiar pisze:
marcelina11 pisze:wychodzi na to, że Pani rozżalenie jest waźniejsze niż to, że kot znalazł dom.
I jak się kogoś obsmarowuje na forum to chyba nie ma co liczyć na telefony z jakimikolwiek informacjami.

Hm, dziwne to wszystko. Czasem, tak jest, marcelina, że koty tak się do siebie przywiązują, że ich rozdzielanie jest dość... okrutne. Może to mocne słowo, ale ja tak to widzę. Mam taką zasadę, że właściwie nie oddaję maluchów do domków, gdzie nie ma rezydenta. To takie towarzyskie zwierzaki, że jest mi ich po prostu szkoda.

Nie chodzi tu o czyjeś rozżalenie, tylko dobro zwierzaka. Moja mama została poproszona o pomoc w adopcji, a okazało się, że jej zdanie nie jest brane pod uwagę. Chyba stąd takie nerwy.

Ale nie chcę nikogo osądzać ani usprawiedliwiać.

Sama mam teraz dwójkę braci w domu, od kilku miesięcy nastąpiła cisza adopcyjna, ale nie rozdzieliłabym ich nigdy i byłabym zła, gdyby ktoś chciał to zrobić.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Wto wrz 08, 2009 9:34 Re: Rodzeństwo-rudasek i szylkrecie.Rozdzielone.Brenda u mnie.

Znów nieprawdy Pani Ewo.

A raczej Pani prawdy własne.
Blumek trzymał się od początku z Brendą (nawet jeszcze na działkach). I to Pani je rozdzieliła, po tym, jak miala ich u siebie niecały tydzien, bo Pani zdaniem zaprzyjaźnił się z Pani kotkiem. Nikt na to uwagi jakos nie zwrócił na forum, wszyscy przeszli nad tym do porządku dziennego, bo przeciez Pani może dowolnie decydowac, który kotek ma z którym być, byc adoptowany itp. Szybko Pani zmieniła zdanie co do zawartości "dwupaku". Mama nie była "rozżalona" z tego powodu, choc koty były u niej od lipca, a wczesniej codziennie jeździła do nich na działke i widziala, który z którym się trzyma. Dlaczego więc oburza się Pani na coś, co wczesniej sama Pani zrobila? Bo PANI ZDANIEM, wcześniej było dobrze a teraz jest źle ?
Teraz wygodnie Pani pisac, ze to Mama rozdzielila i skrzywdziła koty. Nieprzyzwoite to.
Cudownie też, że Pani chciała odciążyć Mame, może lepiej byłoby po prostu ją spytać, czy jest "znużona" (ciekawe, że koty mogą "nużyć").
Pisalam, ze nie odnosze się do Pani dzialalnosci i pomocy w opiece nad cała 4ką, kiedy to było potrzebne. Nie chodzi mi też o pisanie peanów i superlatyw, tylko prawdy. Oraz o bardziej umiarkowane osądy w sprawach, w których ma się niepełną wiedzę.
O komentarzach typu "udusiłabym tę babę" nie wspomnę.

Do gosiar: ja mam od 6 lat braci. I tez bym ich nie rozdzielila. Ale nie dlatego, że są bracmi !! Tylko dlatego, ze się dobrze ze sobą czują. (miedzy kotami nie ma więzi takich, jak miedzy ludzmi !!!) Jasne, że moze byc miedzy kotami miłość szczególna i taka akurat byla miedzy Brendą i Blumkiem. My te koty znałyśmy !!! I to znacznie dłużej niż Pani Ewa.
Tak, Pani Ewa bardzo pomogła w opiece nad kotami. Tego nikt nie neguje i nie negował nawet wtedy, gdy sama, nie uzgadniając z Mamą rozdzielila Brendę i Blumka (Twoim językiem pisząc: nie liczyla się ze zdaniem Mamy). To nie było okrutne ? Tyle, ze Mama nie robiła z tego afery. Co by to dało ?
Żadnych nerwów nie ma... Tylko jakis niesmak pozostał.

mkk_75

 
Posty: 10
Od: Czw maja 21, 2009 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 08, 2009 10:05 Re: Rodzeństwo-rudasek i szylkrecie.Rozdzielone.Brenda u mnie.

Przecież na forum chyba jest większość ludzi ,którym zależy na kociaczkach. Trzeba pielęgnować kocie przyjaźnie . Nie warto sie spierać kto jest lepszy a kto gorszy. Przecież widać ,że i pani Irena i pani Ewa kochają te puszyste miziaste kuleczki . Wszystkim chodzi o to żeby w miarę możliwości nie rozdzielać takich zaprzyjaźnionych parek bo one są zależne tylko od ludzi i same nie mają na nic wpływu.

szirra

 
Posty: 2625
Od: Pt sie 17, 2007 22:15
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto wrz 08, 2009 10:15 Re: Rodzeństwo-rudasek i szylkrecie.Rozdzielone.Brenda u mnie.

grrr, skasowało mi post...
mkk, tak jak napisałam wcześniej, chciałabym się nie wtrącać możliwie, jestem daleko od Stalowej. Nie angażuję się w adopcje mamy, oprócz zrobienia kociakom ogłoszeń.
Moim zdaniem jednak wątek nadaje się do zamknięcia, bo oprócz budzenia niepotrzebnych emocji niczego nie wnosi w adopcję tych kociaków.
Co do rozdzielenia Blumka i Pestki - z tego, co moja mama mówiła, Pestka jest koteczką nieśmiałą i uznała, że lepiej by było, gdyby została z Blumkiem. Ale nie mi o tym wyrokować. Nie znam tych kociaków.
Na pewno natomiast nie jest fajne to, że Blumek będzie jedynakiem, że nie ma tutaj o nim żadnych wieści. Może jednak warto coś napisać? Mimo wszystko.
To też znam tylko z rozmowy tel., więc być może zadziałał głuchy telefon, ale podobno domek Blumka stwierdził, że Pestka jest "brzydka" i dlatego jej nie chcą. Przykre to...

I tak na marginesie - Stalowa to małe miasto, brakuje domów tymczasowych, jeden czy trzy to za mało. Mieszkam w największym mieście w Polsce, a i tu zdarzają się konflkty między kociarzami. Nas aż tak bardzo to nie dotyka, was - owszem. Może jednak warto się dogadać, nie na forum? I nie roznosić konfliktu na całe miasto?

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Wto wrz 08, 2009 10:52 Re: Rodzeństwo-rudasek i szylkrecie.Rozdzielone.Brenda u mnie.

gosiar:
ja też jestem daleko "w największym mieście w Polsce", ale jednocześnie blisko SW też :) I też się nie angażuję, czytam czasem forum, a napisałam dopiero po tym, jak Pani Ewa i inni użytkownicy pod adresem mojej Mamy wywalili jakieś niesprawiedliwe oceny. Jestem pewna, ze zareagowałabys tak samo.

Dobrze to ujęłas, ze Twoja Mama tak uznała. Wlasnie o to chodzi, że Twoja Mama tak uznała i tak ma byc. A tak nie jest i nie było !! Nikt nigdy nie powiedział, ze Pestka jest brzydka !!! I sorry, ale to moją Mame zaczepiają ludzie na ulicy, pytając w tonie "co Ty żes najlepszego zrobila". Chyba sama tego po mieście nie rozniosła ? I to nie moja Mama wypisuje na forum nieprawdę.
Zgadzam sie z Tobą, że to nie ma sensu takie wytykanie sobie palcami i jątrzenie, pisałam o tym już w pierwszym moim poście, ale z całym szacunkiem, moja Mama nawet nie pisze na tym forum (choć czyta).

Zeby zamknąć sprawe:
Blumek ma dobry dom. Nie mozna wymagac od kogoś, zeby chciał mieć 2 koty, podczas gdy chce jednego i to kocurka. Sama mam 2 koty i WYDAJE mi się (bo nigdy nie mowily mi co o tym mysla), ze jest im lepiej. ale nie wymagam od innych by od razu brali dwa.
Pestka jest bezpieczna w domu z dwoma innymi kotami, w tym jednym podrostkiem, z którym się wychowywala na działkach (podrzutek z innego miotu). Nie ma ciśnienia, by ją wydać. Ma się swietnie, jest coraz śmielsza i widać, że się przełamuje, spi z Mamą. Wcale nie jest brzydka, jest po prostu chudziutka i drobna, ale nie brzydka. To jakies kosmiczne nieporozumienie.
Dodatkowo, Rudy, starszy już kocur, który smutny jest strasznie od czasu, kiedy jego wieloletni towarzysz umarł w tamtym roku, zaczyna wreszcie przy maluchach odżywać ! (choć to nie pierwsze maluchy ani w ogole koty w domu od śmierci tamtego towarzysza).
Wydaje mi sie, że wszytko dobrze się układa.

mkk_75

 
Posty: 10
Od: Czw maja 21, 2009 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 08, 2009 10:54 Re: Rodzeństwo-rudasek i szylkrecie.Rozdzielone.Brenda u mnie.

Dokładnie tak. W miarę możliwości.
Dzięki.


szirra pisze:Przecież na forum chyba jest większość ludzi ,którym zależy na kociaczkach. Trzeba pielęgnować kocie przyjaźnie . Nie warto sie spierać kto jest lepszy a kto gorszy. Przecież widać ,że i pani Irena i pani Ewa kochają te puszyste miziaste kuleczki . Wszystkim chodzi o to żeby w miarę możliwości nie rozdzielać takich zaprzyjaźnionych parek bo one są zależne tylko od ludzi i same nie mają na nic wpływu.

mkk_75

 
Posty: 10
Od: Czw maja 21, 2009 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 08, 2009 11:01 Re: Rodzeństwo-rudasek i szylkrecie.Rozdzielone.Brenda u mnie.

Nie chodziło mi o to, po pierwsze, żeby się chwalić, że mieszkam w największym mieście w Polsce, ale o to, żeby pokazać, że i tutaj odczuwamy, jeśli ktoś się kłóci, a co dopiero, jeśli chodzi o SW...

Po drugie, owszem, nie można wymagać, żeby ktoś wziął dwa kocurki, ale można zaproponować innego, który nie jest tak związany z rodzeństwem, prawda? O to chodziło.

Co do plotkowania mam swoje zdanie, uważam, że ani po jednej, ani po drugiej stronie nie jest to fajne. Takie sprawy powinno się załatawiać osobiście. Wiem, że moja mama dzwoniła do twojej. I w ogóle dziwi mnie to, że to my tutaj rozwiązujemy konflikt, ech.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Wto wrz 08, 2009 11:08 Re: Rodzeństwo-rudasek i szylkrecie.Rozdzielone.Brenda u mnie.

Mi też nie o to chodziło :) Nieporozumienie.

Niestety, nie było innego kotka do zaproponowania.

A ja się nad plotkowaniem nie zastanawiam. I nie rozwiązuje konfliktu, nawet nie wiem czy on jest. Napisalam tylko dlatego, że na forum była jednostronna opinia Pani Ewy oraz opinie użytkowników (sprowokowane przez opisy Pani Ewy), którzy o sprawie nie mają pojęcia.
Tak, Twoja Mama dzwoniła, a później swoje wrażenia opisała na forum. To raczej też niepotrzebne. Zresztą to nie pierwszy raz, gdy Pani Ewa tak krytycznie ocenia to, co robi moja Mama. Tyle, że moja Mama się nie obraża, nie obwinia i nie wkurza, to nie o to chodzi.
Wyszło jak wyszło i juz.
Można tylko zakończyć bez urazy.
Co niniejszym robię ;)
Pozdrowienia.

mkk_75

 
Posty: 10
Od: Czw maja 21, 2009 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 08, 2009 11:15 Re: Rodzeństwo-rudasek i szylkrecie.Rozdzielone.Brenda u mnie.

Napisałam " w miarę możliwości"......tylko te możliwości ocenia człowiek i czy w tym przypadku była potrzeba rozdzielać kociaczki ?? To pozostawiam niestety pod rozwagę osob które zdecydowały o ich rozdzieleniu ....Czy było juz takie ciśnienie jak to nazywacie ??

szirra

 
Posty: 2625
Od: Pt sie 17, 2007 22:15
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto wrz 08, 2009 11:26 Re: Rodzeństwo-rudasek i szylkrecie.Rozdzielone.Brenda u mnie.

Piszesz o rodzieleniu Blumka i Brendy przez Panią Ewę ? Nie wiem, czemu je rozdzieliła.Tak OCENIŁA i nikt tej oceny nie poddawał w wątpliwość na forum.
Pozostawiam pod Twoją rozwagę czy była potrzeba rozdzielenia Brendy i Blumka.
Widać Pani Ewa dokonała jedynie słusznej oceny a moja Mama już nie.

Pestka i Blumek wychowywali się razem, nie bedac tak zwiazani jak Brenda z Blumkiem. Pestka ma się dobrze, Blumek tez. Można bić pianę następne 2 lata.

I nie, nie było "ciśnienia", to zasugerowała Pani Ewa, ze moja Mam jest znużona. Znalazł się dobry dom. Jestes w stanie w to uwierzyć ? Masz jakies podstawy by nie wierzyc ? Bo nie zgadza się to z koncepcją dwupaku Pani Ewy ?
Smutne jest to, każdy użytkownik ma monopol na wiedze o tym, co jest dobre dla kotów ... Zwłaszcza tych, których nigdy nie widzial.


szirra pisze:Napisałam " w miarę możliwości"......tylko te możliwości ocenia człowiek i czy w tym przypadku była potrzeba rozdzielać kociaczki ?? To pozostawiam niestety pod rozwagę osob które zdecydowały o ich rozdzieleniu ....Czy było juz takie ciśnienie jak to nazywacie ??

mkk_75

 
Posty: 10
Od: Czw maja 21, 2009 8:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 08, 2009 12:50 Re: Rodzeństwo-rudasek i szylkrecie.Rozdzielone.Brenda u mnie.

to ja tak wtrące swoje trzy grosze :oops:

byłam - widziałam koty

ja też bym Brende zostawiła z Celinką, i szukala im domu w dwupaku
na trójpak małe szanse więc mi tez słuszne wydaje się rozdzielenie : Brenda Celinka, Pestka Blumek
tym bardziej że te dwójki związane są ze sobą
i nie trzeba oddawać kota na pierwsze zgłoszenie, czasem trzeba troszkę poczekać

ja mam tymczasa, którego moje kotki nie tolerują, sikają mi po całym mieszkaniu w proteście, ale nie oddam go pierwszej lepszej osobie która zgłosi się po niego

nie chce tez nikogo oceniać, każdy stara się pomagać jak może, ale koty jak trafiły do ewar nie były odrobaczone, nie miały książeczek, a ich mam nadal nie wysterylizowana .... :roll:

velvet

 
Posty: 1416
Od: Wto kwi 11, 2006 16:27
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto wrz 08, 2009 12:53 Re: Rodzeństwo-rudasek i szylkrecie.Rozdzielone.Brenda u mnie.

velvet pisze:to ja tak wtrące swoje trzy grosze :oops:

byłam - widziałam koty

ja też bym Brende zostawiła z Celinką, i szukala im domu w dwupaku
na trójpak małe szanse więc mi tez słuszne wydaje się rozdzielenie : Brenda Celinka, Pestka Blumek
tym bardziej że te dwójki związane są ze sobą
i nie trzeba oddawać kota na pierwsze zgłoszenie, czasem trzeba troszkę poczekać

ja mam tymczasa, którego moje kotki nie tolerują, sikają mi po całym mieszkaniu w proteście, ale nie oddam go pierwszej lepszej osobie która zgłosi się po niego

nie chce tez nikogo oceniać, każdy stara się pomagać jak może, ale koty jak trafiły do ewar nie były odrobaczone, nie miały książeczek, a ich mam nadal nie wysterylizowana .... :roll:


Ech, no i właśnie. Dzięki, velvet, za post.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Wto wrz 08, 2009 13:00 Re: Rodzeństwo-rudasek i szylkrecie.Rozdzielone.Brenda u mnie.

Do Mkk_75 : Ja piszę o rozdzieleniu obydwu par . Wyjątkowo wszystko bierzesz do siebie i do swojej mamy. Wyluzuj trochę . Mnie po prostu bardzo żal kociaczków .

szirra

 
Posty: 2625
Od: Pt sie 17, 2007 22:15
Lokalizacja: Tychy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Nul i 7 gości