Kurde.
Własnie zadzwoniła do mnie ta Monika, że wróciła z pracy, a Krówek czuje się bardzo źle.
Wymiotował i nic nie zjadł i strasznie miauczał - słyszałam w telefonie.
Ona jest DZIWNA jednak

Dzwoni do mnie i pyta się, gdzie ma iść do weterynarza, ja jej mówie, gdzie ja bym poszła, a ona na to, ze ona może pójść tylko tam, gdzie mają rentgen, bo jego trzeba prześwietlić! Więc pytam jej: spadł? zjadł coś? czy coś leżało na podłodze? Nie nie, nie spadł, nic nie leżało... To po co go k...a prześwietlać??? Ona ma jakiegoś hopla z tym prześwietlaniem, zwłoki jednego z tych kotków też chciała prześwietlać
Matkoooo, ja zaraz dostanę świra! I gada mi i gada jakieś pierdoły, zamiast pakować kota w transporter i zapiep...ć do weta! Dżizas, jakie ja mam szczęście do wariatów tego lata

Aż się boję, co będzie dalej.
