piekna historia ratunkowa! wierze, ze kocice potrafia miec bardzo silny instynkt macierzynski. kiedys tez mialam podobna sytuacje.
podjechalam pod dom kolezanki i zdwiwilo mnie to, ze na wysokosci plotu jej sasiadow stala kotka najezona i prychajaca na moj samochod i na kazdego kto przechodzil. zdziwilo mnie to zachowanie wiec wyszlam z auta i uslyszalam miauczenie. okazuje sie, ze u sasiadow przy okienku piwnicznym byla dziura i wpadl do niej kotek, a ta kocica stala na strazy i wszystkich potencjalnych agresorow odstraszala groznym sykiem, ale sama bidulka nie wiedziala jak kotka wyciagnac. wskoczylam wiec i wyciagnelam (po drodze nie obylo sie bez przygod, ale dlugo by opowiadac) i ktotki razem sobie odeszly do ogrodu
wielki szacunek dla Was i dla tej kici bohaterskiej
