Nowy dom zauważył, że Zuzinek troszkę kuleje. Po zrobieniu prześwietlenia diagnoza weta była, że na jednej tylnej łapce jest narośl kostna, która nie powinna się powiększać, nie ma potrzeby operacji. Trzeba pogodzić się tylko, że łapkę stawia trochę krzywo.
Poza tym Zuzinek chyba się dobrze zaaklimatyzował, chodzi za swoja panią jak piesek, wskakuje na kolana, nadstawia się do miziania. Śpi, oczywiście, na łóżku. Lubi wygrzywać sie na słoneczku w pokoju od południa.
Jak potrzebuje samotności, to ma swoje schowki-azyle. Jednak tej samotności nie potrzebuje dużo.
W kwestii jedzenia - jak zwykle jest grymaśny. Najchętniej jada suche. Paszteciki, mięso (różne) - raz mu smakuje, innym razem nie chce tego samego. (U mnie było to samo

).
Siusianie - czasem do kuwety, czasem obok. W łazience, na szczęście. Chyba nie jest to jakiś duży problem dla pani.
Oczywiście, kciuki za nowe życie Zuzinka potrzebne, zawsze. Oby wreszcie mu się dobrze ułożyło.