Warszawa centrum- połamany kot w lecznicy na Strzeleckiego

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro lut 27, 2008 13:12

dzieki Jana ...o Fundacjach wiem tyle co mi Nazira powiedziała ,ze dzwoniła i nikt ..poprostu nikt.. :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 27, 2008 13:23

dorcia44 pisze:dzieki Jana ...o Fundacjach wiem tyle co mi Nazira powiedziała ,ze dzwoniła i nikt ..poprostu nikt.. :cry:


No ja zadzwoniłam i był jednak "ktoś" :wink: Ale kiedy załatwiałam sprawę, kot już jechał na Strzeleckiego.

Szkoda, że kilka dni wcześniej zabrakło operatywności, a przynajmniej informacji :(

Miałam "na głowie" kilkunastoletnią dziką kotkę po wypadku, z połamaną miednicą, musiała być operowana (usunięcie główki kości udowej), nie mogła wrócić na podwórko. W lecznicy spędziła kilka miesięcy, potem udało się znaleźć dla niej dom. To Pusia, forum jej bardzo pomogło. Jej też dwie lecznice nie chciały pomóc, naczelnym problemem było "kto za to zapłaci", a nie, że kotka wyje z bólu... Na szczęście kotką zajęli się wspaniali weci kilkanaście godzin po wypadku, a do tego czasu kotka przebywała w transporterze, gdzie nie miała dużej możliwości ruchu.

Szkoda, że nie zawsze się udaje :cry:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lut 27, 2008 21:08

Nie czytałąm całego wątku.
Popieram decyzję o uśpieniu.. i nie boję sie niczego - po prostu ratowałam psa z zapaleniem otrzewnej....
Swoją drogą wiele osób sie odezwało kiedy było już po wszystkim- a gdyby pojawił sie apel- pilnie 1000 zł na operację i DT na rechabilitację - też byłoby tylu chętnych do pomocy? :roll:
Proszę o zamkniecie wątku

nazira

 
Posty: 2400
Od: Śro gru 21, 2005 9:22
Lokalizacja: Bad Vöslau / Austria

Post » Śro lut 27, 2008 21:34

nazira pisze:Nie czytałąm całego wątku.
Popieram decyzję o uśpieniu.. i nie boję sie niczego - po prostu ratowałam psa z zapaleniem otrzewnej....
Swoją drogą wiele osób sie odezwało kiedy było już po wszystkim- a gdyby pojawił sie apel- pilnie 1000 zł na operację i DT na rechabilitację - też byłoby tylu chętnych do pomocy? :roll:
Proszę o zamkniecie wątku



a skąd wiesz, że by się nie znaleźli chętni do pomocy? Czemu atakujesz? Przecież kilka osób zadeklarowało udział w pomocy finansowej, dom też by się znalazł.

okazało się, że zawiodła komunikacja, ale na szczęście przez to nie powiększył się rozmiar cierpienia kotka. Dotknęło to tylko nas, chociaż wobec tragedii koteczka aż wstyd o tym wspominać.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw lut 28, 2008 9:42

A ja nie zgadzam się na zamknięcie wątku.
Po pierwsze - wiedzieliśmy jakie byłyby koszty, bo rozmawiałam we wtorek z wetami i z dziewczynami - sama operacja 800-1000 zł. Podjęłyśmy się tego. Rozmawiałam tez z kliniką gdzie byłaby ewentualna operacja o kosztach pobytu w szpitalu - a konkretnie o tym jak ich uniknąć albo zminimalizować. Był plan.

Po drugie - kot po opercji nie trafiłby na ulicę, nie ma co teraz wdawać się w szczegóły, ale nad tym też myslałyśmy.

Po trzecie - wysłalam Ci naziro PW z konkretnymi pytaniami. Niestety nie odpowiedziałaś na nie, więc zadam je na forum - ja nikomu nie obiecywałam, że nic nie powiem, a poza tym po wtorku mam nieprzyjemne poczucie, że każdy realizuje jednak po trochu swoje właśne interesy.

Moim interesem jest więc zapytac się na głos:
dlaczego na forum oficjalnie nie zostało napisane, że przez 3 dni ludzie "zajmujący" się kotem na siłę stawiali go na nogi i próbowali nauczyć chodzić???? Że to przez nich są te przemieszczenia, odpryski, uszkodzenia narządów wewnętrznych? Ze nie ruszyli tłustych du..... i nie zawieżli kota do lekarza, tylko go dręczyli? Ze łaskawie zadeklarowali się, że wezmą go po powrocie z kliniki - wyleczonego przez innych - i że czytają ten wątek? I że m.in. dlatego jest zakaz pisania o tym! I że mają pod "opieką" również inne zwierzęta, które po prostu należałoby im odebrać, i to jak najszybciej. Czy oni byli właścicelami kota - bo są takie przypuszczenia?
Wszyscy rozpływają się nad cierpieniem kota w klinice, a to był pikuś w porównaniu do 3 dni tortur!!! Dlaczego o tym się nie pisze???

DLACZEGO NA TYM FORUM BRONI SIĘ OPRAWCÓW????

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw lut 28, 2008 10:00

Ale to są tylko domysły ,natomiast nikt naprawdę nie wie co było z kotem i przez ile dni.Koty często po wypadku (np samochodowy ,albo z okna) w wyniku szoku uciekają ,nawet jeżeli są tak bardzo połamane.
Nie można obwiniać za wszystko właścicieli ,bo nic o nich nie wiemy i nie iwemy w jakich okolicznościach kot zginąl(jedyne za co mogę obwinić to za to że nie wykastrowali kota).
Nie wiadomo czy kota ktoś przenosił ,czy doczołgał się sam :(
to już zostanie tajemnicA,chyba że Ty wiesz coś więcej ! to proszę napisz jeżeli znani są właściciele :twisted:
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Czw lut 28, 2008 10:10

Tak, ja zostalam poinformowana wyraźnie przez osobę, która zna sprawę, że kota przez 3 dni stawiano na siłę i próbowano "nauczyć" chodzić. Kota z licznymi złamaniami. I stąd te przemieszczenia i obrażenia. Zastanawiam się czemu bronisz tych ludzi, Heniu i czemu tworzysz inne hipotezy?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw lut 28, 2008 10:17

Poniewąz czytałam cały wątek i ani razu nie padło że ktoś w z właścicieli się odezwał.A cały czas byli oskarżani ,a właścicielem mogła być np .starsza osoba której kot uciekł .Widocznie Ty wiesz więcej ,więc dlaczego nie napisałaś .
ja jestem obiektywna na podstawie faktów które były w wątku ,a tam nikt nie napisal o tym że właściciel się odezwał.
Więc zwolnij trochę z tonu!
Ostatnio edytowano Czw lut 28, 2008 10:24 przez Henia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Czw lut 28, 2008 10:23

Dlatego że dowiedziałm się o tym od innej osoby z forum, która pomimo moich próśb nie chciała o tym napisac, ponieważ zobowiązała się do zachowania tego w tajemnicy!
Ja za to niczego nie obiecywałam!
Zadałam na pw pytania nazirze, chcąc sprawę załatwić poza forum. Ponieważ nie dostałam odpowiedzi, za to nazira poprosiła o zamknięcie wątku, zdecydowałam się napisać o tym, czego się dowiedziałam. Bo to co zrobiono temu kotu to jest bestialstwo któremu forumowe gonie i inne tego typu "indywidua" do pięt nie dorastają - tak mi się wydaje. I nie ważne, czy wynikło ono z okrucieństwa czy z głupoty!

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw lut 28, 2008 10:33

a ja mam prośbę.
jeśli wątek ma iść w kierunku docierania do właścicieli i sprawdzania, w jaki sposób opiekują się pozostałymi zwierzętami, ja już wyłączam się ze sprawy, bo nie jestem warszawianką, więc nic konkretnego do sprawy bym nie wniosła, w niczym nie mogłabym pomóc.

Natomiast pozwólmy temu biednemu kocurkowi biegać spokojnie za TM. Zostawmy go w spokoju. On i tak już wycierpiał od ludzi strasznie dużo.
[']
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw lut 28, 2008 10:36

Femka, tu nie chodz już o tego kotka.... ten rodział jest zamknięty. Niestety. Ale ja naprawdę nie chcę, żeby innym zwierzętom stała się podobna krzywda....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw lut 28, 2008 10:52

to ja poprosiłam Nazire o zamknięcie watku,kot ponad wszelką watpliwość był uderzony samochodem z tąd obrażenia tak silne i tylko w tylnych partiach...

bardz niemiło się zrobiło...
ten wątek miał na celu ratowanie kota .....
bardzo mi przykro że powiedziałam za dużo Never ,nigdy więcej tego nie zrobie...przepraszam.

Nazira prosiła o zamknięcie wątku....ja też bardzo o to prosze.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości