
Wczoraj miałam wizytę nie tyle adopcyjną co edukacyjną.

Zgłosiły się dwie młode dziewczyny szukające kocurka. Umówiły się, że przyjadą obejrzeć. Dobra..

Przyjechały... i wtedy okazało się, że one właściwie szukają niekastrowanego kocurka żeby koteczka jednej z nich mogła mieć dzieci. Starałam sie wytłumaczyć im w "prostych żołnierskich słowach" dlaczego wszystkie koty na allegro (te za 1 zł oczywiście) są sterylizowane. Opowiadałam historie moich i nie moich tymczasów. Dziewczyny były mocno zawiedzione. Odesłałam je więc do forum żeby sobie poczytały smutne historie o kotach, dla których nie można znaleźć domu. A na koniec poradziłam żeby zostały domem tymczasowym

będą miały wtedy kociąt "po dach" przez cały rok na okrągło i jeszcze satysfakcję z ratowania komuś życia.

Miałam bardzo pracowity wieczór.