» Czw sty 11, 2007 9:10
Myślałabym, że pies nie jest przeszkodą, gdybym nie pamiętała Tezeusza, tkaiego jakim był, kiedy do nas przyszedł. Był biedak tak przerażony, że potrafił całymi dniami biegać wzdłuż ogrodzenia wybiegu i szukać dziury, którą mógłby uciec. Przy próbie złapania skakał odbijając sie od ściany - pierwszy raz widziałam, żeby kot miał tak silne tylne łapki.
Teraz to nie ten sam Tezeusz, ale obawiam się, że kiedy żył na dworze mógł strasznie bac sie psów, nie mam pojęcia, jak zareagowałby na dużego psiaka.