MASKOTECZKI wszystkie mają domki :D

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto sie 23, 2005 10:15

aamms
powinnaś wiedzieć że złapanie i zabranie do domu dorosłej półdzikiej kotki to nie łatwa sprawa
zawsze łatwo doradzac, gorzej zabrać do domu
Kociaki z tego co widać na zdjęciach sa już spore, nic im się nie stało, że zostały zabrane od matki. A nawet dobrze, bo uniknęły być moze śmierci pod samochodem, czy otrucia na bazarze. Kotka już nie pamięta ich, gwarantuję, że by na nie nafuczała.
jak znam maryllę, to kotka zosrtanie wysterylizowana, a co do domu.... to może Ty masz pomysł kto ją może przygarnąć?


a kociaki sa piękne :), słodko na tych kocykach wyglądają :)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sie 23, 2005 10:22

jasenka pisze:aamms - nie martw się.

(...) o tą kocią mamusię zadbamy najlepiej, jak sie da :D!


Trzymam Was za słowo.. :D

A doczepiłam się nie bez powodu.. Po prostu wiem, jak przeżywała stresy moja Mrówka, którą ja z kolei zabrałam od maluchów na sterylkę aborcyjną..
Tu po prostu MUSIAŁAM.. Mrówka wszystkie swoje stresy odsypiała ponad miesiąc.. Do tej pory łazi za mną wszędzie i domaga się miziania.. jak mi się wydaje , to jest z jej strony forma okazywania wdzięczności za pomoc..
Ale maluchy w tym czsie, kiedy Mrówka dochodziła do siebie po sterylce, były bezpieczne i cały czas dokarmiane.. i wyrosły na śliczne kociska..

Zresztą najmłodsze dziecko Mrówki - Pysia też mieszka u mnie.. :oops: :D :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto sie 23, 2005 10:30

Mysza pisze:aamms
powinnaś wiedzieć że złapanie i zabranie do domu dorosłej półdzikiej kotki to nie łatwa sprawa
zawsze łatwo doradzac, gorzej zabrać do domu


Mysza, uwierz mi, że wiem.. Właśnie moja Mrówka była półdziką kotką, którą złapałam na sterylkę, potem zdrowiała u mnie, a potem już została.. Wiem też co to jest całkiem dzika kotka.. Córkę Mrówki Pyśkę oswajałam od początku, już u mnie w domu..

Obie łapałam samodzielnie bez niczyjej pomocy..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto sie 23, 2005 12:48

O mamusi kociąt myślimy. Obiecuję założyc jej własny wątek, jak już będzie złapana.

Ale wróćmy do tematu przewodniego: kocięta mnie oblazły :D!!!!! Ja nie mam tylu rąk do głaskania!!!!! Felisia mnie wylizała!!!!! Morusek strzelił mi baranka!!!!! Sepcia jest zazdrosna i wpycha się pod rękę, żeby tylko ją głaskać! Potem zjadła mi włosy, przedtem dokładnie wyczesane pazurkami (a ja się martwiłam, że na wyjeździe szczotke zgubiłam :wink:). Coco włącza traktor juz na sam mój widok, a jak tylko jej dotknę wywala się podwoziem do góry i traktorzy jeszcze bardziej!

:D :D :D :D :D
Gość
 

Post » Wto sie 23, 2005 13:04

To znowu byłam ja... niezalogowana jasenka :oops:.
Aleksandra + dwóch synów, cztery (na razie ;) ) ogony kocie i jeden (wystarczy ;) ) psi.

jasenka

 
Posty: 1468
Od: Wto lip 20, 2004 9:15
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Wto sie 23, 2005 14:56

http://upload.miau.pl/1/25602.jpg
czy ktoś ma wątpliwości że to kocurek? :)
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto sie 23, 2005 15:04

Co się Maryli najbardziej podoba u Moruska?
http://upload.miau.pl/1/25667.jpg
:D

Wojtek

 
Posty: 27835
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto sie 23, 2005 15:11

Aniu, ponieważ mnie zapytałaś o to na forum to Ci tu odpowiem:
ja juz się wyleczyłam z oswajania i szukania domów dzikim kotkom od czasu jak po półrocznym pobycie w szpitaliku znalazłam dom mamie Farcika a po 2 miesiącach wypuściłyśmy ją na wolność bo nowej opiekunce przez 2 miesiące nie dała się dotknąć
nie wiem czy Kitty jest dzika czy była domowa, od 3 tygodni codziennie na mnie syczy, teraz bez maluchów też
karmię ją, daję jej provere i w tym tygodniu bedę ją łapać na sterylkę
w szpitaliku siedza od pół roku koty wegrowskie i tam jej nie moge zabrac bo kocice sie biją, jeszcze im jedna potrzebna, Boni sie boi i załatwia sie pod piec
Kitty po sterylce wróci na bazarek
jesli jej tam z powrotem nie wypuszcze to albo wprowadzi mi sie nowa niewysterylizowana albo przywioza kolejna kocia rodzine a to nie na moje nerwy i nie na moja kieszen
tak jak napisały Mysza i jasenka to wszystko co mogę dla niej zrobić
bazarek jest ogólnodostępny i jeśli komuś jej los , szczególnie w zimie, bedzie spędzał sen z powiek zawsze może jej pomóc
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto sie 23, 2005 15:12

Wojtek pisze:Co się Maryli najbardziej podoba u Moruska?
http://upload.miau.pl/1/25667.jpg
:D

Wojtek :oops:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto sie 23, 2005 17:30

Maryla pisze:
Wojtek pisze:Co się Maryli najbardziej podoba u Moruska?
http://upload.miau.pl/1/25667.jpg
:D

Wojtek :oops:

Ratunku! Zwariowali!

Pożalę się. Zrobiłam pieknego maila i rozesłałam znajomym, żeby rozesłali znajomym, może ktoś pokocha kotka... I co? I Wirtualna Polska zablokowała mi konto z powodu rozsyłania spamu :evil:! Małpy!!!
Ale mam jeszcze 4 inne konta :twisted:!!!

I wiesci z frontu: Mori i Felisia poznały ciocię Lusię... Chciały ją ssać 8O...
Gość
 

Post » Wto sie 23, 2005 17:33

:idea: ja się chyba nigdy nie nauczę... to ja byłam...
Aleksandra + dwóch synów, cztery (na razie ;) ) ogony kocie i jeden (wystarczy ;) ) psi.

jasenka

 
Posty: 1468
Od: Wto lip 20, 2004 9:15
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Wto sie 23, 2005 17:40

Maryla pisze:Kitty po sterylce wróci na bazarek

tak jak napisały Mysza i jasenka to wszystko co mogę dla niej zrobić
bazarek jest ogólnodostępny i jeśli komuś jej los , szczególnie w zimie, bedzie spędzał sen z powiek zawsze może jej pomóc


Maryla, bardzo Cię proszę, zrób jeszcze jedno.. :oops: Jak ją złapiesz na sterylkę, zrób jej zdjęcia.. To zawsze większa szansa.. Pisałaś, że są podejrzenia, że Kitty była domową kotką.. Może jednak znajdzie się tymczasowy, cierpliwy domek.. :oops: :oops:

Nie raz słyszałam od Ciebie, że i bazarek, i okoliczne bloki nie są przyjaznymi miejscami dla kotów.. Nie mówiąc już o niektórych ludziach.. :(
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto sie 23, 2005 20:44

Kociaki robią postępy. Postanowiliśmy z TŻem stopniowo "uwalniać" je z goscinnego. Na początku Mori i Felisia jeździły na rękach na spacerki po domu. Feli gruchała do ciotki Lucy jak do mamy, a Mori prawie mi się wyrwał jak ją zobaczył. Lucy jest kociętami zafascynowana. Objeła Felisie łapkami i zamarła, bo nie wiedziała, co dalej zrobić. Alfa też wykazuje żywe zainteresowanie, tylko Timon zachowuje sie, jakby ich wcale nie widział.

Teraz jest u nas Krzyś, więc "uwolniliśmy" mu w salonie Sepcię. Od razu zabrała się za zwiedzanie i oglądanie ciotki Lucy. Potem przyniosłam sobie na kolana Moruska i ten po przespaniu połowy meczu sam się uwolnił i też zwiedzał salon, począwszy od telewizora. TŻ postawił warunek: "W Twoim przyszłym domu muszą oglądać mecze!" :wink: Mori na widok Lucy stawia ogon jak maszt i pędzi ku niej. A Lucy tylko 8O...

Teraz maluchy zjadły kolację i śpią. Kochane maleństwa... :1luvu:
Aleksandra + dwóch synów, cztery (na razie ;) ) ogony kocie i jeden (wystarczy ;) ) psi.

jasenka

 
Posty: 1468
Od: Wto lip 20, 2004 9:15
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Wto sie 23, 2005 21:59

Hej, a Misiaczka nie wypuściliście na salony? ;)

Wojtek

 
Posty: 27835
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Śro sie 24, 2005 11:09

Wojtek pisze:Hej, a Misiaczka nie wypuściliście na salony? ;)

Misiaczkowi jeszcze oczko odrobinkę dokucza, więc nie chcę jej na razie stykać z naszymi kotami. Teraz małe są jeszcze troszkę osłabione i myślę, że kontakt jest odrobinkę ryzykowny. Dlatego zdecydowalismy się podjąć to ryzyko tylko z tą trójką, która już zupłnie wydobrzała. Po oczkach Felisi już zupełnie nic nie widać herpesika, ale jeszcze jakiś czas wpuszczamy kropelki, natomiast Misio jeszcze ciut "przecieka" z jednego oczka, więc "na salony" zaczeka, aż będzie super. Za kilka dni i ona powinna pójść na spacerek po mieszkaniu.
Aleksandra + dwóch synów, cztery (na razie ;) ) ogony kocie i jeden (wystarczy ;) ) psi.

jasenka

 
Posty: 1468
Od: Wto lip 20, 2004 9:15
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 435 gości