skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto wrz 01, 2015 18:35 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Oj, bardzo się martwię kotusiami :(
Od jutra ma się ochładzać, miejmy nadzieję że to pomoże zwalczyć chorubska.
Kciuki cały czas trzymam za zdrówko maluchów i Stefci :ok: :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto wrz 01, 2015 21:45 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

tak nieśmiało zaoytam, ja dziś dostałam swoje oleje z łososia na odporność. Lizyna doszła?
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 01, 2015 21:50 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Nie, jeszcze nie ma. To pewnie jutro przyjdzie. Bardzo mi się przyda. Od razu napiszę, gdy już będzie.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro wrz 02, 2015 10:28 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Trzymam kciuki za powrót całej kociarni do zdrowia :ok: bo nie ma nic gorszego jak zaczyna się sypać, a zwłaszcza przy takiej czeredce. Dzisiaj już troszkę chłodniej, u Was pewnie też, to może wreszcie coś się zacznie poprawiać :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro wrz 02, 2015 14:18 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Dziś dużo chłodniej. Większość kotów kicha i prycha. Jak na oddziale gruźlików. Mały rudy zaczął trochę jeść, za to pingwinka nie chce. Chyba dziś najgorszy dzień ze wszystkich. Najbardziej Stefę rozłożyło. Ci co byli podleczeni, dziś nie tylko oczy załzawione, to i kichanie doszło.
Leki zapodane, beta glukan także, koty okrywane kocykami. Lizyna jeszcze nie doszła.
Nie fajnie dziś u nas.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro wrz 02, 2015 17:36 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Maluchy zamiast grzać się w domu w ten chłodny dzień, wolą leżakować grupowo z wujkami w budkach na tarasie. W tych budkach jest zacisznie i przytulnie, ale chyba zaraz zarządzę wielką przeprowadzkę do środka.

Obrazek

Obrazek z wujkiem Klausikiem

Obrazek z wujkiem Kacperkiem

Obrazek burasiątko z ciocią Alusią

A ja dołączyłam do stada zakichańców. Wszyscy chorujemy.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro wrz 02, 2015 18:21 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Ojej, Marta Ty też chora ? :(

Wujkowie cudowni, ocieplają i przytulają choreńkie maluchy :ok:
Niech już te choróbska pójdą precz i wszyscy wracają do zdrowia, za to mocno trzymam kciuki :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro wrz 02, 2015 19:13 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Rozłożyło mnie na równi z maluchami. Solidarnie.

Maluszki poprzenosiłam z tarasu do środka. Klatkę mają otwartą, ale źle się czują więc dziś wieczór nie szaleją tylko grzecznie leżakują.

Obrazek

Obrazek

Jeszcze czeka nas wieczorne podawanie leków, przemywanie oczek i kolacja. I nocne leżakowanie, a jutro ma być lepiej!
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro wrz 02, 2015 19:32 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Spokojnej nocy dla was wszystkich, a jutro Marto niech obudzi Cię tupot małych łapek, wesołe oczka i głośnie wołanie ...jeeeeść :ok: :kotek:
Niech już to cudowne przedszkole będzie zdrowe hogh ! :201494
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro wrz 02, 2015 23:09 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Dziękujemy. Ja też liczę na lepszy poranek

Tak sobie leżakujemy po kolacji:

Obrazek

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw wrz 03, 2015 16:32 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Madie pisze:tak nieśmiało zaoytam, ja dziś dostałam swoje oleje z łososia na odporność. Lizyna doszła?

Madie, właśnie dziś doszło. 2 butle po 100 ml. Już zapodałam kotom. Bardzo dziękujemy. Ja i wszystkie chorowitki :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Na poczet przelanego grosika od jeszcze dwóch osób z forum na celowy zakup uodporniaczy, zamówiłam jeszcze dziś na weterynarii zapas lizyny. Włączyłam ją dziś do leczenia 9 maluchom i 2 dorosłym.
Na stronie banku jakiś error wyskakuje i nie wiem jaką ogólnie kwotę mam do rozdysponowania i czy pieniążki wpłynęły, ale zamówiłam zapas, bo przy leczonych 11 kotów, to wychodzi między 22 a 24 ml lizyny dziennie.
A lizyna właśnie wskoczyła na pierwsze miejsce przed beta glukanem, bo nam wirusy zmutowały w kierunku herpesa.
Dziś z 9 kotami pojechałam na lecznicę. Doktor była zaskoczona, że takie pogorszenie nastąpiło. Po zbadaniu każdego kota, co prawie półtorej godziny trwało stwierdziła, że z kalici zmutowało choróbsko w kierunku herpesa.
Pięć kociaków dostało lekki steryd, żeby obrzęki w noskach zmniejszyć i przy okazji apetyt polepszyć. Zmieniliśmy też środek do oczu. Zamiast kropli teraz maść. Drogie cholerstwo. Mała tubeczka 3 gramowa 26 złotych. A tu takich tubek trochę wyjdzie. Antybiotyk utrzymujemy. I to nie przez 7-10 dni jak myślała, ale w chwili obecnej aż do ustąpienia objawów. Do leczenia doszły dwie czarnulki - pingwinki. Miały z tydzień przerwy bez leków, bo już zdrowiały. I znów musimy leczyć.

Zakupiłam też dziś w aptece kolejną porcję strzykawek, sól fizjologiczną do przemywania oczek, no i leki z recepty: antybiotyki i do oczek maść i kropelki.

A tak sobie leżymy w polarku po powrocie od weta:

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt wrz 04, 2015 5:24 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Zaglądam i trzymam kciuki za zdrówko :ok: :ok: :ok: Super, że podajesz l`lizynę.Jeden pojemnik powinien wystarczyć na dwa małe koty, bo wystarczy jedna dawka dwa razy dziennie.Pomoże, zobaczysz.Ponoć można i ludzką l`lizynę podawać, tak słyszałam, ale tutaj nie mam doświadczenia.Oby tylko nie pluły tym, bo smakowitość pasty, jak reklamują jest mocno wątpliwa :wink:
Kotki masz urody niezwykłej, wyzdrowieją i znajdą dobre domki, adopcje powinny już ruszyć.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56255
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob wrz 05, 2015 10:32 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Wróciłam dziś z pracy po dobie, oporządziłam w połowie maluchy i w końcu sama zrobiłam sobie śniadanie. Jeszcze tylko gorąca herbatka i lecę do apteki. Muszę dokupić sól fizjologiczną, strzykawki, sprowadzili mi maść do oczu, bo mieli tylko jedną tubkę. Później do weta po zapas lizyny
Maluchom pomyłam pychole, zapodałam maść do oczu, nagrzałam termofory. Leki po powrocie.

Maluchy nic lepiej nic gorzej. Siedzą odizolowane od dorosłych kotów z swoim pokoju. Jak stado kurek zgrupowali się pod lampą, bo cieplej. Pod pupinami mają termofory.

Obrazek

Obrazek

Lizyna średnio smakowita. Dlatego po pierwszym podaniu, widząc protest u większości zaczęłam przygotowywać smakowity koktajl a la marta. Bardzo łatwo przez sitko przechodzą saszetki winstona rossmanowego. Do leków dobre, bo nawet 40 ml sosu zawierają. A że maluchy kiepsko jedzą to całość przez sitko traktuję, żeby im zagęścić i więcej kalorii dostarczyć. Takiej maziaji nabieram strzykawką 3 ml i wstrzykuję do naczynka na jajko. Do tego jeden klik lizyny - 1 ml. Do tego pół kapsułki immunoactivu. Mieszam końcem małej łyżeczki. Taka mieszanka mieści mi się w strzykawce 5 ml. Łatwo do pobrania i koty nie protestują.
Żmudna robota. Trzeba 9 razy powtórzyć. A wieczorem ponownie. Ale sposób skuteczny.

Może jeszcze jeden termofor dokupię
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob wrz 05, 2015 11:40 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Widać po nich, że są chore :( , ale będzie coraz lepiej.Marta, mam termoforki w pluszaczkach, mogłabym Ci wysłać taki, jeżeli podasz mi adres na pw.Fajne są, bo długo trzymają ciepło, a nie parzą, no i są jak przytulanki.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56255
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob wrz 05, 2015 14:42 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

https://youtu.be/fSY70_n3PHk chorowitki

Ewa, przypomniałaś mi że dostałam od Ciebie termoforki w pluszakach, gdy Marusia do mnie przyjechała. Właśnie je odnalazłam.

Podałam im koktajl z sosu, lizyny i beta glukanu. Biały chrupek pięć minut później zwymiotował wszystko. Stefa cześć wyśliniła, reszta kociąt bez sensacji.
Aktywności brak. Jedynie rudo-biały ma trochę energii i leniwą chęć do zabawy.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ASK@ i 46 gości