OTW13- maluszki...Jokot prosi o głosy w Krakvecie!

Trzymam mocne :ok:

napisz co za operacja ,dlaczego? :cry:

Trzymamy z całej siły :ok:

i pazurki za Perełkę. Jak Ty się trzymasz?

Mocne

za koteczkę :ok:

Trzymam

Z całych sił

Asia się nie odzywa od wielu godzin...
Zakładam, że nie może po prostu..

Asia pewnie niedługo się odezwie.
Kotenka żyje, ale opercja potwierdziła zapalenie otrzewnej bez wskazania konkretnej przyczyny. Nie bylo to podejrzewane ropomacicze ani perforacja w przewodzie pokarmowym. Walka o życie trwa.

**Adopcje: 12 >>**

Mnie puściły nerwy .Po wielu godzinach strachu, po umieszczeniu małej w klatce siedzę, trzęsę się jak zawodowa osika i rycze .Wyplakuje żal, strach,złość .
Jest tak jak Aga napisała .Niestety,to nie jest ropomacicze czy coś znanego .Walka z nierownym przeciwnikiem.Aż wstyd,że żałuję braku ropomacicza .Kocia żyje ale ... to dopiero początek walki .
Weci jednogłosnie stwierdzili,że mała cierpiała wiele tygodni .Wieloletnie zaniedbanie też swoje zrobiło .Ma kiepską wątrobę przede wszystkim .Lata hormonów, niedojadania,kiepskiego żarcie swoje zrobiły .
Nie wierzę, że"właściciele" nie zauważyli niczego .
Perełka ma złe rokowania .Ale ile czsu będzie chciała z nami zostać to bedziemy przy niej .Pomożemy w tej nierównej walce .
Bardzo wszystkim dziękujemy za obecność .

Trzymamy nadal za Was :ok:

Nie dziwię Ci się. Biedne kocie dziecko

Trzymamy kciuki, by Perełka mimo złych rokowań wydobrzała :ok:

. Bo cuda się zdarzają, choć bardzo rzadko - dlatego są cudami. A właściciele niewarci splunięcia - niech im los z naddatkiem odpłaci za obojętność na kocie cierpienie.
Spotkałam kiedyś u weta taką sucz burą, co przyszła wyciągać wetkę na policję, bo jej sąsiedzi kotkę ukradli i zoperowali u tej wetki za własne pieniądze. I teraz nie chcą oddać. A przecież to była jej kotka i tylko ona miała prawo decydować o jej losie. Głośno i wyraźnie powiedziałam jej co o niej myślę i panią wyniosło.

**Adopcje: 12 >>**

Potrzebujemy Ornipulnalu! I to PILNIE!
Mam 4 zastrzyki .Jeden w części zmarnowałam,przestrzeliłam się . Cholera,nerwy .Nie ma gdzie kuc bo malunia skóra .Nerwy nas z Januszem żrą .Ma denerwujący zwyczaj podważania moich poczynań mimo rozpiski weta .Ja wiem,że martwi się ale na noże idziemy prawie .Tym bardziej, że chłop menci ale zastrzyku nie zrobi .Jest od psioczenia z pokrzywdzoną na oprawcy .
A jutro kroplówki i dozylne antybiotyki .
Ale apel powtórzę:
ORNIPULNAL!na już,teraz!

Asiu potrzebuje rzeczowych informacji i wyników badan aby pomóc jakoś.

@ASK, masz pw.
I moc-moc kciuków :ok:

Jak po nocy?

**Adopcje: 12 >>**

OKI dzięki, odebrałam i odpiszę po ogarnieciu wszystkiego .Noc minęła niespokojna .Dla mnie .Jesteśmy po pierwszych kujach a przed dożylnym majsterkowaniem .Na razie"walczę" z Januszkową świadomością .Dopiero dociera do niego co trzeba majstrować przy kici .Wczorajsze gadki poleciały w kosmos .Trudno jednak normalnie podejść do"tematu" mając taką biedę na kolanach .
Niestety,mała nie chce jeść .Capi jak kuweta i wygląda jak"obrus" w marnym barze . Do tego wystające drenowe rurki nadają jej kosmicznego wyglądu .Biedna jest i ma najgorsze godziny przed sobą .

Z tego wszystkiego nie pochwaliłam się ważną wiadomością . Nasza Fastryga w Nowy Rok trafiła do domku .Je,pije,kuwetkuje ...Śpi w wyrku i bawi się .Jedynie rezydent nie ma zdania wyrobionego na temat młodej panienki .
Kciuki potrzebne i tutaj mocne .
Małgosi dziękuję za zrobienie wizyty .
Bądź szczęśliwa dzieciaku

OTW13- maluszki...Jokot prosi o głosy w Krakvecie!

Kto przegląda forum