
Trochę martwi mnie i smuci, że Julek na DT. Podobno na razie nie może się odnaleźć. Kurcze no. Taka moja myszka.Zostawiłam go tak i sobie poszłam. Serce mnie boli.


Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
golla pisze:Tasiemka super, cieszę się, że ma fajny dom. Natomiast Julek, jeśli dałaś go Jola do domu zakoconego to nie będę owijać w bawełnę zabieraj go stamtąd jak najprędzej. Ten kotek żył tak długo na dużej przestrzeni a jeśli teraz dostał się do domu gdzie jest kot na kocie to będzie to dla niego nie lada cierpienie. To zimno bądź samotność na dworze (zresztą koty jej tak bardzo nie odczuwają po stracie rodzeństwa, wiem coś o tym, w większości przypadków nawet nie zauważają, że nie ma wśród nich rodzeństwa) to nic w porównaniu ze strachem wśród dużej ilości obcych kotów. Jeśli Julek trafił do domu z kilkoma kotami to ok, przyzwyczai się do czasu adopcji, ale jeśli nie to nie chce myśleć jak mu źle.
jola_d pisze: W tym przypadku myślę,że boi się nieznanych ludzi. Do tej pory miał w zasadzie do czynienia tylko ze mną.
jola_d pisze:Nie jest tak źle. Julek trafił do domu gdzie są trzy koty. W jego przypadku to dobrze, bo on był bardzo związany z rodzeństwem i na pewno odczuwałby samotność bardzo dotkiwie gdyby został sam na wolności. Dlatego kiedy dziewczyny były po sterylizacji u mnie w domu, Julek był z nimi. Próbowałam zostawić go samego na dworze,ale wieczorem jak go zobaczyłam przestraszonego to zabrałam za pazuchę i do domu. W tym przypadku myślę,że boi się nieznanych ludzi. Do tej pory miał w zasadzie do czynienia tylko ze mną.
Jest na pewno pod dobrą opieką i za parę dni będzie dobrze. Ma ciepełko, jedzenie i głaski. Ja jak zawsze panikuję.
Pocieszyłaś mnie jola, że tam są tylko trzy koty, to dobry DT, nawet bardzo dobry. W takim razie należy odczekać kilka dni, z pewnością będzie w porzo.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 111 gości