dilah pisze:Oj Madziu nie napisałaś o najważniejszym...wypożyczeniu Mańka na tydzień, by zobaczyć co pies na niegodramat, a ja dostałam identyczny mail, ludzie są debilami, ręce opadają i nietylko
wiesz co, w gruncie rzeczy to ja do końca nie wiem czy to jest takie złe. Tzn. czy ten facet źle myśli. Jedynie słowo wypożyczenie i to, że pisze do wszystkich po kolei jest trochę bez sensu, ale może wystarczyło by mu wytłumaczyć, że można przyjechać, zobaczyć pierwszą reakcję kota na psa i na odwrót. że nie możemy zwierząt "wypożyczać". Jednak zobacz, istnieje takie zagrożenie, że oddając zwierzę do adopcji ono może się z drugim nie dogadać. I wówczas ktoś dzwoni, pisze, proszę zwierzę odebrać, bo się nie dogaduje z moim. A jeśli z góry jest powiedziane, że adopcja jest możliwa pod warunkiem dogadania się zwierząt i jeśli one nie porozumieją się przez 2 tygodnie czy miesiąc (albo krócej) to zwierzę wraca do DT. Kwestia ubrania tego w słowa i ustalenie odpowiedzialności. Ja nie wiem czy to jest do końca złe, bo przecież istnieje ryzyko że sie nie polubią. Jak zwierzę wraca do DT a miała być to adopcja na zawsze, to jest wielki niesmak. A jak się rozmawia, że wszystko zależy od tego czy się dogadają to też inaczej się do tego podchodzi. Ja tego gościa rozumiem trochę. Martwi się i o psa i o przyszłego zwierzaka, że coś pójdzie nie tak. Nie mówi, że odda za pół roku itd. Nie wiem czy ja dobrze to tłumaczę.
Natomiast jestem ciekawa co się stało z tym kotem, z którym pies miał do czynienia. Bo to jest ciekawe.
Po rozmowie możliwe jest, że się okaże że facet jest ok. Ja bym go tak nie skreślała.
kwestia jak rozwinęła by się dalsza rozmowa i procedura adopcyjna.