Szejbal pisze:Zasugerować, radzić - owszem, ale kot może nie mieć czasu. Tu trzeba wziąć się w garść i zacząć myśleć. Jeśli ktoś ślepo wierzy w weta, który najwyraźniej zalecenia z księżyca wymyśla, to proszę bardzo niech sobie poczyta podsumowanie leczenia przez wetów-idiotów(-> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=113618&p=8401557#p8401557). Mój Ludmił odszedł, chociaż ślepo nie ufałam, ale jednak za bardzo...
I gdzieś mam delikatne podejście do tematu, kiedy "w tle" kot się coraz bardziej odwadnia przez idiotyzmy weta. Przykro mi, ale tak to wygląda... Rusz głową
Dokładnie, tzw. "pitu, pitu" a kot cierpi....kurcze choć chciałabym wierzyć że jest lepiej ale to byłby cud a w nie jako dorosła kobieta coraz rzadziej wierzę. To forum ma na celu pomoc, wymianę doświadczeń jeżeli chodzi o koty - no tak mi się wydaje. Po prostu ten wet jest zły skoro zabrania kotu pić i nie podaje mu kroplówek. Ja wiem są ludzie mający tzw. kompleks weta co wet powie to święte ale ja należę do taki co zawsze zapytają dlaczego, bo tu chodzi o dobro kota a nie o "pitu, pitu".
Podtrzymuję swoją opinię ten kot przy tych wynikach potrzebuje kroplówek i musi się płukać piciem w takiej ilości na jaką ma ochotę. Dlatego zaleca się jak najwięcej karmy tzw. mokrej. Na twoim miejscu Edzina zadzwoniłabym sama do weta jako jego wybawicielka i zapytałabym dlaczego tak leczy? niech ci odpowie nie masz się czego wstydzić jego "majestatu" zresztą wątpliwego, no chyba że traktujesz sprawę w ten sposób, że chory kot z dt to niech się ds martwi. Ja na twoim miejscu odchodziłabym od zmysłów.