Mru.Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci NOWE ZDJĘCIA

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lut 12, 2011 14:32 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

ciekawa.swiata nie martw się! Wszystko będzie dobrze.
Mała jest na najlepszej drodze i ma najlepszą na świecie opiekę!!
...to tylko moje zdanie...

Zołzik

 
Posty: 514
Od: Pon paź 11, 2010 11:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 12, 2011 18:09 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Trzymam mocno kciuki za Mru :ok: :ok: :ok: .
Silna z niej dziewczynka choć malutka, ale da radę.

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Pon lut 14, 2011 12:07 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

:ok: :ok: :ok:
Obrazek

Kruszyna

 
Posty: 4570
Od: Czw gru 13, 2007 22:32
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 16, 2011 20:43 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Byłyśmy dzisiaj na kontroli. Nóżka faktycznie nie wygląda dobrze, przetoka jest dość duża, ale nie czuć ani nie widać oznak ropy. Mała jest baaaaardzo dzielna, dzisiaj opatrunek był zmieniany na żywca, dzieciak nie został spremedykowany. Nie wyrywała się chociaż na pewno bardzo ją bolało, od czasu do czasu tylko sobie miaukneła. Naprawdę cudowna z niej kruszynka. Pani dr na jej widok od razu się ucieszyła, wszyscy ją tam bardzo lubią :) została wymiziana na wszystkie strony i generalnie powinna zostać maskotką katedry chirurgii :P
a tak schodząc na ziemię to maluszek ma w opatrunku "okienko" specjalnie dla nas, żebym mogła jej co drugi dzień podsypać przetokę antybiotykiem. Mała pokazała wszystkim jak pięknie już stoi na jednej nóżce i przytomna, chociaż strasznie głodna wróciła do domu :)
Dziewczyna mnie zaskakuje pod każdym względem, dzisiaj skończył się intestinal mokry, więc dałam jej pysznego, pachnącego kurczaczka.... na którego czarne nawet nie spojrzało :twisted:
byłam więc zmuszona dokupić dzisiaj parę saszetek intestinala. Jestem zatem na dobrej drodze do bankructwa. Qpal jest w normie, chociaż jak zwykle nie w porę. Oczywiście zjawił się tuż przed wejściem na salę i musiałam prać doopkę w toalecie publicznej, na co Zołzik o mało nie straciła przytomności i nie pozbyła się żołądka przez przełyk :twisted:
a tak poza tym to na sam dźwięk otwieranych drzwi małej włącza się motorek i podwozie wędruje do góry. Wędka z piórkami jest już przeszłością, ponieważ zarówno wędka, jak i każde piórko jest teraz autonomicznym bytem.
tyle, jeśli chodzi o nowinki :) zaglądajcie do nas czasem ;)
:kotek:

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 16, 2011 21:44 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Jaaaaakie piękne wieści :1luvu:

molly88

 
Posty: 1987
Od: Śro gru 16, 2009 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 17, 2011 9:24 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Mruuuu moja kochana :) Qpal Ci śmierdzi, ale i tak Cię kocham :* ;)
...to tylko moje zdanie...

Zołzik

 
Posty: 514
Od: Pon paź 11, 2010 11:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 17, 2011 17:58 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Obrazek

Kocia Banda Demolek życzy słodkiej Mru zdrówka i spełnienia kocich marzeń :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw lut 17, 2011 19:16 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Z Okazji Dnia Kota życzymy Mru szybkiego powrotu do zdrowia :P
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Pon lut 21, 2011 21:51 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

dziękuję Wam moi drodzy za życzenia w imieniu Mru :)
dziś znów popędziłam z czarnym na kontrolę. Wieczorem mała zaczeła płakać, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że boli ją złamana noga. Tajemnicą był jedynie powód tej bolesności... Całą noc maleństwo płakało i żadna z nas się nie wyspała, a rano przed pracą pojechałam czem prędzej stawić się na otwarciu drzwi do ambulatorium chirurgii UP i oto czego się dowiedziałam.
Moja panika była bezpodstawna, aczkolwiek biorąc pod uwagę Mrusieldowe przejścia czuję się usprawiedliwiona :P
Po ściągnięciu opatrunku okazało się, że przyczyną bolesności był zbyt ciasno zawinięty opatrunek w okolicy uda. Małą zaczął uciskać i obcierać i dlatego darła czarną japę :) trudno ją winić, też bym się darła... i robiła inne brzydkie rzeczy celem pozbycia się tego z nogi.
To była niesamowicie dobra wiadomość, bo przed oczami miałam już w nocy najczarniejsze scenariusze. Co do przetoki, to wygląda to lepiej. Nie ma już wysięku, przynajmniej nie w takim stopniu jak poprzednio. Wszystko zaczyna się ładnie zasklepiać i jest na dobrej drodze. Nie zmienia to faktu, że jeszcze duuuuużo przed maleństwem wysiłków i zakrętów, ale trzeba być dobrej myśli.
Z gorszych wieści to takie, że na dekapitowanej nodze w miejscu po szwie nadal jest dziura, nie chce się paskuda zagoić i pojawił się okropny wysięk w olbrzymiej ilości. Dostałyśmy lekarstwo na wynos i będziemy podsypywać cwaniule. Spróbujemy ją przechytrzyć i za pomocą spisku przymusić do zagojenia. Ale to już naprawdę niewielki problem :)
Powoli przymierzamy się do odstąpienia od opatrunku... buciki są coraz lżejsze i myślę, że za tydzień założony zostanie już całkiem miękki, bez elementu usztywniającego. Rehabilitacja będzie bardzo bolesna, już teraz widać jaki ból sprawia maleństwu poruszanie pauszkami u stópki, która jest w opatrunku. Przy każdej zmianie, Pani M. rozprostowuje jej paluszki, żeby nie zastały się w jednej pozycji, ale czas i unieruchomienie niestety robi swoje. Biedne maleństwo, to koniec cierpień, ale po tym wszystkim obiecałam jej, że zabiorę ją na smyczce na dwór i pozwolę obwąchać wszystko, co tylko zechce.
Gra jest więc warta świeczki :)

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 21, 2011 22:03 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Za Mru :ok: :*

molly88

 
Posty: 1987
Od: Śro gru 16, 2009 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 25, 2011 11:35 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Drodzy Panie,
Drogie Panowie,

Chciałabym uroczyście oświadczyć, że:

<fanfary>

Mrusielda wczoraj, kiedy wróciwszy z pracy weszłam do pokoju, przybiegła do mnie na 3 łapeńkach i ani razu się po drodze nie wywróciła! Nawet nie potknęła się o opatrunek na drugiej nodze :D
To jest moi drodzy istny przełom! :)
Mała na dodatek nauczyła się wdrapywać na łóżko :P Wysztko idzie ku najlepszemu!

</fanfary>




:1luvu:

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 25, 2011 11:37 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Cudownie :1luvu: :1luvu: :1luvu: Może jakies zdjątko :oops:

molly88

 
Posty: 1987
Od: Śro gru 16, 2009 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 25, 2011 13:41 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

piękne wieści :P Za Mru :ok: :ok: :ok: :ok: :piwa: :piwa:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pt lut 25, 2011 22:13 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Drodzy Państwo, oto przedstawiam Wam Mrusieldę w całkiem nowej, brzuchatej odsłonie :kotek:
enjoy :ok:
>wszystkie fotki można powiększyć poprzez kliknięcie na miniaturkę<
Pozycja "na damę"
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ma się ten brzusio :D
Obrazek

Obrazek

Tak sobie śmigam na trzech łapeńkach, aż ostrości nie można złapać :mrgreen:
Obrazek


Pamiętacie, jak wyglądałam jeszcze niedawno?
Jest różnica cooooooooo :catmilk:
Obrazek

Pięknotka :1luvu:

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 25, 2011 22:44 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Pierwsze zdjęcie boooskie :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości