Przez kocimubra Pomponika uświadomiłam sobie, że bez psów mogłabym zyć, ale bez kotów nie... Zawsze byłam bardziej dogo... cóż ....

Kociumber jest kotem, którego można jedynie zazdrościć z całego serca - pozwala się głaskać, całować w nosek (chociąż go nie psiada), obcinać pazurki i całować poduszeczki na łapkach.

Po tych wszystkich czułościach, patrzy błękitnymi oczkami i

w ramach wdzięczności usiłuje odgryźć mi palca albo nos. Czasem na pocieszenie poliże mnie w nogę, chciaż ostatnio strasznie się bidulka umęczyła, bo usiłowała ugryźć mnie w piętę, co łatwe nie było...

ani dla niej , ani dla mnie