Pomorski Koci DOm Tymczasowy - PKDT- vol. 9.

[maria_kania]

bazarek:
viewtopic.php?f=20&t=133863

[Marea]

może ktoś znalazłby miejsce u siebie w domku dla choć jednego kociaka?
http://tablica.pl/oferta/pokochaj-earl- ... DkIld.html

wciąż szukają....pingwinka przygarnie na DT etchom, buraś jest taki słodki, daje się brać na rączki, całować po główce, jest grzeczny, przyjacielski, ma uległy charakterek

[echtom]

może ktoś znalazłby miejsce u siebie w domku dla choć jednego kociaka?
http://tablica.pl/oferta/pokochaj-earl- ... DkIld.html

wciąż szukają....pingwinka przygarnie na DT etchom, buraś jest taki słodki, daje się brać na rączki, całować po główce, jest grzeczny, przyjacielski, ma uległy charakterek

Pingwinek siedzi w łazience w otwartym transporterze i rozkminia, czy opłaca się wyjść Kiedy była u mnie Marea, zadzwonił pan z TVN w wiadomej sprawie (namierzył mnie na Gumtree). Powiedziałam mu dość radykalnie, co o tym sądzę, pan zaprzeczał, że wcale nie chcą robić z nas wariatek, tylko pokazać "miłość do kotów ponad wszystko", przełamywać stereotypy i takie pitu-pitu, ale pozwoliłam sobie wyrazić głęboki sceptycyzm w tej kwestii. Z tego co zrozumiałam, dostał już "kosza" od wielu potencjalnych kandydatek i wydawał się tym faktem nieco rozżalony

[Poker71]

dostał już "kosza" od wielu potencjalnych kandydatek i wydawał się tym faktem nieco rozżalony

oj biedny

[lalka999]

Ja już po przeprowadzdzce, zostałam z jednym dorosłym tymczasem Kajtkiem aka Tuti, jednym dzikunem, na którego czeka dom na wsi. Dzisiaj znalazłam płaczącego kociaka 3 miesięcznego, jutro przejmuje 3 maluchy z lecznicy z Kosakowa. Marlena, jedziesz jutro do koleczkowa?

[magradz]

Pani, która wzięła dwa chore kociaki z podwórka, napisała jeszcze jednego maila:

-------------
(...) Zwracam się jednak z ogromną prośbą o interwencje na podwórku skąd zostały wzięte, ponieważ oprócz dwóch dorosłych kocurów są ok. 4 dorosłe kotki... Nie wiem gdzie się z tym zgłosić, ale te kotki ciągle rodzą małe... Strasznie się mnożą, ja już wiosną wzięłam dwa ponieważ siedziały w dziupli do której nie miała dostępu ich matka.
Kotki się mnożą, a sąsiedzi tylko narzekają, albo krzywdzą je. Nieraz ktoś podobno zabija maluchy. Kilka kotek chodzi z połamanymi łapkami - podobno ludzie rzucali w nie kamieniami...Na podwórko przyjeżdża samochód dostawczy do sklepu i nie raz rozjedzie kotka... Karmi je jedna starsza Pani, ale tych kotów i tak jest za dużo...
Jeśli wie Pani gdzie udać się z takim problemem proszę o pomoc. Mnie jest strasznie żal maluchów, które nie są niczemu winne.

Asia
-----------
Kartuska w Gdańsku.


A w sprawie Gowidlina dostałam wczoraj takiego maila:

------------

Dziękując za wyjaśnienia jednocześnie informuję że po dogłębnej
analizie zawartości poczty od Pani oraz informacji o Waszej grupie
dostępnych z innych źródeł zdecydowałam się na wybór innej opcji
działalności. Z poważaniem - Dorota.

---------

Hm, szczerze mrowiąc, to mam nadzieję, że p. Dorota zrezygnuje z pomysłu, bo w przeciwnym wypadku za chwilę w prasie ukażą się artykuły: "tragedia w prywatnym schronisku w Gowidlinie". Obym była złym prorokiem.

----------

Czy już można wrzucać ogłoszenia na naszą stronę? A jeśli tak, to kto to robi?

[Morela80]

Na konto PKDT powinno zaraz wpłynąć 50zł z mojego bazarku: viewtopic.php?f=20&t=133531
Proszę dać znać czy pieniądze doszły.

[maryjane82]

Nowy kiciuś z Sopotu w wieku ok 5 tygodni jest już dziś u nas.
Przyjechał z Sopotu. Został znaleziony na ulicy w stanie tragicznym.
Zapchlony, wychudzony, ledwo żywy.
Znalazcy zapewnili mu leczenie weterynaryjne. Kiciuś spędził kilka dni w lecznicy, gdzie najprawdopodobniej uratowano mu życie.
Teraz jest w naszej mikro-łazience. Śpi przytulony do termofora, ale najważniejsze, że ma apetyt.
Niestety obawiam się, że kotek jest zagrzybiony. Ma łyse placki na skórze, więc chwilowo muszę go izolować.
Jutro Monika ma wpaść i ocenić swoim doświadczonym okiem stan kociaka.

[Marlon]

super pani z G. napisała...

Sara jedziemy do Koleczkowa jutro, zadzwonie aby sie umówić.

Marta jeszcze raz dziękuje za przyjęcie do siebie tej biedy!!

[Marlon]

Kurde jak wracalam do domu przed chwila zobaczylam na ulicy kota, był tak głodny, że jadł rozjechana, stara, wysuszona zabe, ktora nawet juz zaby nie przypominala. widzialam go juz 3 razy, za kazdym byl mega glodny, bylo to blisko mnie jakies pol km. Niewiele widziałam po ciemku ale chyba kastrat, ja nie mam gdzie go wziać a idzie zima, pewnie ktos go wypierniczyl z domu, spotykam go w tym samym miejscu

[maria_kania]

Na konto PKDT powinno zaraz wpłynąć 50zł z mojego bazarku: viewtopic.php?f=20&t=133531
Proszę dać znać czy pieniądze doszły.

ok
pozdrawiam

[maria_kania]

czy ktoś cos chce ode mnie w zwiazku z zebraniem? prosze o info

[soso]

hej hej
Z pół roku nie miałam żadnych tymczasów, a tu wczoraj wywaliło kotami z grubej rury
Przygarnęłam do domu koteczkę spod bloku, która przeraźliwie miauczała. Bałam się, że może coś jej jest, zeszłam na dół i zobaczyłam, ze jest w zaawansowanej ciąży, więc wzięłam ją do domu, tym bardziej, ze kotka była bardzo miziasta. Poradziłam się Moniki Paczkowskiej w sprawie sterylizacji aborcyjnej, która miała mieć dziś miejsce, a wieczorem kotka się okociła. Adam jej asystował i mamy 5 małych kuleczek Nie wiem w jakiej sa formie, na oko - ok. Nie chciałam za bardzo ingerować w zawartość koszyka, choć kotka jest bardzo ufna. Mam nadzieję, że jakoś sobie poradzimy

[KarolinaS]

Kurde jak wracalam do domu przed chwila zobaczylam na ulicy kota, był tak głodny, że jadł rozjechana, stara, wysuszona zabe, ktora nawet juz zaby nie przypominala. widzialam go juz 3 razy, za kazdym byl mega glodny, bylo to blisko mnie jakies pol km. Niewiele widziałam po ciemku ale chyba kastrat, ja nie mam gdzie go wziać a idzie zima, pewnie ktos go wypierniczyl z domu, spotykam go w tym samym miejscu

podobna sytuacja w naszej okolicy;
w sobotę wieczorkiem, w drodze na wesele spotkaliśmy na przystanku przy pętli na Dąbrowie (obok Tesco) wychudzonego kota; bał się ludzi, ale wyglądał raczej na totalnie przerażonego wywalonego kota, dzikuny radzą sobie, a on wydawał się czekać na ludzi; skoczyliśmy po jedzenie, kot był po drugiej stronie ruchliwej ulicy, daliśmy mu całą puchę - jadł jak opętany;
dzwoniłam do Moniki i maryjane z pytaniem o łapkę i łapankę, ale nie udało się nić już o tej porze zorganizować;
wczoraj spotkaliśmy się z Moniką w miejscu gdzie kot siedział, był tam tylko upolowany martwy kret, jedzenie zniknęło; wczoraj wsypaliśmy mu kolejna sporą porcję, ale nie było go; dzisiaj Tz skoczy tam ponownie;
kot wygląda jakby przebył sporo km

[biamila]

Nowy kiciuś z Sopotu w wieku ok 5 tygodni jest już dziś u nas.
Przyjechał z Sopotu. Został znaleziony na ulicy w stanie tragicznym.
Zapchlony, wychudzony, ledwo żywy.
Znalazcy zapewnili mu leczenie weterynaryjne. Kiciuś spędził kilka dni w lecznicy, gdzie najprawdopodobniej uratowano mu życie.
Teraz jest w naszej mikro-łazience. Śpi przytulony do termofora, ale najważniejsze, że ma apetyt.
Niestety obawiam się, że kotek jest zagrzybiony. Ma łyse placki na skórze, więc chwilowo muszę go izolować.
Jutro Monika ma wpaść i ocenić swoim doświadczonym okiem stan kociaka.

Chyba wiem co to za kotek...był leczony w lecznicy na 23 marca w Sopocie trochę za szybko zabrany.