Seweryn w kuwecie miał komplet i całe mokre zjedzone, dzisiaj też jadł przy mnie.
U Węgielka mimo krytej kuwety nadal żwirowania

Franky nie miał ochoty wyjść.
Wszystkim dzisiaj mimo upału apetyt dopisywał i nawet był zabawowy nastrój.
Mru mniej zgęziały. Dostał saszetkę gastro i zjadł ładnie połowę - reszta w lodówce na półce w drzwiach.
Eksmitki ok, Kami bojowo.
Ptyś wydaje mi się nabierać coraz bardziej aerodynamicznych kształtów. Chciałam go rozruszać, ale nie był w imprezowym humorze.
Wszystkie leki podane według instrukcji forumowych i rozpisek w kociarni.



