OTW10.PILNIE DT/DS dla Grzesia s.99.Czas ma do poniedziałku!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt gru 20, 2013 0:57 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...Foty 80 i 82 :)

"Hitoria Violi ze schroniska z Zielonej Góry
Viola była oczkiem w głowie swojego pana. Pewnego razu poszli na spacer, suczka wypięła się ze smyczy, pobiegła, zagubiła się i już nie wróciła... Państwo długo jej szukali, rozwieszali plakaty, ale niestety - psiak przepadł. Mijały kolejne miesiące bez wieści o suczce, a nadzieja jej właścicieli stopniowo gasła.

Dzięki naszej akcji pomyśleli o schronisku w Zielonej Górze. I okazało się, że właśnie tu ich ukochana suczka czekała ponad 2 lata, aż ją odnajdą. Pan na widok psiaka aż się popłakał. Suczka zaś, mimo tylu lat rozłąki, poznała swoich właścicieli i ogromnie się cieszyła."

Cieszę się, że akcja się udała, ale gdy czytam takie historie, to mnie szlag trafia. Czy ten kurna taki kochający pan nie mógł mieć takiej odrobiny rozumu, żeby psu czipa wszczepić... Ech.
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Pt gru 20, 2013 8:51 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...Foty 80 i 82 :)

Wiesz, że ludzie nie myśla o tym. Czasem nie wiedzą.Czasem wiedzą ale nie widzą potrzeby. Nie wyobrażają sobie,że zwierzak będący pod ich opieką (smyczce) może uciec. Zobacz na kocim przykładzie. Ile osób pozytywnie reaguje na rozmowę o zabezpieczeniu mieszkania ,otworów ...by kota uchronić. Jedni przyjmują do wiadomości zastanawiając się, inni olewają uważając nas za oszołomów. Gdyby inne było np podejście wetów , prasa by o tym trżbiłą, jakieś promocje typu zachipujesz kupisz karme o 50% taniej to wieluludzi (szczególnie promocyjnych) by to zrobiło.

U nas dzionek jak co dzień.
Śniadanko, dzikunki, przygotowanie do pracy, niuchanie i wycieranie (zabiję Wojtka). Galopada po zimnicy bo koty czekające . Noszę mamuni antybiotyki i kawał nery w całości. Bierze porcję wcześniej ją starannie obwąchując i wynosi w głąb-więc gdzieś dzieci są. Śniło mi się którejś nocy , że jak karmiłam mamę w kotłownianej dziurze ,wyszły do mnie jej dzieci. Bez oczu, chude i chore. A ja nie mogłam ich złapać bo nie podeszły. Długo nie mogłam się rankiem pozbierać. Nie mógł mi się śnić jakiś ludzki horror np pusty potrfel?

Suri znów zaczęła się podduszać, więc kłania się kolejne odrobaczenie. Życie wewnętrzne kota budzi się do ...życia. :wink: Teraz na święta nie zaryzykuję powtórki bo brak wetowskiej obsługi jakby co. Gdzie te czasy ,ze bez lęku odrobaczałam i szczepiłam ? To było takie oczywiste i takie proste. Do pierwszego odlotu kota ...
Przygotowania do śaiąt nie wyszły poza faze rozmów. Nie mam pomysłu. Zajęta jestem bardziej gromadzeniem puszek i nerek na wolne dni. Ja zjem co zjem. Co kotom powiem. Co one mi powiedzą w Wigilię na takie bezeceństwa kulinarne? Strach zaryzykować. W ten dzionek to chyba czyste nery powinnam im tylko dać by choć słóko pochwały usłyszeć.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob gru 21, 2013 9:18 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...Foty 80 i 82 :)

Asiu, Saszka ma wyrozniona Tablice do 19 stycznia, Tami - do 1 stycznia. Gdyby sie cos tymczasem zmienilo, czyli - nie zapeszajac - znalazly domki, daj znac. Chce jeszcze oglosic sunię Gabi, ktorą wiozlam do hoteliku i jest tam od paru miesiecy. Przy okazji - jesli mozna - polecam bazarek na Dogo z pysznymi domowymi przetworami. Dzis chyba ostatni dzien. Bianka od paru lat robi bazarki ze swoimi przetworami i calosc przeznacza na pomoc psiakom, oplaca hoteliki do czasu znalezienia DS... Produkty sprawdzone przez dogomaniakow, maja stalych nabywcow, nawet z zagranicy. Wlasnie z kolezankami z pracy zamowilysmy spore ilosci konfiturek i innych pysznosci
http://www.dogomania.pl/forum/threads/2 ... 21-12-2013

Arcana

 
Posty: 5727
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 21, 2013 14:51 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...Foty 80 i 82 :)

Dzięki wielkie Grażynko. :1luvu: Na razie zmieniło się tylko to, że Myszka i Tami są już po sterylce. Tak samo Sasza. Są telefony. Są. Ale ja chyba wyrosłam już z ufności, tolerancji i inszych dobrych manier . Przynajmniej ostatnio.
Świat zwariował przed świętami. Co prawda my też. Ale chyba w inny sposób. Nasze zmartwienie dotyczy zbierania zbiorów jedzeniowych kotom :? . Janusz ,nie mogąc od kilku dni dostać Pikusiowej wątróbki, dziś przejeździł pół Otwocka .Kupił, chyba wszystko co do sklepu dostarczono. Pikusiek nie chce ostatnio nic jeść , tylko wątróbkę. Ma problemy z dziąsłami, ma problemy z nerkami... Nie da sobie pomóc kroplówkami, lekami... Więc wiadomo, że wątróbka jest niezbędna. Jak ją je? Ano, normalnie. Jak każdy kot. Kroję toto na paski, zalewam gorącą wodą i potem te paski kroję na malunie kawałki. Podstawiam pod nos Pikusiowi co już na mnie się drze, żem za wolna. Pikuś je. :kotek: Albo Pikus nie je. :cry: Więc z przepraszającym uśmiechem zabieram sprzed niezadowolonego nosa michę i te małe kawałki zalewam ponownie wrzątkiem a potem kroję na jeszcze mniejsze kawałki. Uff. Pikuś je . A ja zabieram się by zadowolić drącą japę Karolinkę. Ona jest zawsze najbardziej głodna.
Zakupy na już i na dużo dotyczą i nerek. Jak są w sklepie to bierzemy wszystko. Wariactwo :roll: Tak, wariactwo. Nie mamy w lodówce prawie nic dla nas. Pracujemy oboje do końca. Janusz również w ten weekend.
O świętach myślę bardziej jako o dniu wypoczynku. Strasznie mi brakuje luzu i spokoju. Tego, by bez pośpiechu wszystko załatwić. Położyć się jak będę miała ochotę. Nigdzie nie idziemy bo nikt nas nie chce :mrgreen: Dziwaków co koty wybrali. Rodzina kiedyś tam się rozsypała wśród animozji i niechęci co sięgają średniowiecza. Teraz rodziną są dla nas koty i Wy.

Boli mnie głowa. Mam mega migrenę .Moja wina. Sama się dorobiłam bo ćmiło mnie już rano.Zajęta sprzątaniem rannym źle się w pewnej chwili poczułam. Zamiast położyć się bohatersko skończyłam wszystko. Nawet pralkę odsunęłam by sprzątnąć i za nią. Poprałam ,znaczy się pralka, zasłonki i firanki. Poległam jednak przy kuwetach i zostawiłam je. A teraz zdycham na pograniczu hafciarstwa z mroczkami w oczach.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob gru 21, 2013 17:37 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...Foty 80 i 82 :)

Asiu zdrówka i głowy co nie boli :ok:
A w Święta duuużo spokoju i tej nudy co za nią tak tęsknimy :wink:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 21, 2013 17:38 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...Foty 80 i 82 :)

Saszka tez po sterylce? To zmieniam ogloszenia :)
Nadmiar ostroznosci jest lepszy od zaufania. Takie zycie.

Arcana

 
Posty: 5727
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 21, 2013 19:41 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...Foty 80 i 82 :)

Tak, dzieciaki wycięte. Dzięki Grażynko raz jeszcze.
Po świetach napiszę nowe ogłoszenia Mikusiowi i ruszę z nim. To taki fajny dzieciak. Lubi się lansować ale przegrywa urodą.

Zwlekłam się jednak i podyrdałam do apteki. Szłam zielona i każdy krok w mózgu czułam.Każdy zapach, palący się gdzieś tam papieros co dym w powietrzu zostawił, chałas samochodu , smuga światła...to mordęga wielka. Takiej migreny dawno nie miałam. Fakt, nie pozwalałam jej się aż tak rozbuchać bo odkładając wszystko brałam leki i kładłam się. Teraz zaszalałam bom herod baba co nie boi się marnego bólu głowy.
Ostatnio edytowano Sob gru 21, 2013 19:55 przez ASK@, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob gru 21, 2013 19:53 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...Foty 80 i 82 :)

tja :|

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 21, 2013 19:58 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...Foty 80 i 82 :)

Asiu, bądź dla siebie dobra. Dbaj o siebie - także dla tych kotów. Bo nie można przeginać z niesłuchaniem organizmu, bo potem się płaci bardzo słony rachunek - tak jak Ty teraz. Przytulam i współczuję pełnoobjawowej migreny.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob gru 21, 2013 20:51 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...Foty 80 i 82 :)

ASK@ pisze:Tak, dzieciaki wycięte. Dzięki Grażynko raz jeszcze.
Po świetach napiszę nowe ogłoszenia Mikusiowi i ruszę z nim. To taki fajny dzieciak. Lubi się lansować ale przegrywa urodą.

Zwlekłam się jednak i podyrdałam do apteki. Szłam zielona i każdy krok w mózgu czułam.Każdy zapach, palący się gdzieś tam papieros co dym w powietrzu zostawił, chałas samochodu , smuga światła...to mordęga wielka. Takiej migreny dawno nie miałam. Fakt, nie pozwalałam jej się aż tak rozbuchać bo odkładając wszystko brałam leki i kładłam się. Teraz zaszalałam bom herod baba co nie boi się marnego bólu głowy.


Marny nie marny ale wykonczyc może . Wiem, że nie masz jak wyluzować ale może ktoś z okolic móglby cię wesprzeć w dzialaniach. Asia, potrzeba zwierzakom takich wariatow:) jak ty więc rzeczywiście dbaj o siebie. Sa jakieś dobre leki na tę dolegliwość czy jak zwykle ...?

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Nie gru 22, 2013 7:24 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...Foty 80 i 82 :)

Asiu, leki jak zwykle. Przeciwbólowe i polegiwanie w zaciemnionym pokoju. Spokój i brak hałasu oraz innych bodźców swoje robi. Tylko te "inne bodźce" nie istnieją.
Przez tyle lat karmienia ten rok jest wyjątkowo ciężki dla mnie. Nigdy tylu dni nie opuściłam z powodu złego samopoczucia. SueprBaba poszła do lamusa kurzyć się. :roll:
Asiu, od tego roku niby ktoś wieczorem zaczął przychodzić karmić dzikunki. Niby. Nawet TOZ tą babkę zapisał jako karmicielkę z tego rejonu. Choć ja karmię od 2008 roku w tym miejscu. I TOZ jest tego świadomy. Układy, układziki... Powinnam się unieść honorem i dać sobie spokój. Tylko co z kotami?
Tego super dokarmiania po miskach i apetycie nie widzę. Kobietka jest fajna ale ma ograniczone możliwości. Koty jeśli dostają to marketowe puchy a moje dziki tego JUŻ nie jedzą. Lata nerkowe :wink: swoje zrobiły. Mają swój dziczy honor podniebienia :mrgreen: .Zbieram toto jeśli jest (zamrożone teraz) i wynoszę na kotłownię. Tam w cieple rur odtaja i jest zjadane.
Długo się mi dziś zeszło na kotłowni. Mamunia nawoływała dzieci i czekałam czy może któreś się pojawi. Z obawą ale i nadzieją czekałam. Nie myślę co będzie. Jak się pokażą dopiero pomyślę. Tylko niech żyją i zdrowe będą.
Mamunia była bardzo głodna bo pojawiła się na rannym karmieniu. I dobrze. Chora jest i dostaje antybiotyk. Chuda jest. Potem zastałam ją w kotłownianej dziurze dokładnie sprawdzającą katering. Siem wyrobiła z biegusianiem od michy do dziurzyska. :? Od jakiegoś czasu wrzucam całą nerkę by dzieciom miała co znieść. Co też czyni. I dziś pierwszy raz je nawoływała w mojej obecności. Czekałam. Nic.
Potem następuje u mnie pielgrzymka :wink: po miejscach dokarmiania ,przedłużona o nowe pingwiny. Czekają. Już załapały. Jedna pierdoła dulczy na dachu garażu i trudno mu sobie poradzić z zejściem. Pierdoła, cholera, zawsze spóźnia się na wczesne śniadanie, walcząc z drzewem co go nie puszcza. :mrgreen: Wszystko jest rano wyczyszczone.

Posesjowej nie ma. Jedzenie znika jednak.Za to w oknie blokowym co dzień dulczy głowina podglądaczki. Jak idę to ruch firan pokazuje, że stanowisko zajęte a oczy na baczność postawione zostały. Dziś przełamałam opory i kobiecie pomachałam ręką dając znak, że ją widzę i doceniam codzienną obecność. Mam nadzieję, że i ona doceni moją spostrzegawczość :mrgreen:

Mam prośbę. Jeśli ktoś ma jakieś belejakie suche/mokre do zbycia chętnie przyjmę dla dzikunków. Pokończyły się nam zapasy. :cry: Mieszam suche z lepszą karmą moich domowców. A nerki mieszam z puszkami i ryżem. Może być karma na granicy ważności lub deczko przeterminowane byleby opakowanie było dobre. One wsio zjedzą. Strasznie dużo tego idzie.
Będę wdzięczna bardzo, bardzo :oops:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie gru 22, 2013 9:31 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...Foty 80 i 82 :)

Się pomyśli jak to zrobić. A Wy nie macie karmy od urzędu miasta/gminy? U nas była (po długiej walce) kupiona Farmina - zapisani karmiciele dostawali w zależności od ilości zgłoszonych dokarmianych kotów. I jeśli ktoś się powinien rumienić za takie prośby, to raczej nie Ty.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie gru 22, 2013 11:52 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...Foty 80 i 82 :)

Asiu mam taka karmę tylko odebrać jej nie mam kiedy :(
jak tylko święta się zakończą popedałuję i odbiorę :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Nie gru 22, 2013 17:29 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...Foty 80 i 82 :)

Alienor pisze:Się pomyśli jak to zrobić. A Wy nie macie karmy od urzędu miasta/gminy? U nas była (po długiej walce) kupiona Farmina - zapisani karmiciele dostawali w zależności od ilości zgłoszonych dokarmianych kotów. I jeśli ktoś się powinien rumienić za takie prośby, to raczej nie Ty.

A i owszem była. TOZ mnie zapisał nawet jako karmiciela gdzieś tam. Jak raczyłam się oburzyć, że kogoś innego jako karmiciela kotłownianego zapisano. Pisałam to już kiedyś. Wszyscy wiedzą, że od lat koty tam karmię. Wyłapałam je praktycznie sama na kastrację (teraz się dowiedziałam, że ktoś inny sobie zasługi dulczenia rannego przypisał).Janusz i Anka wozili na zabiegi. A zapisano dziewczynę co dopiero tam weszła.

Przyparłam do muru TOZ pytając kiedy ta karma wreszcie będzie, bo mnie nawet kilka puszek ratuje. Nawet bele jakich. Już rozdano. 8O Tylko nikt nie dał mi znać, że rozdzielano i nikt mi nie odłożył. Podobno mało było, podobno marna...A co to mnie obchodzi. Powinno być tak podzielone, by każdy dostał. To ja powinnam zadecydować, czy wezmę czy odstąpię.
Brak słów. Jeszcze jeden powód by trzymać się z dala od Otwockich instytucji.
Jestem uparta i pyskata ale na niektóre okoliczności wolę postawić krechę i trzymać się z dala.

Iwonko, dzięki. :1luvu:
Koty prawie wsio wyżarły mimo ,że mieszam pośledniejszą karmę suchą z karmą naszych kotów. Strasznie szybko znika.
Dziś widziałam cień czarnego kota w nowym miejscu. Tam gdzie pisałam, że chowa się jakiś futrzak pod wywalony fotel. Wszystko wyjedzone do czysta i jest polar używany. Biedak czekał.

Głowę powoli odzyskuję. Ale ćmi , puka i szumi. Chyba powinnam sobie kilka set walnąć by mieć przyjemniejszy powód szumienia. Nawet wtedy może mnie mglić. :mrgreen:
Jak głowa przejdzie to odezwie się żołądeczek nafaszerowany lekami. Drugi koniec człeka nawali. Atrakcje nieustanne :mrgreen:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56026
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie gru 22, 2013 17:58 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...Foty 80 i 82 :)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66 i 7 gości