


.Okazuje się, że wiele osób czyta wątek, że nie jest im obojętny los tych hucianych bied.Dziękuję również za pomoc finansową
, nie dałabym rady sama, a p.Mieczysława tym bardziej.Ona liczy wyłącznie na mnie.Nie mam doświadczenia w karmieniu tak dużego stada i to w tak odległym miejscu.Zima jest straszna, fakt.Mam tylko nadzieję, że wszystkie koty przeżyją, mają co jeść i jakieś schronienie pewno też, ale nie mam pojęcia gdzie.Na zdjęciach jest ten teren, gdzie teraz stoi buda.Za metalowym ogrodzeniem są budynki Straży Pożarnej, hucianej.Stamtąd niektóre koty przychodzą.Ogrodzenie jest metalowe, mały prześwit na dole i trzeba miski wsuwać, bo koty nie przechodzą tylko czekają, aż im dam miskę pod nos.Oczywiście sprzątam potem, aby nikt się nie przyczepił, że bałaganię i złość wyładował na kotach.
...
A tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq
Jestem wzruszona, że aż tyle osób zdecydowało się poprawić los tych hucianych bied.Nasze domowe mają zabawki, piękne, czyste posłanka, przy jedzeniu grymaszą, o miziankach, których mają w bród nawet nie wspomnę.Bezdomniaki nie mają nic z tych rzeczy, chodzi tylko o to, aby przeżyły, teraz zimą jest im bardzo trudno.Te kotki nie są bardzo dzikie, niektóre domagają się pieszczot.One są mądre i już wiedzą, że na pewno nie zrobię im krzywdy, że przyniosę dobre jedzenie.Nie, nie oswajam ich na siłę, ale Strzałka i Jadzia wywalają brzuszki do głaskania, a Loluś chodzi za mną jak piesek.Jak nie kochać?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości