Dyżur 20.03.
Do kociarni, na ogólny wrócił Krzyś. Ma spray na dziąsła do psikania raz dziennie (po pompce na lewo i na prawo w paszczy), jest w kuchni oznaczony.
W kuwetach kilka małych sików,ale Pianka nie chodzi po kuwetach, ani razu jej nie widziałam. Tak to w porządku.
Apetyty okej, wszyscy ładnie zjedli (dostali winstona). Nie jadł tylko Krzyś, ale pewnie musiał wszystko obwąchać.
Leki podane, Pianka dostała antybiotyk ok. 14.40 -15, więc myślę że normalnie jej potem będzie można podawać ok. 16.
Atmosfera napięta. Pianka i Nosek napadały na Krzysia, później na Maćka który przeszedł na ogólny. Ale na sam koniec wszystko się uspokoiło. Dziewczyny są zadymiary i same prowokują. Danio trochę łazi za Krzysiem, ale bez łapoczynów ani syków.
Danio generalnie jest nieco płochliwy, każdy ruch w jego stronę to nerwowa ucieczka - mimo to przychodził na miziaki na kanapę.
Ramzez i Simka
Wymiziani przez pomocników z Kolumbii. Zjedli trochę winstona. W kuwetach była jedna kupa i siki. Ramzez nie chciał tabletki, po boju i sykach, rzucaniu się, podaliśmy mu.
Szpital
Wszyscy kochani, u wszystkich w kuwetach okej. Sikorka gryzła Mariusza jak ją głaskał, drapie też przez kratki, ale zaczepnie.
Bono i Leoś dostali jedzonko, w kuwetach komplety. Nie czułam innego zapachu u Bono. Bije się przez kratki z Fizią.
Józek kochany, ładnie zjadł, w kuwecie okej.
Lori też super apetyt, okej w kuwecie.
Fizia jest totalną wariatką, skacze po klatkach, szafkach, buczy na Sikorkę, bije się z Bono, chodzi po ludziach, dobiera się do jedzenia... Podałam jej leki, chociaż opornie jej wchodziły. Nie jestem pewna, ale chyba nie wyczyściłam jej kuwety - teraz tak sobie o tym myślę
Maciej
Dostał leki, dostał jedzonko, zjadł, wyszedł z budki, chciał się miziać. Na kanapie ze mną posiedział. Ale jak otworzyłam drzwi na ogólny to tak skory do wyjścia nie był. Ostatecznie pojawił się nowy stwór na ogólnym. Nie syczał na nikogo, zwiedzał i schował się w palecie.
Pranie wywieszone,
pierze się nowew wannie moczy się kuweta po Maćku.
Na biurku na ogólnym leży różowa teczka - są w niej umowy o klatkę-łapkę (dwie wypełnione na mnie, bo miał ktoś przyjść). Zapomniałam schować do szafki.