Biedny ten nasz Ptysiu dobrze, że już odpowiednio zaopiekowany, Anetka raz jeszcze dziękuję za pomoc, Ptyś zabrany i leki podane, faktycznie trzeba jutro sprawdzić czy zjadła tego kurczaka z tabletką. Jutro Artur odbierze Ptysia tylko gdzie my go będziemy izolować

klatka przecież odpada

Rudy ewidentnie woli towarzystwo męskie Artura nie odstępował na krok, ciągle wchodził na kolana i miziać ja byłam mu całkiem obojętna. Co do odkurzania to odkurzyłam co się dało łącznie ze składzikiem, pomyłam też podłogi, w szpitaliku był żwirek w każdym zakamarku. Ròwno o 19 wyłączył się wentylator. Fiołek mnie zachwyca chodzi z ogonem w pion i zagaduje, ale nie żeby za darmo

coś na ząb trzeba dać. Miśka to słyszy w ogòle? Odkurzacz nie zrobił na niej żadnego wrażenia, przechodziła po rurze gdy odkurzałam, Misiek za to ma więcej instynktu samozachowawczego. Amelka siedziała w kuwecie w budce miała jedzonko włożone przez Anetkę zostawiłam jej, bo nie potrafiłam ocenić ile zjadła. Brunia obłędna schowałam na ogòlnym jedzenie i ją wypuściłam potem sama wołała, by ją wpuścić. Hania zrobiła ogromne postępy podobnie jak Figa mizia się jak walnięta

szkoda mi Heli bo z nią jest kiepsko psychicznie na szczęście w kuwecie komplet. Martwi mnie Ptysiul, mam nadzieję, że będzie dobrze.