Czekamy dziś na wyniki.
Będzie to ciężki dzień.
Za wszystkie kciuki dziękujemy.
Bisio trzyma się chodź czarny jeszcze dzień zaczął czarno. Zgrzytaniem wielkim zębów i wymiotami.Torecan był i został biegiem zaplikowany. Może to wmuszona w niego saszetka na którą miał "chęć" dała o sobie znać. Ale teraz Bisio wyglad normalnie jeśli można tak to nazwać. Bardzo słaby jest. Ale podjął ,dzielny chłopczyk ,próbę napicia się samodzielnie wody.
Smutne jest to,ze moja obecność blisko niego wzbudza popłoch. Jednak jak leży na swym posłanku w łazience, to lubi jak go się głaszcze. Nawet deczko pomruczał.
Odizolował sie od nas i od świata zajmując łazienkę. Stoją tam jego miseczki i kuweta.Ma spokój.
W chudym pysiu świecą dwie zielono-seledynowe latarnie. Przepiękne oczy Bisia.
Poszłam rano do kotów i...Jest nowy

, cały (kiedyś) biały kot. Dorosły, co na mój widok wygiął się wdziecznie w pałąk i niespiesznie polazł na kotłownię. Tradycyjnie na skróty, przez płot. Ręce opadają.