Pani Basia i Pan Stanisław spod Kutna byli małżeństwem. Starali się pomóc wszystkim zwierzakom, które stanęły na ich drodze... potrzebowali pomocy w formie karmy czy leków, ale za wszystko dziękowali niemal ze łzami w oczach. Każdy dorzucał się w miarę możliwości.
Starali się znajdować swoim podopiecznym nowe domy, kastrowali i sterylizowali, ale zwierzaków i tak nazbierało się dość...
Aktualnie jest 30 kotów i 11 psów.
A pan Stanisław umarł w niedzielę na zawał serca.
Jego małżonka jest załamana i przerażona. Potrzebne jest WSZYSTKO - karma w ogromnej ilości, pieniądze na paliwo, pomoc w transporcie Warszawa - Kutno, DOMY! Stałe i tymczasowe.
Pani Basia prawdopodobnie będzie się musiała wyprowadzić - prąd mają odcięty już od listopada, zadłużenie lokalu wzrasta. Postara się zabrać ze sobą część zwierząt, ale na pewno nie uda się jej wziąć wszystkich.
Kontakt do wolontariuszki: telefon i mail (tu mogę podać po prostu swój)
Karmę można wysyłać na:
Adres p. Basi
Numer konta podajemy na pw.
Pani Basia i jej mąż są starszym, schorowanym małżeństwem z Czeremchy (podlaskie). Ona z chorobą Parkinsona, on po wylewie (może źle pamiętam choroby? Do poprawienia, jak coś). Nie powinni się denerwować, żeby nie szkodzić swojemu zdrowiu, ale jak tu się nie denerwować, gdy tyle zwierzaków prosi ich o pomoc?
Pod swoją opieką mają trzy psy staruszki, jeden z nich z poważnymi problemami trzustkowymi, wymagający specjalistycznej karmy. Ale starszych państwa stać tylko na tę najtańszą, a i to nie zawsze... Wolą sobie od ust odjąć, niż zwierzakom nie dać, dlatego sami często też żyją na skraju nędzy.
Mają też 7 kotów - wszystkie są wysterylizowane, kiedyś były szczepione i odrobaczane, teraz ich opiekunów na to nie stać. To też starsze, nieadopcyjne koty, często półdzikie, umiejące żyć tylko z tymi jednymi ludźmi, którym zaufali. Nie korzystające z kuwety (jeden z kotów uparcie sika do zlewu), problematyczne, ale ich opiekunowie bardzo je kochają...
Tylko miłością nie da się wyżywić - ani zwierzaków, ani siebie. Państwo mają trzy córki, które łapią dorywczo pracę - w sezonie jest łatwiej, można pomóc na polu, ale koniec zimy to prawdziwy dramat na wsi, z dorywczego szycia nie da się wyżywić kilkuosobowej rodziny.
Prosimy o wsparcie dla nich - chcemy zrobić zakupy spożywcze i je wysłać, zamierzamy także kupić karmę dla zwierzaków, musimy finansować paliwo dla osoby, która mogłaby tam dojechać, zrobić zdjęcia, dowieźć pierwszą pomoc. Pani Basia opowiada też o kotce do sterylizacji, która przybłąkała się niedawno (póki co dostaje proverę) oraz o błąkającym się psiaku ze złamaną łapką, który wymaga leczenia.
Tylko za co?
Kontakt Martyna (ja)
Adres do wysyłki, jeśli wolicie pomóc w ten sposób:
SZUKAMY TEŻ FUNDACJI, KTÓRA MOGŁABY WZIĄĆ NA SIEBIE LECZENIE PSIAKA LUB W JAKIKOLWIEK SPOSÓB POMÓC TYM LUDZIOM - prosimy o wskazówki w tym zakresie.
sylwia1982 pisze:dziewczyny do wysyłania paczek np. z karmą możecie podać mój adres, a ja będę zawoziła paczki do p. Basi, ja mam bliżej do Czeremchy niż pinokio_


sylwia1982 pisze:w treści wydarzenia można podać że ta rodzina mieszka na wsi pod Białymstokiem, nie podawać nazwy wsi

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości