Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ASK@ pisze:Alienor ma rację.Nic dobrego napisać nie mogę. Byliśmy z Bisem u dr Czubek.
Asiu, Agnieszko bardzo Wam dziękujemy.
Nic dobrego napisać nie mogę. Choć dopóki nie będzie pozostałych wyników to jest nadzieja. Jedna do jakiejś tam potęgi ale jest. I jej się trzymamy kurczowo.
Bisek albo ma FIP, albo... albo ... Zostały tu wymienione różne cholery do zakażenia jakiegoś tam włącznie. Nie pokuszę się na ich wypisanie bo to tak jakbym je na świat wywołała. Chowam głowę świadomie w piasek. Wszystkie opcje brzmiały strasznie i rokowania także są złe. Wyniki nie są jednoznaczne bo objawy do FIP nie pasują jednoznacznie, ale stosunek białka do czegoś tam wskazują na to. Choć, jak pisałam, nie jednoznacznie. Bisek ma płyn w brzuszku i w klatce piersiowej. Z klatki został ściągnięty. Było tego dużo, za dużo. Z brzuszka też pobrano do porównania. Wysłano wszystko do badań .Tak jak krew. Jutro będziemy znać ... wyrok?! Potem były kroplówki, sterydy, antybiotyki... I nasza próba ogarnięcia rozumem wszystkiego. Bo serce już dawno umarło. Bisek dzielnie zniósł zabiegi. Buntował się ale zniósł dzielnie. A ja musiałam go trzymać gdy wołał o pomoc i patrzył mi ze strachem w oczy. Tymi swymi przepięknymi, zielonymi oczami. Oczami co tak mnie urzekły i którymi zachwycam się zawsze od kiedy jest u nas.Patrzył z wyrzutem bo niczego nie rozumiał. Płakał tym swym bluesowym głosem. Jak miałam Bisa uspokoić? Powiedzieć,że będzie dobrze? Utulić, ucałować i skłamać? Skłamałam całując umęczony łepek.
Bardzo źle wygląda.
Co ja mogę napisać? Boję się i serce mi zamiera.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości