Wczoraj jakiś totalny syf, niestety

siki pod kanapą i później ktoś nalał na drzwi do łazienki, 3 pawie z suchego i włosów.
Koty wygłodniałe, karmniki puste. w kuwetach ok.
Kicia niestety nic nie zjadła, otworzyłam jej kilka różnych saszetek, namawiałam kilka razy i nic

chyba trzeba zacząć dawać jej coś na apetyt.
Marian - w kuwecie ładny komplet, wszystko ładnie zjedzone, trochę zachowaniem zaczyna mi przypominać Miśka, nie idzie za człowiekiem tylko ładuje się przed, trzeba uważać, żeby go nie podeptać.
Li - w kuwetacie ładny komplet, wszystko zjedzone, aniołek grzecznie leżący na łóżku ale brak jej człowieka, bo jak się usiądzie od razu pcha się na kolana
W szpitaliku
Jadźka i Ziutek spragnieni pieszczot, wszystko zjedzone, w kuwecie ładnie, leki podane, uszy zakroplone.
Luby - w kuwecie ładnie, wszystko zjedzone, smutny ten chłopak bardzo.
Nowa kotka - w kuwecie tylko siku, dwa pawie z chrupek, chyba jeszcze z poprzedniego miejsca, bo nic nie zjedzone ale zjadła przy mnie gourmeta.
Wypuściłam Lunę z klatki, tym razem whiskasa nie chciała, za to chetnie zajdła saszetkę Brita. Wije się jak szalona, aż robi fikołki, żeby ją tylko pogłaskać, została w szpitaliku ale myślę, żeby ja dzisiaj wypuścić na ogólny.
Fruzię zostawiłam na ogólnym, bo za każdym razem jak otwierałam drzwi to mi spieprzała. Jak była jeszcze głodna, to udawało mi się zwabić z powrotem, potem nie było już szans, więc ja zostawiłam, widocznie tam bardziej jej pasuje, wlazła pod łózko ale wychodziła i jadła suche.
Za to Pusię wsadziłam do szpitalika, nie pokochały się z Luną, ale to wina Pusi, bo Luna nic do niej nie miała a Pusia na nią bardzo buczała jak się zbliżała. Niestety po akcji z Kicią Pusia teraz na wszystkich buczy, co denerwuje inne koty i zaczynają ją ganiać
Septek w porządku, ładnie się dogaduje z innymi i bardzo spragniony człowieka, co weszłam o jakiegoś pokoiku. to zaczynał drapać do drzwi.
Nie uruchomiłam fontanny i nie pomyłam podłóg, choć by sie przydało, ale nie czułam się za dobrze wczoraj.
Klatka po Lunie zdezynfekowana.