kinga-kinia pisze:sabina skaza pisze:może się kinga chwaliła ale nie na forum PKDT a ja na inne nie wchodzę bo nie mam czasu. może i nam cosik napisze na naszym forum?
Tu się nie chwaliłam bo nie chciałam zaśmiecać wątku.
21 września urodzi się dziecko kochające koty (inaczej być nie może musi to w genach mieć

)
Na dzień dzisiejszy ciąża daje mi strasznie do vivatu czuję się bardzo źle żadne sposoby na mdłości nie pomagają jedyny środek to sen ale ile można spać.TŻ uradowany bo musi z kotami do weta jeździć i często za mnie kuwety czyścić ,nie ma wyboru biedak

Zakupy w sklepach to męka dla mnie od razu robi mi się słabo. Z pierwszą ciążą takich strasznych dolegliwości nie miałam.Biorę leki na podtrzymanie ciąży bo jest teoretycznie zagrożona ale moja tymczaska Fibi mówi wyrzuć te prochy ja mam lepszy sposób i wchodzi mi na brzuch i robi masaż ugniatając swoimi kocimi łapkami (najczęściej robi to w nocy

).
KOT W CIĄŻY CHODZI CI PO BRZUCHU I UGNIATA ŁAPAMI???????????????

ZGROZA!!!!!!!!!! TOŻ TO ZARAZA, TOKSOPLAZMOZA, ŚWIŃSTWO, BAKTERIE I OGÓLNA MASAKRA

hehhehehe taki jest pogląd większości społeczeństwa niestety............i pogląd matek niestety, którym w trakcie ciąży macica wchodzi z dołu do głowy a mózg idzie w dolne partie ciała

dlatego tyle kotów traci dom gdy kobieta chodzi z brzuszkiem. edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja i spotkania edukacyjne z kingą
gratuluję jeszcze raz serdecznie- nie ciąży oczywiście, ale efektu- czyli małego krzyczącego bobslekja który objawi nam się we wrześniu z pierwszym okrzykiem w szpitalu: "KOOOOOOOOOOOOOTTTTTTTTTTTTT"!!!!!!!!!!!
oj znam ten ból, ja do toalety nie chodziłam- tylko czołgałam się na czworakach przez pierwsze dwa miesiące, nawet herbata wychodziła mi górą

oj ciąża to jest jak kac killer, który nie chce się skończyć i ciągnie się jak guma od kaleson..................to była wypowiedź matki polki
ale już w piątym mies. miałam 12 kotów do adopcji w nowym domu. jak przestałam haftować- nabrałam dzikiej ochoty do obsługi kuwet
pierwszy miesiąc po porodzie- 22 koty ze stoczni w dolnym mieszkaniu (po sterylizacji).
drugi miesiąc po porodzie- wywiad w stoczni dla polsatu, ok 5 godzin marznięcia, moknięcia. efekt- zapalenie płuc u mnie i u dziecka, gorączka, utrata funkcji życiowych na tydzień, utrata pokarmu, zarażenie niemowlaka i zastrzyki w dupkę wielkości jabłka przez 10 dni 2 razy dziennie.....z tego ostatniego nie byłam dumna, i gdybym mogła cofnąć czas- ktoś inny reprezentował by grupę w interwencji

kinaga koty są ważne, ale pamiętaj że nadrzędne są nasze dzieci i rodzina, nie daj się już wkręcać teraz w żadne kocie akcje i przygarnianie kotów. nie bierz ze mnie złego przykładu
ściskam
