Czy pamiętacie może jeszcze Malwinkę, która została adoptowana do Głubczyc i praktycznie porzucona? Mam już nazwisko osoby, która ją adoptowała, oczywiście bez adresu. Czy ktoś mógłby pomóc w ustaleniu? Jesień i zima zbliżają się szybkimi krokami a ona bez domu
Nie wiem od czego zacząć i jak to opisać abyście zrozumieli dlaczego podjęłam taką decyzję. Muszę do końca roku zrezygnować z prowadzenia KAN i oddać do adopcji jak najwięcej kociaków.Jest coraz więcej powodów, które są dla mnie zbyt poważne. Bardzo żałuję swojej decyzji,że po raz kolejny powstał KAN, ale myślałam,że będzie łatwiej.
1. Nie jestem w stanie płacić czynszu i telefonu ze swojej renty - 350,00 czynsz + 160,00 - 200,00 telefon. Mam na utrzymaniu swoich 7 kotów.
2. Konflikty wśród osób pomagających w prowadzeniu KAN. Musiały odejść dwie osoby, do których ja osobiście nie miałam większych zastrzeżeń / zwłaszcza,że te osoby przychodziły wcześniej do poprzedniego lokalu/. Atmosfera sprawdzania jak kto sprząta, ile czasu spędza w kociarni, robienie zdjęć kuwet itp. to jest ponad moje siły. Na tym wszystkim dostaję po tyłku ja, bo muszę za nie przychodzić a mam jeszcze w piwnicy koty po wypadkach. W tej chwili trzecia osoba jest na cenzurowanym i nie wiem jak długo wytrzyma obrażanie i kontrolowanie.
3. Na chwilę obecną na naszym koncie jest 13.742,45 zł i to już po wpłynięciu 1 %. Po spłaceniu długu u wetów być może wystarczy pieniędzy na utrzymanie KAN do grudnia./ oczywiście bez leczenia/. Do nikogo to nie dociera a żądania lepszego żwirku, karmy to coraz większe koszty.
4. Dla mnie ważnym powodem jest ciężka choroba nerek mojej kotki Zuzi, dla której powinnam mieć więcej czasu.
5. Wreszcie muszę podjąć decyzję o terminie moich operacji - kręgosłupa i biodra, które od kilku lat odkładam i czuję się coraz gorzej.
Nie wiem czy te powody znajdą u Was zrozumienie ale uwierzcie mi ja już dłużej nie jestem w stanie tak funkcjonować.