OTW16- a bo to u nas jest jak jest ;)

Rysio-16-02-2013 [*]

Targuwek mnię powalił :mrgreen:

**Adopcje: 12 >>**

meg11 pisze:Targuwek mnię powalił

mnie też. Mocne uderzenie :strach:

targuwek nie Targuwek

Jakie to smutne, że człowiek nawet nie wie, gdzie mieszka... :roll:

**Adopcje: 12 >>**

Sztuka epistolarska jest w zaniku. Brak podstaw dobrego wychowania także wali po oczach. Dzień dobry, przedstawienie się... to mało spotykany atrybut. Bez względu na wiek. Do tego jak się kontaktuje z kociarą to nie trzeba się starać. Wszak to śmierdząca baba co rozczochrana człapie w rozdeptanych paputkach i capi moczem kocim z całego tygodnia. Ba, nawet całego świata. Nie raz i nie dwa widziałam zdziwko w gałkach ocznych osób u nas bywających lub nas spotykających. Kiedyś pan czekając na kaociary zignorował nasze podejście. Nawet po przedstawieniu się ,nie przyjął do wiadomości, że to my. Ciągle powtarzał ,że on na kociary czeka. Dopiero transportery w dłoni mu dały dowód, że dwa babsztyle wyfioczone to te "jego" kociary. Naprzepraszał się okrutnie. Martwi jednak brak całkowitej wiedzy o miejscu swego zamieszkania i walenia takich byków.

W lesie dewastacja totalna. W spaleniźnie bytowały debile polujące. Szukane były stworzenia co zasiedlaja legowiska. Wsio rozwalone. Wyrwane okrycia okien co je zamontowałam by deszcz, wiatr i zimno nie wpadało. Wyrwane i wyrzucone podłogi i legarki z dachu. Dziura wielka się zrobiła a były tylko prześwity. Wyrwane resztki ram okiennych i rozwleczone po terenie. A najgorsze to ,że znalazłam strzałę wbitą w steropian, który osłania miejsce karmienia umiejscowione na ziemi. Tam sroki, sójki, jeże dożywiają się resztkami i suchym. Jakiś debil polowanie sobie robił? Strzała z metalowym grotem. Przeszłam teren ze strachem szukając trucheł. Nic. Pojawiły sie koty. Uff. Strasznie wystrachane. Właściwej stołówki nie odkryli idioci bo jest pod podłoga przykrytą resztkami od mebli. Bez nich źle się chodzi więc nie zaglądali . Trochę ogarnęłam ale będąc przed pracą nie ryzykowałam upaprania się. Jasny płaszczyk i spodenki to akuratny ubiór na sprzątanie. Debile pierdolone na tym świecie chodzą stadnie.

No niestety - głupich nie sieją, sami się rodzą. I wiele takich debili jest chorych jak czegoś nie zniszczy, żeby pokazać jacy to nie są zarąbiści. Bo jak wiadomo niszczenie jest łatwiejsze niż zrobienie czegoś...

Potwory

**Adopcje: 7 >>**

ASK@ pisze:pytanie o Gawronka na olx

Czy aktualne?

dzisiaj, 20:38 Twoja odpowiedź

tak

Przeczytana 26 min. temu

Wysłane z telefonu dzisiaj, 20:54 30051960

Prosze adres jutro o 17 bende po kotkę ?
Zablokuj użytkownika

Wysłane z telefonu dzisiaj, 20:55 30051960

Chyba ze jest szansa odbioru na Targuwku? Lub blizej targuwka? Pozdrawiam

Nic dodać nic ująć. Pisze się i pisze i liczy, że czytają panie/panowie. Zero czytania ze zrozumieniem.
Dziś podziękowano mi już za adopcję kota zaraz po tym jak odmówiłam takowej. Same niepowodzenia.

Do mnie Targuwek dokładnie to samo wysłał na ogłoszenie kotki z FIV od tabo. Olałam, ale możemy uzgodnić odpowiedź, jak lubi powtórzenia

**Adopcje: 12 >>**

Poprosiłam by mi kilka słów opisano o sobie. Oraz odniesiono się do warunków jakie oczekujemy od ludzi. Szczególnie o zabezpieczeniach okien i balkonu (jeśli jest). Określenie "foty mile widziane" załatwia większość spraw . Dostałam odpowiedź, że balkonu nie mają. Tyle. Potem kolejne było o odbiorze. Poprosiłam by poczytano ze zrozumieniem ogłoszenie . Zanim się odezwą do kogoś i zablokowałam. Głupich gadek mi nie trzeba. Wczoraj troszkę się napociłam w tym.
Takie "rozmowy" to często przekrój nastrojów pytających. Wpierw ,jeśli jakaś kultura pisze :wink:

, jest miło. Nawet określenie Pani pada często. Jak padają dokładniejsze pytania to już nie jest tak fajnie. A Pani zmiania się w pani. A jak usłyszą odmowę to już walą na ty okraszając swoje żale ,że trzeba ufać ludziom co kochający dom chcą dać. I... obrażeni rezygnują z adopcji. Choc kilka maili temu już otrzymali ode mnie odmowę. No co by nie było. Oni mnie załatwili :mrgreen:

Dziś pytano o Gajkę. A raczej stwierdzono tylko ,że ma się ogródek to koty wypuszcza. A nie więzi. Olałam.

Jednak ludzie czytają. Byle jak ale czytają. :mrgreen:

**Adopcje: 12 >>**

Fartek odmówił wczoraj pójścia w odosobnienie spać nocką. Ile razy fuczał na któregoś lub leciał z pazurkami był wynoszony. Z rezygnacją przyjmował nasze działania. Chęć wlania w pysk był silniejszy. Za przyjemności sie płaci więc i on płacił samotnością. Na noc systematycznie był wyciepywany bo budzenie bloku darciem kotów w godzinach mocno rannych w okresie 2 i dalsze nie jest fajne. Noc niesie. Janusz sie denerwuje. A ja po rozdzieleniu dziadów w futrach idę spać. Choć nerwy deczko mnie noszą. Ale wczoraj tak się chował, takie uniki robił, tak oczu unikał ,że dałam mu spokój. A ciemną nocą złapałam go jak spał miedzy nami wyciągnięty jak struna. Zaskoczył mnie totalnie i aż plecyki wyprostowałam w siadzie by zerknąć czy to on. Farcik ma dziwne futerko, takie ostre w dotyku. Poznaję koty po macankach. Spał grzecznie do rana. Około piątej niesnaski zaczęły się bo pusty żołądek odezwał się. Ranek jak zwykle. Darcie się, syczenie na się, głodno i chłodno a ja leniwa jakaś wedle kocisk. Popędzali mnie, popędzali siebie, przepychali aż wydarłam się scenicznym szeptem ,że CICHOOOOOOOOOOOMA BYĆ!. I stał się cud. Wsio na tyłkach usiadło. A potem to już bieg i małę przebieżki. Czas leciał, leciał a ja ciągle nie odszykowana. Ale udało się. Dzionek jak co dzień.

No widzisz - on ciepła i miłości potrzebował, żeby nie rozrabiać :mrgreen:

**Adopcje: 12 >>**

Strasznie się pieklił. Ustawiał koty bardzo. Mamy w kontakcie Feliwy. Łazienka to nadal jego "pokój" i pcha się do niej. Abnegat zaś broni twierdzy więc łażenie do niej za zwykłą naszą kuwetą nastręcza trudności. Farciszek ciągle podejmuje próby dostania się tam. Warczą na siebie i prychają. Chodzi o miskę. Lepsze żarcie. Fartkowi ciągle się pyskówki trafiają. Koty na niego okrutnie pomstują bo renomę to sobie wyrobił. Starch sieje. Najlepsze są Oczy. Jak się zapomni to mu ryja wyliże, przytuli a ten jak zamarty siedzi i nie dycha. Oczy w którymś momencie zauważają ,że wroga pieszczochują . Jej mina bezcenna. Pyskówka także. Oj, psioczy i psioczy i klnie i pluje. Farciszek am zapędy dyktatorskie. On wie ,że źle robi ale to silniejsze od niego. Choć i tak jest lepiej. To kot co lubi kolana, pościel, wspólne polegiwanie, mruczanki. Na wyrku czy w oknie nie zawadza mu kocie towarzystwo.