Wybieramy sie w piatek do Warszawy. Czeka dorosla Duza Rodzina i 2 dorosle koty. Okna zabezpieczone przez fachowca - od razu mi lepiej na duszy. Byle Walercia sie dogadala z rezydentami. Z moimi sie bez problemu zakumplowala, to i tam powinno byc dobrze.
A kciuki niezbedne caly czas!
Dom jest fajny: dwojka rezydentow uratowanych przed zlym losem, dobra karma i opieka wet, a przede wszystkim mnostwo milosci do kotow (to slychac ). No i lata doswiadczenia.
Pani juz mnie pyta o szczepienia, karme i prosi o kocyk z domu.
Musi sie udac ta adopcja, musi!!!
Ide wyglaskac Walercie.