Za chwilę przyjeżdża domek Margo zabrać ją, a kicia jest takim dzikiem, że aż mi wstyd. Próbowałam z nią spędzać sporo czasu, ale wydaje mi się, że przez wizyty u weta pała do mnie nienawiścią. Nie można jej wziąć na ręce - strasznie się wyrywa, krzyczy, drapie. No nic, mam nadzieję, że babka zrozumie.
Kicia jest już w nowym domku i domek jest trochę zaniepokojony, bo Margo siedzi w jednym kącie zwinięta w kłębek, nic nie je i nie pije. Mam nadzieję, że niedługo się przełamie - chyba się nie zagłodzi na śmierć?
Aleba pisze:Niech domek spokojnie i cierpliwie czeka, czasem trwa dzień albo dwa zanim kot "zaskoczy". Trzymam kciuki, żeby nastąpiło to jak najszybciej
Potrzeba serca i cierpliwości.
Kciuki trzymam bardzo mocno