Nordstjerna pisze:No i Ulla pewnie teraz nie uwierzy, że mała siedzi mi na kolanach i mruczy. W dodatku sama tu przyszła i siedzi, nikt jej sznurkiem nie przywiązał.
Oj, uwierzę, uwierzę


Maleńka jest cudowna!




Gadżecik daje się pieścić wtedy, gdy ma na to ochotę i ma w głębokim niepoważaniu zachcianki Dużej, która by najchętniej jej z rąk nie wypuszczała głaszcząc ją i całując


Tak więc nie wiem, czy w czasie impry adopcyjnej (mam nadzieję, że Ewa przekaże to cudo pod moją opiekę


A dodam jeszcze , że maleństwo ma w sobie coś tak ujmującego, że najchętniej nie wypuszczałoby się jej z rąk



Co do samego spotkania z Ewą, to nie taki diabeł straszny, jak go malują

Muszę przyznać, że jechałam tam z duszą na ramieniu..., lecz to, co zobaczyłam przeszło moje wszelkie wyobrażenia. Zobaczyłam przede wszystkim dom pełen kotków otoczonych ZDROWĄ miłością i szacunkiem dla każdej kociej indywidualności, tak że jeszcze do tej pory jestem pod ogromnym wrażeniem


Spotkanie nie miało nic z opiewanego już interwiew. Była to bardzo miła i sympatyczna rozmowa o kotkach, a jak wszyscy tu chyba wiedzą - o kotkach można rozmawiać w nieskończoność

Ja starałam się chłonąć to, co bazując na swoim wieloletnim doświadczeniu z kotkami opowiadali Ewa i Tomek starając się jednocześnie wyciągnąć wnioski i skorygować moje postępowanie, zwłaszcza żywieniowe i wychowawcze, względem mojej kochanej niuniuni.
Konkludując - po wyjściu od Ewy i Tomka zrozumiałam, że moja decyzja o wzięciu jeszcze jednego kotka jest jak najbardziej słuszna! Czy to będzie Gadżetka, czy inny kotek WIEM, że kotek nie może mieszkać sam, bo w ten sposób jest unieszczęśliwiany


I wracając od Ewy (a to kawał drogi) myślałam o jej kocim świecie i jak zobaczyłam w domu moją niunieńkę SAMĄ, czekającą na mnie, szarpnęły mną straszne wyrzuty sumienia, że tak długo zastanawiałam się nad dokoceniem

No i mam szczerą nadzieję, że pierwszą siostrzyczką mojej Perełeńki będzie właśnie NIEZWYKŁA Gadżetka
