Gadżetka - dalej problem - sika Gadżet. :-/

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lis 16, 2008 0:40

Nordstjerna pisze:No i Ulla pewnie teraz nie uwierzy, że mała siedzi mi na kolanach i mruczy. W dodatku sama tu przyszła i siedzi, nikt jej sznurkiem nie przywiązał. ;-)

Oj, uwierzę, uwierzę :D. U mnie przecież też to cudne maleństwo siedziało chwileczkę na kolanach i włączyło traktorek :D.

Maleńka jest cudowna! :D - jest taką jakąś niezwykłą dziewczynką o mocnym charakterku :wink: . Wie, czego chce, a jak coś jej się nie podoba, potrafi zdecydowanie powiedzieć NIE, oczywiście w swoim kocim języku :). Tzn, wije się jak piskorz, gryzie, drapie okazując w ten sposób swe niezadowolenie :?
Gadżecik daje się pieścić wtedy, gdy ma na to ochotę i ma w głębokim niepoważaniu zachcianki Dużej, która by najchętniej jej z rąk nie wypuszczała głaszcząc ją i całując :? :D

Tak więc nie wiem, czy w czasie impry adopcyjnej (mam nadzieję, że Ewa przekaże to cudo pod moją opiekę :? ), da się wygłaskać i wycałować swoim fankom :lol:.

A dodam jeszcze , że maleństwo ma w sobie coś tak ujmującego, że najchętniej nie wypuszczałoby się jej z rąk :D. I nie dlatego, że jest śliczna i cudownie kolorowa (nawet poduszeczki ma kolorowe! :D), raczej jest to jakiś wrodzony koci wdzięk, któremu nijak nie można się oprzeć :).

Co do samego spotkania z Ewą, to nie taki diabeł straszny, jak go malują :D.

Muszę przyznać, że jechałam tam z duszą na ramieniu..., lecz to, co zobaczyłam przeszło moje wszelkie wyobrażenia. Zobaczyłam przede wszystkim dom pełen kotków otoczonych ZDROWĄ miłością i szacunkiem dla każdej kociej indywidualności, tak że jeszcze do tej pory jestem pod ogromnym wrażeniem :). Spędziłam tam parę ładnych godzin wśród szczęśliwych kotków i przemiłych domowników, że z ciężkim sercem opuszczałam ten azyl kociego szczęścia :(.

Spotkanie nie miało nic z opiewanego już interwiew. Była to bardzo miła i sympatyczna rozmowa o kotkach, a jak wszyscy tu chyba wiedzą - o kotkach można rozmawiać w nieskończoność :D.

Ja starałam się chłonąć to, co bazując na swoim wieloletnim doświadczeniu z kotkami opowiadali Ewa i Tomek starając się jednocześnie wyciągnąć wnioski i skorygować moje postępowanie, zwłaszcza żywieniowe i wychowawcze, względem mojej kochanej niuniuni.

Konkludując - po wyjściu od Ewy i Tomka zrozumiałam, że moja decyzja o wzięciu jeszcze jednego kotka jest jak najbardziej słuszna! Czy to będzie Gadżetka, czy inny kotek WIEM, że kotek nie może mieszkać sam, bo w ten sposób jest unieszczęśliwiany :(. Mimo całej mojej bezgranicznej miłości jaką daję mojej Perełeńce, nie zastąpię jej towarzystwa osobnika swojego gatunku :(.
I wracając od Ewy (a to kawał drogi) myślałam o jej kocim świecie i jak zobaczyłam w domu moją niunieńkę SAMĄ, czekającą na mnie, szarpnęły mną straszne wyrzuty sumienia, że tak długo zastanawiałam się nad dokoceniem :(.

No i mam szczerą nadzieję, że pierwszą siostrzyczką mojej Perełeńki będzie właśnie NIEZWYKŁA Gadżetka :wink:
[img]...[/img]
Moje 2 cudne i ukochane serduszka Obrazek Obrazek

Ulla

 
Posty: 1652
Od: Nie paź 19, 2008 20:35
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza Górka

Post » Nie lis 16, 2008 9:47

No to hip hip - Hurrrra :D :D :D KIEDY nastąpi dokocenie? A przede wszystkim - KIEDY catparty??? Ulla, musisz założyć bloga młodej kotmamy i prowadzić regularne zapiski :!:
ObrazekSaninka [']ObrazekSisi

Arsnova

 
Posty: 1299
Od: Nie lis 09, 2008 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 16, 2008 12:05

Arsnova pisze:No to hip hip - Hurrrra :D :D :D KIEDY nastąpi dokocenie? A przede wszystkim - KIEDY catparty??? Ulla, musisz założyć bloga młodej kotmamy i prowadzić regularne zapiski :!:


o tak, mysle,ze catblog powinnass zalozyc :D . bardoz chcialabym sledzic postepy w wychowywaniu malej Gadzeciary :)
a nie wiem czy na catparty udaloby mi sie dojechac..ehh,.bardzo bym chciala :)

kochajaca_kociska

 
Posty: 2218
Od: Śro paź 29, 2008 16:31
Lokalizacja: pyrlandia

Post » Nie lis 16, 2008 12:47

No to teraz czekamy tylko na datę catparty :D I zgadzam się , że kot jednak nie może być sam... Nasza Pumka po odejściu naszego Gucinka też przez jakiś czas była sama w domu i widać było po niej że źle jej samej. Odkąd przyszła do nas Pepsi, Pumka zrobiła się radosna i znowu szalejąca :D Trzymamy kciuki za szybko adopcję Gadżetki! :)

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Nie lis 16, 2008 23:42

Bardzo dziekuje Ulli za ten ciepły opis naszego wariatkowa. ;-)
Diobły wcielone pokazały na co je stać ( i co potrafi kilka młodych kotów w zespołowym dzialaniu). :roll: A Gadżet w niczym Diobłom nie ustępował.

Plan jest taki, że przekazanie Gadżetki do nowego domu nastąpi w piątek, żeby Domek miauuuu ;-) jak najwięcej czasu dla nowej i dla starszej rezydentki. Zwlaszcza, że starsza długo pozostawała w przeświadczeniu, że jest jedynym kotem na świecie i zmiana tegoż może zająć jej trochę czasu. Nie będę ukrywać, mam stresa. Zwłaszcza po "przypadkach Wiewióry i Klakiera". Cała nadzieja w tym że Niunia nie jest starym kawalerem i ma ogromną potrzebę zabawy.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon lis 17, 2008 10:45

:evil: powiadomienia poszły się paść. Ja to wchodzę, a tu 8O !

Gratuluję i trzymam kciuki!
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Pon lis 17, 2008 11:22

Ja też mam strasznego stresa :(.

Boję się, jak maleńką zaakceptuje moja rozpieszczona niunieńka, której musi się rzeczywiście wydawać, że jest jedynym kotkiem na świecie, boję się o maleństwo, żeby w nowym domku nie poczuła się źle i samotnie, boję się też o wstępny okres aklimatyzacji maleństwa, żeby nie przepłaciła tego jakimś stresem i w ogóle jestem cała w głębokim stresie :(.

Taka już panikara ze mnie :(.

Jedno wiem, że mimo wszelkich potencjalnych komplikacji i trudności w okresie adaptacji, kotki dostaną ode mnie BEZGRANICZNĄ MIŁOŚĆ, a reszta już w ich łapkach i pazurkach.. :D

Mam wielką nadzieję, ze wszystko dobrze się ułoży mimo wszystko... :?
Nie dopuszczam zresztą innej myśli do siebie. :(
[img]...[/img]
Moje 2 cudne i ukochane serduszka Obrazek Obrazek

Ulla

 
Posty: 1652
Od: Nie paź 19, 2008 20:35
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza Górka

Post » Pon lis 17, 2008 11:28

Eeee tam Ulla nie panikuj, bo Cię do klubu paranoików zapiszemy. Trzeba się pozytywnie nastawić to i kotom będzie głupio odstawiać numery.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 17, 2008 11:54

Sylwka pisze:Eeee tam Ulla nie panikuj, bo Cię do klubu paranoików zapiszemy. Trzeba się pozytywnie nastawić to i kotom będzie głupio odstawiać numery.


Łatwo powiedzieć :(.
Dla mnie najważniejsze jest szczęście kotków, a jak kotki się nie dogadają?? :cry:

A paranoikiem, to ja jestem już od dawna :D, czy to z klubem, czy bez :evil:
[img]...[/img]
Moje 2 cudne i ukochane serduszka Obrazek Obrazek

Ulla

 
Posty: 1652
Od: Nie paź 19, 2008 20:35
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza Górka

Post » Pon lis 17, 2008 13:02

Nie no bez nerw. Dwie kobietki się dogadają bez problemu... Tylko spokój :D I super że w piątek Gadżet do Ciebie jedzie. Będzie czas przez weekend zeby się poznać... Trzymamy kciuki i łapy za bezbolesne dokocenie :wink:

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Pon lis 17, 2008 17:29

Nie powinnam chyba tego pisać, żeby Ulli stresu nie przysporzyć, ale... u mnie doszło do próby bardzo trudnego "dokocenia", którego moja kotula i ja sama... nie wytrzymałyśmy psychicznie i nowy kiciuś wrócił po niedługim czasie do DT:( Wystąpiła dramatyczna niezgodność charakterów: pewna siebie przebojowa "nowa" tłamsiła i wykańczała (niechcący oczywiście) lekko zahukaną i bardzo nieśmiałą "starą". Ale Gadżet nie wygląda na takiego babochłopa, więc jeśli kotka Ulli ma wysoką samoocenę (hi hi), to nie powinoo być problemów:-) W każdym razie na pewno trzeba na początku przede wszystkim dopieszczać swoją rezydentkę :)
ObrazekSaninka [']ObrazekSisi

Arsnova

 
Posty: 1299
Od: Nie lis 09, 2008 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 17, 2008 18:48

Nie straszmy Ulli :twisted:

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Pon lis 17, 2008 18:54

Arsnova pisze:Nie powinnam chyba tego pisać, żeby Ulli stresu nie przysporzyć, ale... u mnie doszło do próby bardzo trudnego "dokocenia", którego moja kotula i ja sama... nie wytrzymałyśmy psychicznie i nowy kiciuś wrócił po niedługim czasie do DT:(

Chryste Panie!! Nie opowiadaj mi nawet takich rzeczy, bo już wystarczająco mam cykora! :strach: :strach: :strach:.
Arsnova, bardzo Ci współczuję :(. Mam nadzieję, że u mnie do tego nie dojdzie :?.

A co do dopieszczania mojej kochanej niunieńki, to ma to jak w banku, ale czy to wystarczy?... :(
[img]...[/img]
Moje 2 cudne i ukochane serduszka Obrazek Obrazek

Ulla

 
Posty: 1652
Od: Nie paź 19, 2008 20:35
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza Górka

Post » Pon lis 17, 2008 18:56

nanetka pisze:Nie straszmy Ulli :twisted:


to ja tak dla rownowagi - u mnie dwukrotne dokocenia wyszly praktycznie bezproblemowo. za pierwszym razem moja koteczka (wzieta z bidula) bez zadnych "ale" zaakceptowala jaskra.
za drugim razem jaskieriusz (3letni kociak) rownie bez problemu zaakceptowal malude. i tez nie dawal sobie wlezc na glowe - w koncu sie wkurzyl i po prostu mala spral. a najlepszym miejscem na walke dl amojego jaskra jest wielki karton (plaski) albo ogromna folia. tam jaskier ani ani nie ma skrupolow. spoko Ulla - bedzie dobrze :)

kochajaca_kociska

 
Posty: 2218
Od: Śro paź 29, 2008 16:31
Lokalizacja: pyrlandia

Post » Pon lis 17, 2008 18:58

Ulla pisze:
Arsnova pisze:Nie powinnam chyba tego pisać, żeby Ulli stresu nie przysporzyć, ale... u mnie doszło do próby bardzo trudnego "dokocenia", którego moja kotula i ja sama... nie wytrzymałyśmy psychicznie i nowy kiciuś wrócił po niedługim czasie do DT:(

Chryste Panie!! Nie opowiadaj mi nawet takich rzeczy, bo już wystarczająco mam cykora! :strach: :strach: :strach:.
Arsnova, bardzo Ci współczuję :(. Mam nadzieję, że u mnie do tego nie dojdzie :?.

A co do dopieszczania mojej kochanej niunieńki, to ma to jak w banku, ale czy to wystarczy?... :(


Ulla, spokojnie :) wystarczy,ze nie bedzie o swojej koteczce zapominac. bedziesz sie zachowywac tak jak dotychczas. kotka nie moze czuc sie porzucona,bo pozniej moze sie obrazic.poswiecaj jej rownie duzo uwagi co wczesniej. nie boj sie - bedzie dobrze, na pewno :)

kochajaca_kociska

 
Posty: 2218
Od: Śro paź 29, 2008 16:31
Lokalizacja: pyrlandia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości