Oczywiście, że się znalazła. Co prawda już po naszym wyjeździe na 3-dniowe "wakacje" ale najważniejsze, że jest w domu. Sypia na sekretarzyku przy komputerze i pilnuje misek. Ona też czuje zbliżającą się zimę, jak tylko pojawia się szansa na mięsko to Perełka jest pierwsza, nawet przed MałąBurą i głośno domaga się swojej porcji. Na jej wrzask zbiega się reszta i wtedy już trudno mięso obronić, bo oczywiście nie jest to mięso dla kotów (albo nie tylko).
