» Sob kwi 12, 2008 16:47
Wczorajszy dzień był taki smutny bo Orzeszek cały czas przeleżał na półce w szafie, nic nie jadł i nic nie pił nawet jak mu pod nosek podstawiałam. Wieczorkiem byliśmy na kontroli i jak weterynarz go puścił na podłoge to pobiegł jak zajączek przed siebie:-). Dostał dodatkowo antybiotyk i jakieś tam inne dziwadła. Dziś jest super. Rano rzucił się na jedzenie, pożarł porcję wątróbki z drobiu i zagryzł gotowanym kurczaczkiem, a na koniec poprawił chrupeczkami. Nawet próbował wskoczyć mi na blat żeby szybciej dostać jedzonko:-). Teraz śpi i chyba juz nie czuje bólu po operacji. Chodzi normalnie tzn. lekko kuleje oczywiście. Na ile pomogła operacja to się okaże za jakiś czas, jeśli w ogóle pomogła - powiedział pan weterynarz. W każdym razie gorzej niż było nie będzie. Jak znajdę chwilkę to wrzucę zdjęcie kotowatego z pierwszego wieczoru po operacji:-). Wariata musiałam zamknąć w koszyczku bo wlókł się po całym domu i sam nie wiedział czego chce. Jak go TŻ przytulił to on i tak zaraz ciągnął się po podłodze w inne miejsce.
Nie jest źle, naprawdę, myślałam, że będzie dużo gorzej, a to bardzo dzielny kot.
