Kicka miała testy na Strasznych Dużych. Czyli gości w domu. Generalnie wynik testu pokazał, że kota się boi.
Na pewno nie nadaje się dla osób krzykliwych, o piskliwym głosie. Wpadła do nas po klatkę łapkę była wspólniczka do tejże, oczywiście musiała zobaczyć koty. Uroda Wiewióry wzbudziła entuzjazm, niestety wyłącznie jednostronny.

Dzicz wcisnęła się pod umywalkę i syczała przy próbie dotknięcia. Zastanawiałam się, czy walnie, ale nie walnęła.
Potem zaglądał do niej nasz znajomy, podwójnie zakocony (chociaż ja to sama nie wiem, czy można go nazwać kociarzem). Kota siedziała we wnęce nad wanną i wytrzeszczała oczyska, wyraźnie przestraszona. Nie kontynuowaliśmy testu wobec powyższego.
Za to po wyjeździe gości kita zaliczyła kilka wycieczek na dom, zakończonych dobrowolnym powrotem do łazienki. Przed nami oddalała się z godnością, ale bez paniki. Ostatni powrót był jakiś taki mniej chętny, bo ciekawe rzeczy, Blenderek zapraszał do zabawy i inne takie....
