Makuś ciągle chudnie...ciągle z niego "leci"
Z resztą, Od-Nowa pewnie później napisze co przyniósł dzisiejszy dzień...
Tak strasznie mi szkoda tego malucha...tyle się biedak musi wycierpieć.
Ci lekarze u których leczymy zwierzaki...juz pomału tracę do nich zaufanie. Najpierw nóżka Makusia, potem wypuścili go ze szpitalika a za kilka dni okazało się, że kot jest w ciężkim stanie...a dziś dowiedziałam się, ze kiedy byliśmy kilkanaście dni temu z kocicą sprawdzić czy nie jest w ciąży, powiedzieli, ze nie... niestety za kilka dni kicia będzie robić i jest juz zbyt późno na sterylkę. Jeśli powiedzieliby od razu, ze jest choć cień podejrzeń, dziś Fraszka byłaby juz po sterylce...a tak kolejne maluchy...
Do tego nóżka Igraszki. Ciągle mówią, że tak już musi być i nic się nie da z tym zrobić... a na moje "niefachowe oko" ta noga wygląda na połamaną...a nie powymyślali jakieś więzadła...
