

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
**megan** pisze:Dlaczego jesteście chętni do pomocy tylko wtedy, gdy ktoś ma takie same poglądy? Dlaczego zebralibyście tylko pieniądze na sterylizację aborcyjną, a nie zwykłą po porodzie i odkarmieniu kociąt? A poza tym nie wiem, czy zwróciłaś uwagę, że nikt już ich nie zamierza zabijać. A może by tak po prostu pomóc Kasi w znalezieniu domów dla kociąt, wówczas koszty pokryliby przyśli właściciele. Sama zamierzam jej w tym pomóc.
Agata_2 pisze:kasia95 pisze:Agata_2 pisze:tak by było najlepiej, ale niestety stało się i się nie odstanie.kasia95 pisze:Agata_2 pisze:Rozumiem Cie. Czyli najbardziej byś chciała zeby Kitka nie była wogle w ciąży?kasia95 pisze:Nie nie chce tego...
Ale nie zgadzam się też na sterylke aborcyjna.
Wiec z mojej wypowiedzi nic nie wychodzi.
Ale one naprawde będą żyły. Wiem że jak tak ok. urodzi się 4 kotki. To te koty bedą rodzić swoje koty a te nastepne, nastepne i wtedy kotów będzie całe mnóstwo. Ale ja naprawde nie chce zabić tych kotków ani przez aborcje ani przez to że tata je może zabić...
Tak
Spróbujemy wspólnymi siłami poszukać im ODPOWIEDZIALNYCH domów, oki?
Dzieki Agato poszukamy im domów ale naprawde dobrych OK?
hehe, ok![]()
Jakoś sie da.
zrobimy im allegro, alegratkę itp.
Porozwieszamy ogłoszenia
XAgaX pisze:Poza tym nadal mi się wydaje, że to prowokacja![]()
kasia95 pisze:Po raz kolejny mówie że nikt nie zabije tych kotów
Czemu wy tak myślicie dlatego że na początku napisałam że potrzebuje pomocy...
Potrzebowałam pomocy ale zaczełam przez to rozmawiać z moją mamą na wszystkie tamaty. Bo przed ten bojałam sie spytać się mamy o to.
Teraz już rozmawiam z mamą na wszystkie tematy i mama powiedziała że po odchowaniu kociąt Kitka być może zostanie zawiaziona na sterylke do dobrej lecznicy dla zwierząt w Poznaniu. Czemu nie wierzycie jak mówie że kocieta nie zostaną zabite.
XAgaX pisze:Emiś pisze:Od pewnego czasu mam praktyki w lecznicy... miałam "zaszczyt" asystowania przy sterylkach aborcyjnych.. maluchów się nie usypia (albo inaczej, tylko w niektórych lecznicach się usypia) tylko zostawia się je w macicy, w wodach płodowych gdzie się topią.
Moja przyjaciółka miała taki "zaszczyt" wiele razy, i twierdzi coś przeciwnego... Przyjaciółka jest zasłużoną karmicielką i Siostrą Kastratorką, do tego głęboko wierzącą, i dla niej nie była to łatwa decyzja... niestety, wierzę jej.
Emiś pisze:Nie wiem na ile taki płód czuje mniej niż już narodzony kociak, XAgaX nie wiem, czy jak twierdzisz, nie czuje nic, podobnie jak ślepy miot.
no widzisz, a ja wiem jeszcze jedną rzecz: na pewno czuje mniej niż kociak umierający na śmietniku, z głodu czy pogryziony przez psa.
Wiem tylko, że trzymanie w rękach macicy z ciepłymi, ruszającymi sie kociakami, które za chwilę umierają, nie jest fajne. Pewnie zaraz posypią sie komentarze, że jestem złą obrączynią życia poczętego itp... nie ważne...
przepraszam, nie mogłam się powstrzymać, ale obrączkę to ja noszę na palcu, a Ciebie można nazwać obrończynią kocich płodów, czego nie pochwalam.
Kiedyś, gdy miałam możliwość wzięłam do siebie ciężarą kocicę i pozowliłam jej urodzić i odchować maluchy, którym znalazłam dobre domy.
z jednej strony dobrze, że się nią zajęłaś, z drugiej- obie zdajemy sobie sprawę, że lepiej byłoby, gdyby ten miot się NIE urodził.
Piszę to, żebyście wiedzieli jak wygląda rzeczywistość. Nie wiem kto z was przy ilu sterylkach aborcyjnych był obecny, jednak chciałabym, żebyście wiedzieli, że śmierć serwowana maluchom przy aborcyjnej wcale nie jest taka milutka i kto wie, czy nie tak samo bolesna jak topienie jednodniowych kociaków w wiadrze wody.
pisałam już, że i dlaczego nie masz racji. Dodam, że śmierć kotki przy porodzie też milutka nie jest, jeśli z takim przypadkiem się w swojej praktyce nie zetknęłaś- masz opis kilka postów wcześniej.
XAgaX pisze:Anika, przeczytaj jej poprzednie wątki, poprzednie wątki Agaty, jakoś mi się to wszystko nie podoba... nie ukrywam też, że wolałabym, bo dla kotów byłoby lepiej, gdyby to był troll
No niestety.*anika* pisze:XAgaX pisze:Anika, przeczytaj jej poprzednie wątki, poprzednie wątki Agaty, jakoś mi się to wszystko nie podoba... nie ukrywam też, że wolałabym, bo dla kotów byłoby lepiej, gdyby to był troll
Aga, przeczytaj pw ode mnie![]()
![]()
ja też wolałabym, żeby te wszystkie osoby były "trollami"![]()
![]()
(ale raczej nie są - u Agaty_2 i Kasi był ktoś z forum, nawet są ich zdjęcia. a megan... no cóż...
Emiś pisze:
Acha.. czyli ja to wymyśliłam![]()
![]()
Powtarzam, w lecznicy gdzie ja mam praktyki maluchów się nie usypia. I z tego co wiem, to w większości lecznic (przynajmniej w mojej okolicy) robi się tak samo.
Nie wiem, nie byłam nigdy kotem i nie wiem co czuje. Jednak wolę zabrać tamtą dziką kotkę na sterylkę aborcyjną niż pozwolić na urodzenie się kolejnych kociaków na dworze gdzie ich los jak wiadomo jest bardzo niepewny.
Jednak gdyby nie pewna okoliczność, to kotka pewnie trafiła by do mnie i urodziła. Dla mnie aborcyjna to ostatecznosć.
Wiem tylko, że trzymanie w rękach macicy z ciepłymi, ruszającymi sie kociakami, które za chwilę umierają, nie jest fajne. Pewnie zaraz posypią sie komentarze, że jestem złą obrączynią życia poczętego itp... nie ważne...
przepraszam, nie mogłam się powstrzymać, ale obrączkę to ja noszę na palcu, a Ciebie można nazwać obrończynią kocich płodów, czego nie pochwalam.
Dziękuję za poprawienie błędu![]()
Kiedyś, gdy miałam możliwość wzięłam do siebie ciężarą kocicę i pozowliłam jej urodzić i odchować maluchy, którym znalazłam dobre domy.
z jednej strony dobrze, że się nią zajęłaś, z drugiej- obie zdajemy sobie sprawę, że lepiej byłoby, gdyby ten miot się NIE urodził.
W sensie globalnym oczywiście lepiej by było, gdyby się nie urodziły. Tylko, że dla mnie, to były konkretne koty.
Piszę to, żebyście wiedzieli jak wygląda rzeczywistość. Nie wiem kto z was przy ilu sterylkach aborcyjnych był obecny, jednak chciałabym, żebyście wiedzieli, że śmierć serwowana maluchom przy aborcyjnej wcale nie jest taka milutka i kto wie, czy nie tak samo bolesna jak topienie jednodniowych kociaków w wiadrze wody.
pisałam już, że i dlaczego nie masz racji. Dodam, że śmierć kotki przy porodzie też milutka nie jest, jeśli z takim przypadkiem się w swojej praktyce nie zetknęłaś- masz opis kilka postów wcześniej.
Nie uważam, że poród dla kotki jest czymś najlepszym, dlatego jak najbardziej jestem za sterylizacją. Co do aborcyjnej - zawsze się bardzo wacham i jest ona dla mnie ostatecznością.
A co do Kasi i całej tej szopki... szkoda słów![]()
Jak dla mnie - temat do zamknięcia
*anika* pisze:Aga, przeczytaj pw ode mnie
ja też wolałabym, żeby te wszystkie osoby były "trollami"
(ale raczej nie są - u Agaty_2 i Kasi był ktoś z forum, nawet są ich zdjęcia. a megan... no cóż...
XAgaX pisze:
mnie nie chodzi o to, czy te osoby istnieją czy też nie, ale obie dziewczyny ze Skoków opisywały wcześniej niestworzone historie, myliły się w zeznaniach jak to mówią, ich koty mają jakąś dziwną fizjologięjak dla mnie- opowiadały po prostu bajeczki, obliczone na wnerwienie co aktywniejszych i co bardziej zaangażowanych uczestników forum.
Agata_2 pisze:Tak naprawdę jest gorzej niż myślicie.
Te jedzenie dla Kitki za 1,39zł to nic. Nie szczepienie i nie odrobaczanie jej zwierząt to też nic. To 1% z tego wszystkiego. Gdybym wam wszystko powiedziała, to byście mi aż nie uwierzyli. Jest źle, jest masakra, makabra!
Ale ja nie mogę o tym pisać tu, bo Kasia czyta to forum .
Tak naprawdę to nie jest mój kot, to co ja tu robie?
Oskarżajcie ją, za traktowanie i bezmyślność a nie mnie.
Ja tu tylko dopowiadam.
Toczcie dalej tą dyskusję, proszę bardzo...![]()
Nie wiem za co ja tu "obrywam".
Czy ja wam zrobiłam coś złego?
Sterylizacje Aborcyjną popieram w pewnym sensie.
To tyle co mam do powiedzenia.
Kolejny raz przekonuję się, że pisanie na tym forum to strata czasu.
Żegnam
No niestety.
Mam wstawić swoją fotkę? Bardzo chętnie się ujawnię, bo nie mam nic do ukrycia.
XAgaX pisze:Agata_2 pisze:Tak naprawdę jest gorzej niż myślicie.
Te jedzenie dla Kitki za 1,39zł to nic. Nie szczepienie i nie odrobaczanie jej zwierząt to też nic. To 1% z tego wszystkiego. Gdybym wam wszystko powiedziała, to byście mi aż nie uwierzyli. Jest źle, jest masakra, makabra!
Ale ja nie mogę o tym pisać tu, bo Kasia czyta to forum .
jeżeli piszesz prawdę, nic Ci nie grozi.
i skoro jest tak źle, makabrycznie i masakrycznie- zdajesz sobie chyba sprawę, że poród jest większym ryzykiem dla takiej kotki niż dla wychuchanej, zadbanej kotki w hodowli? I nadal naciskasz na to, aby pozwolić jej urodzić (jeśli to nie ropomacicze). Ciekawe, ciekawe...
Tak naprawdę to nie jest mój kot, to co ja tu robie?
Oskarżajcie ją, za traktowanie i bezmyślność a nie mnie.
ale Ty ją wspierasz w szkodliwym postanowieniu. Nie zauważyłaś?Ja tu tylko dopowiadam.
Toczcie dalej tą dyskusję, proszę bardzo...![]()
Nie wiem za co ja tu "obrywam".
Czy ja wam zrobiłam coś złego?
napisałam Ci 5 razy, za co obrywasz. Mam powtórzyć?Sterylizacje Aborcyjną popieram w pewnym sensie.
Kalejdoskopprzed chwilą pisałaś co innego.
To tyle co mam do powiedzenia.
Kolejny raz przekonuję się, że pisanie na tym forum to strata czasu.
Żegnam
Twoja i Twoich kotów strata, nie ma się co obrażać, jakbyś spokojnie wyjaśniła sytuację- inaczej by się dyskusja potoczyła.
Do zobaczenia
No niestety.
Mam wstawić swoją fotkę? Bardzo chętnie się ujawnię, bo nie mam nic do ukrycia.
zachęcam do wypowiedzenia się w wątku zdjęciowym, mnie też tam widać
Agata_2 pisze:XAgaX pisze:
mnie nie chodzi o to, czy te osoby istnieją czy też nie, ale obie dziewczyny ze Skoków opisywały wcześniej niestworzone historie, myliły się w zeznaniach jak to mówią, ich koty mają jakąś dziwną fizjologięjak dla mnie- opowiadały po prostu bajeczki, obliczone na wnerwienie co aktywniejszych i co bardziej zaangażowanych uczestników forum.
Taa napewno. Ja pisałam prawdę i tylko prawdę.
Potwierdzić może to forumowa Varia z którą się spotkałyśmy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości