Dla zaniepokojonych - transport koteczki jest organizowany, Czarnulka napewno nie wróci na stare miejsce, najprawdopodobniej w sobotę wieczorem będzie u mnie.
Anka pisze:Dla zaniepokojonych - transport koteczki jest organizowany, Czarnulka napewno nie wróci na stare miejsce, najprawdopodobniej w sobotę wieczorem będzie u mnie.
Trzymajcie kciuki... Kicia schowała się w szafie u pani Eli w domu. W razie czego jest zamknięta w pokoju... Jeszcze tylko trzeba ja zapakować do transporterka...
Kicia zapakowana... natomiat pani Ela dostał rozstroju nerwowego. Strasznie się denerwuje transportem kici, ona stresuje się jeszcze bardziej niż Czarnulka...
Dzis rano pani Ela zadzwoniła do mnie i mówi, że ona ją woli pod blok wynieść... No z nóg mnie scieło...aż sobie siadłam...
Tak więc z rana miałam prawie godzinną pogadankę. Kicia jedzie... wszystko zgodnie z planem...
Teraz to ja potrzebuję czegoś na uspokojenie...chyba zjem ten Sedalin w koncu...obudziłabym się wieczorem i byłoby już po wszystkim...uff
Do mnie pani Ela też dzwoniła. Płacząc. W końcu powiedziałam jej, że jak chce, to niech ją wyniesie pod ten blok, a co potem, to już niech sobie sama pomyśli. Ja jej na siłę tej kotki nie mam zamiaru zabierać, mam dość swoich. Chyba podziałało jak kubeł zimnej wody. Kotka zaraz jedzie.
Ale przyznam się, że lekko się tego tymczasu boję. Nie kotki i jakichś problemów z nią, tylko tych ustawicznych telefonów. A nie daj Boże kotka zachoruje. Wole nie myśleć. Fiona, mam nadzieję, że w Tobie mam orędownika.
Anka, na pewno masz w Fionie orędowniczkę. P. Ela po prostu bardzo się przywiązuje do zwierzaków, którymi się opiekuje. Myślę, że relacje zamieszczane przez Ciebie na forum i przekazywane później przez Fionę w zupełności p. Eli wystarczą
Bez paniki, wszyscy trochę obawiamy się zmian w życiu