# 3 miesięczna bura koteczka. TYMCZAS! - zdjęcia! str.1 :) #

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob paź 21, 2006 18:25

mruczący Tygryń czeka na domek 8)

ps. edytowałam 1 posta ;)
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 22, 2006 0:00

Anika czy to oznacza że dymny braciszek ma już domek? I tylko biedny Tygrynio został?

realka

 
Posty: 420
Od: Pon kwi 25, 2005 19:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 22, 2006 11:24

mhm 8)

w przyszłym (czyli już tym) tygodniu ma jechać do swojego nowego domku - u znajomego z pracy TŻ-ta gosiar :)


a Tygryś...
ja go nie ccem oddać, ale muszem... :roll:

mój wymarzony burasek jako trzeci kot w domu :twisted:
(tylko że to miało być kieeeedyś tam w dalekiej przyszłości, a nie teraz :roll: :wink:
ps. a jak jeszcze Sary nie miałam, to chciałam właśnie takiego kota jak ona. potem jak wzięłam Sarę, to chciałam czarnego kocura - no i jest 8) :lol: , nieplanowany, ale jest ;) a po Salemie chciałam buraska... no i jest :twisted: :wink: )
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 22, 2006 22:37

uważam jednak, że mimo wszystko powinnaś Tygrysia oddać. A co z łapaniem kotek do kastracji?
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pon paź 23, 2006 14:16

XAgaX pisze:uważam jednak, że mimo wszystko powinnaś Tygrysia oddać.

wiem ;)

jeśli rodzice Asi (która wzięła Pusię z tego miotu ;) ) się zgodzą na kolejnego kota (a jej zdaniem nie będzie to już takie trudne ;) ) to Asia weźmie Tygrysia :)

XAgaX pisze:A co z łapaniem kotek do kastracji?


klatki nie mam :roll:
i nie wiem skad wziąć...
z azylu w falenicy raczej nie będę miała :roll:

a poza tym coś się ostatnio gorzej czuję, więc tak średnio chce mi się teraz klatki załatwiać... :roll:
i szkoła... czasu nie mam... :?
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 23, 2006 22:13

wiesz co, z tą kastracją to wymówki w stylu: mam 172 cm wzrostu, więc nie pojadę po klatkę albo nie pójdę na zajęcia z francuza. Cały wrzesień nie pracowałam, nie studiowałam, robiłaś wszystko, aby odłożyć kastrację w czasie. Klatki nie szukasz, bo przecież po co? Może ja poszukam klatki, poszukam talonów, może nawet ludzi znajdę, aby się tym zajęli, bo mam wrażenie, że liczą się tylko "słodkie kociaczki", a kotki niech rodzą, będzie kogo w domu trzymać. Tylko po co mówiłaś, że zajmiesz się kastracją?
Czy Ty nie widzisz, że w ten sposób tylko kotom szkodzisz zamiast im pomagać?
Czekam na propozycje rozwiązania tej sprawy.

ten post nie jest miły, zdaję sobie z tego doskonale sprawę, ale inaczej nie potrafię, a wypowiedź ta doskonale oddaje mój aktualny stan ducha co do tej sprawy, więc proszę czytelników o wyrozumiałość. Jestem młoda i porywcza, czasem mnie ponosi.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pt paź 27, 2006 2:05

klatkę pożyczę w końcu od Jany, tyle że termin trzeba dogadać... :roll:
na inne miejsca z których można by pożyczyć klatkę, a o których ja wiem, nie ma co liczyć... :roll:

kastracje są - tylko kocice zawieźć do lecznicy (tylko że wszystkich na raz nie przyjmą - brać będą po kolei)

może uda mi się dogadać z karmicielkami i panią 'od kocicy z balkonu' żeby mi pomogły je połapać, bo ja na prawdę nie mam czasu :roll: (ale koty oczywiście ważniejsze od szkoły, olać wszystko - koty kastrować :? . powiedz to moim rodzicom)

nie chcę żeby kociaki się kolejne rodziły, wiem że trzeba kocice wykastrować, ale zrozum, mam szkołę, 3 klasę gimnazjum, powinnam się do testów przygotowywać - ale nawet i na to nie mam czasu, i tak już wystarczająco szkołę zawaliłam. przez połowę czasu (życia?) boli mnie chol****e głowa, tak, że nie jestem w stanie myśleć, a nawet siedzieć na krześle :? . po szkole jestem wykończona... nie mówiąc już o częstym braku chęci do życia, więc... :roll:

moja mama 'ma już dosyć zajmowania się kotami piwnicznymi', więc ona mi już tu nie pomoże... ciekawe że zawsze to mówi jeśli chodzi o kastracje :? ale przy kociakach nie ma 'takiego problemu' :roll:

więc jeśli bym miała klatkę załatwiać, zawozić do lecznicy kocice, czy cokolwiek zrobić, to mógłby mi pomóc tylko tata, który pracuje raz do 16, raz do 19 (i niewiadomo kiedy jak bedzie kończył) . jak do późna pracuje, to tego dnia też już nic nie załatwię... :roll:

a rodziców mam przewrażliwionych, więc:
-nie mogę sama nigdzie autobusem pojechać
-moja mama się czepia nawet jak chciałam do 'obcej' osoby (czyt. karmicielki) przyjść (a jeszcze mnie zamorduje i co będzie 8O :? ), żeby sie dogadać w kwestii np. łapania kocic, zrobienia zdjęć, żeby koteczce małej dom znaleźć, czy cokolwiek...
-np. nie pojadę bez rodziców samochodem z 'obcą' osobą (czy to z forum, czy z którąś z karmicielek z mojej okolicy), żeby kocice na sterylkę zawieźć. a sami ze mną też nie chcą... :roll:
-itp. :roll: :?

co do łapania... nie mam czasu rano (szkoła) , tylko w weekend cały dzień. późno wieczorem mnie rodzice z domu nie wypuszczą (mam fajną okolicę, więc lepiej samemu nie wychodzić wieczorem), ale ze mna też nikt nie pójdzie, w dzień trudno chyba łapać - za dużo zamieszania, hałasu...
koty i tak będą najedzone, bo nie sposób dotrzeć do każdego miejsca karmienia (są w różnych 'ukrytych, niedostępnych' miejscach, większości ludzi karmiących nie znam. koty i tak jak będą chciały, to sobie coś wynajdą w miesjcu gdzie nie wiedziałam że jedzenie ktoś im daje)

nie wiem... :roll:

nie mam żadnego doświadczenia w łapaniu dzikich kocic...
i tak cudem udało mi się złapać jedną kotkę... tylko jedną... :roll:


XAgaX pisze:Czy Ty nie widzisz, że w ten sposób tylko kotom szkodzisz zamiast im pomagać?

rozumiem że zabranie z dworu 6-ciu kocic nie ma żadnego znaczenia dla 'populacji kotów piwnicznych'?

mogę oczywiście nic nie robić... :roll:












-------------------------------------------------------------------------------------

dziś zadzwoniła do mnie jedna z karmicielek z pytaniem, czy zabrałam wszystkie kociaki z miotu srebrnej kocicy, czy został ten burasek... Tygryś jest u mnie, więc to inny kociak... pani zgarnęła go (ją) dziś z ulicy, podobno żył :roll: pod samochodami na parkingu przed moim blokiem... trzy tygodnie podobno tu siedział... :roll: więc poszłam do niej, zrobiłam zdjęcia, stwierdziłam że idę z nią do weterynarza... :roll: koteczka dostała strongholda, ma świerzba - leczone są uszka. jest mniejsza od Tygrysia, ale wiek wetka ustaliła na 3 miesiące... jest chudziutka, biedniutka... :( ktoś ją najpewniej wywalił na ulicę/podrzucił do okienka piwniczngo tej pani. koteczka jest oswojona, tylko przerażona :( juz po chwili zaczęła mruczeć 8) potem mruczała u weterynarza, a później już cały czas :wink: . szukamy jej domku. jest teraz w zamkniętej piwnicy pani karmicielki (ma do niej dostęp tylko ona) więc kicia bezpieczna. tyle że tam zimno, brudno, i samo siedzieć będzie :( (na kilka godzin będzie brane do mieszkania, kiedy męża w domu nie będzie - bo on się nie zgadza na kolejnego kota, mają już cztery).
jest identyczna - taka jak Tygrysek.
oto jej zdjęcia:
Obrazek Obrazek Obrazek

bardzo pilnie potrzebuje domku! (również tymczasowego)
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 27, 2006 22:24

hop!

koteczka czeka :(
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 27, 2006 23:13

*anika* pisze:klatkę pożyczę w końcu od Jany, tyle że termin trzeba dogadać... :roll:
na inne miejsca z których można by pożyczyć klatkę, a o których ja wiem, nie ma co liczyć... :roll:

w tym postaram się Ci pomóc, mówiłam już ;)

kastracje są - tylko kocice zawieźć do lecznicy (tylko że wszystkich na raz nie przyjmą - brać będą po kolei)

Super.

może uda mi się dogadać z karmicielkami i panią 'od kocicy z balkonu' żeby mi pomogły je połapać, bo ja na prawdę nie mam czasu :roll: (ale koty oczywiście ważniejsze od szkoły, olać wszystko - koty kastrować :? . powiedz to moim rodzicom)

A może poprosisz o pomoc forumową? Pomijając, że ja naprawdę cały wrzesień leżałam, śmierdząc leniem, i było "za wcześnie" :roll:

nie chcę żeby kociaki się kolejne rodziły, wiem że trzeba kocice wykastrować, ale zrozum, mam szkołę, 3 klasę gimnazjum, powinnam się do testów przygotowywać - ale nawet i na to nie mam czasu, i tak już wystarczająco szkołę zawaliłam.

Rozumiem- receptę napisałam zdanie wyżej. Mogę pogadac z panią Grażyną, czy nie pomoże...

przez połowę czasu (życia?) boli mnie chol****e głowa, tak, że nie jestem w stanie myśleć, a nawet siedzieć na krześle :? . po szkole jestem wykończona... nie mówiąc już o częstym braku chęci do życia, więc... :roll:

Też przez to przechodziłam- i przeżyłam ;) głowa do góry :)

moja mama 'ma już dosyć zajmowania się kotami piwnicznymi', więc ona mi już tu nie pomoże... ciekawe że zawsze to mówi jeśli chodzi o kastracje :? ale przy kociakach nie ma 'takiego problemu' :roll:

trzeci raz- forum Ci pomoże, ja Ci pomogę...

więc jeśli bym miała klatkę załatwiać, zawozić do lecznicy kocice, czy cokolwiek zrobić, to mógłby mi pomóc tylko tata, który pracuje raz do 16, raz do 19 (i niewiadomo kiedy jak bedzie kończył) . jak do późna pracuje, to tego dnia też już nic nie załatwię... :roll:

załóż temat na forum, że prosisz o pomoc, ja tez się postaram Cię wesprzeć... damy radę :)

a rodziców mam przewrażliwionych, więc:
-nie mogę sama nigdzie autobusem pojechać
-moja mama się czepia nawet jak chciałam do 'obcej' osoby (czyt. karmicielki) przyjść (a jeszcze mnie zamorduje i co będzie 8O :? ), żeby sie dogadać w kwestii np. łapania kocic, zrobienia zdjęć, żeby koteczce małej dom znaleźć, czy cokolwiek...
-np. nie pojadę bez rodziców samochodem z 'obcą' osobą (czy to z forum, czy z którąś z karmicielek z mojej okolicy), żeby kocice na sterylkę zawieźć. a sami ze mną też nie chcą... :roll:
-itp. :roll: :?

rozumiem, też przez to przechodziłam- ale nie wszyscy na forum, nie wszyscy "kociarze" mają taką sytuację ;)

co do łapania... nie mam czasu rano (szkoła) , tylko w weekend cały dzień. późno wieczorem mnie rodzice z domu nie wypuszczą (mam fajną okolicę, więc lepiej samemu nie wychodzić wieczorem), ale ze mna też nikt nie pójdzie, w dzień trudno chyba łapać - za dużo zamieszania, hałasu...
koty i tak będą najedzone, bo nie sposób dotrzeć do każdego miejsca karmienia (są w różnych 'ukrytych, niedostępnych' miejscach, większości ludzi karmiących nie znam. koty i tak jak będą chciały, to sobie coś wynajdą w miesjcu gdzie nie wiedziałam że jedzenie ktoś im daje)

Chociaż podkładajcie Proverę, lepsze to niż nic. a łapankę może uda się zorganizować połączonymi siłami
nie wiem... :roll:

nie mam żadnego doświadczenia w łapaniu dzikich kocic...
i tak cudem udało mi się złapać jedną kotkę... tylko jedną... :roll:

aha! jakoś wcześniej inaczej to określałaś :roll: nic, trzeba pomyśleć, jak tę sprawę rozwiązać, nie ma co się kłócić, żalić i obrzucać epitetami.


XAgaX pisze:Czy Ty nie widzisz, że w ten sposób tylko kotom szkodzisz zamiast im pomagać?

rozumiem że zabranie z dworu 6-ciu kocic nie ma żadnego znaczenia dla 'populacji kotów piwnicznych'?

mogę oczywiście nic nie robić... :roll:

Nie wiem, czy (oczywiście po kastracjach kotek) tak nie będzie na razie lepiej...
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Sob paź 28, 2006 0:02

XAgaX pisze:Chociaż podkładajcie Proverę, lepsze to niż nic. a łapankę może uda się zorganizować połączonymi siłami

z tego co zrozumiałam, mama Salemka czy inna jedna kocica dostaje proverę...

ile i jak to podać?
jeśli z tego samego żywią się i kocury i różne kotki, to skąd wiedzieć że kocice zjedzą w odpowiedniej dawce to? :roll:
(one są wszystkie razem karmione, raczej nikt nie będzie kocicy karmił oddzielnie i pilnował żeby wszystko zjadła :roll: )


XAgaX pisze:
nie wiem... :roll:

nie mam żadnego doświadczenia w łapaniu dzikich kocic...
i tak cudem udało mi się złapać jedną kotkę... tylko jedną... :roll:

aha! jakoś wcześniej inaczej to określałaś :roll: nic, trzeba pomyśleć, jak tę sprawę rozwiązać, nie ma co się kłócić, żalić i obrzucać epitetami.

jak to określałam? :roll: nie przypominam sobie...
od początku mówiłam że nie umiem łapać dzikich kocic, nie wiem czy sobie poradzę, ale jak muszę, to muszę... :roll:


.

:roll:
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 28, 2006 0:06

*anika* pisze:
XAgaX pisze:Chociaż podkładajcie Proverę, lepsze to niż nic. a łapankę może uda się zorganizować połączonymi siłami

z tego co zrozumiałam, mama Salemka czy inna jedna kocica dostaje proverę...

ile i jak to podać?
jeśli z tego samego żywią się i kocury i różne kotki, to skąd wiedzieć że kocice zjedzą w odpowiedniej dawce to? :roll:
(one są wszystkie razem karmione, raczej nikt nie będzie kocicy karmił oddzielnie i pilnował żeby wszystko zjadła :roll: )

zmielone, w jedzeniu, w dawce takiej, ile jest kotów obojga płci. Kocurom nie zaszkodzi, a kocicom pomoże ;) a na kastracje tak czy siak trzeba łapać, nie ma rady.


XAgaX pisze:
nie wiem... :roll:

nie mam żadnego doświadczenia w łapaniu dzikich kocic...
i tak cudem udało mi się złapać jedną kotkę... tylko jedną... :roll:

aha! jakoś wcześniej inaczej to określałaś :roll: nic, trzeba pomyśleć, jak tę sprawę rozwiązać, nie ma co się kłócić, żalić i obrzucać epitetami.

jak to określałam? :roll: nie przypominam sobie...
od początku mówiłam że nie umiem łapać dzikich kocic, nie wiem czy sobie poradzę, ale jak muszę, to muszę... :roll:

:roll:[/quote]

jakoś na początku było raczej w stylu "to proste i banalne" ;) albo źle to zrozumiałam :roll:
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Nie paź 29, 2006 1:18

hop...

czemu ja tu kolejki nie widzę? :(


może one nie są jakoś nadzwyczajnie ubarwione, nie są rude, białe, srebrne...
ale tak samo jak inne zasługują na najlepszy dom na świecie...
nawet bardziej od 'tych ładniejszych'... :roll:
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 31, 2006 0:47

biedna, kochana, bura koteczka pilnie potrzebuje domku :!: :(
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 31, 2006 0:50

a co z Tygryskiem, bo mam na niego chętnych i nie wiem, co im odpisać?
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Wto paź 31, 2006 10:58

napisz że Tygrysek na 99% ma dom (za tydzień się okaże), ale że koteczka domu potrzebuje, więc moze ją chcą?
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: IrenaIka2 i 26 gości