Wczoraj mieliśmy akcję - drapak...
Nasz drapak przymocowany jest do sufitu...nijak go rozebrać
A pannice się rozbrykały - włażą na samą górę, potem miauczą, że chcą zejsć...
Pokazywałam im jak to się robi...
Raz, drugi...
Dziś Plejadzia pięknie schodziła po drapaku

normalnie jest taka mądra !

ahhh
Aneczkaa dopiero przedwczoraj zaczęła się wspinać (Jednak jest jeszcze słabiutka). Było wielkie "maiu" jak wlazła na górę... i nijak zejść.
Pokazałam
Raz, drugi... ale nie załapała
Porozkładałam poduchy naokoło, żeby jak jednak wlezie i zechce zeskoczyć - żeby była bezpieczniejsza...
przychodzę do domu, a małe srebrne futro kuleje
Migiem do Dominiki
Łapa obejrzana, nadciągnięty mięsień... obserwować mam. jeżeli będzie kuleć jeszcze dziś, jutro - idziemy na RTG...
Oczywiście kulenie nie przeszkadza w zabawie...
Dwie torpedy szaleją po pokojach...
A dziś rano obudził mnie wielki "a ciuuuuuu" prosto w nos...

na brzuchu siedziała mi Ankaa i czekała aż otworzę oczy

potem mizianko i śniadanko
ależ są słodziaki....