Cudny biało- bursztynowy Karmelek. Koci model- str. 12

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro cze 21, 2006 9:07

eetam wcale nie tak daleko :wink:
A śliczniasty miziasty :!:

Drahma

 
Posty: 1499
Od: Śro kwi 05, 2006 9:00

Post » Śro cze 21, 2006 9:13

jednak daleko jak na kota którego by się jakimś cudem udało sprowadzić do Poznania gdzie już są dwie rezydentki i nie wiadomo jak się dogadają, a jak się nie dogadają to co wtedy? Jak dla mnie to duże ryzyko.
Jesli mam być szczera to właśnie tego boję się najbardziej - że moje dwie koty odrzucą bidula, szczególnie czarnula - nie lubi obcych, jest samotniczką i mimo że obie mają dopiero rok i są siostrami to charakterami różnią się jak dzień i noc :]
szara Kira może by i się ucieszyła z towarzysza zabaw (strasznie potrafi się nudzić, bo siostra woli spać całymi dniami), ale boję się o czarną Lunę - ona naprawdę jest mało przyjazna nawet w stosunku do własnej siostry. Owszem czasami widac jak się ganiają ale to bardziej przeganianie Kiry przez Lunę niż zabawa.
Ostatnio u weta Luna przegoniła z poczekalni dwa wilczuryi - nie ośmieliły się podejść i biedne czekały na dworze w ten upał zamiast w przyjemnym chłodzie poczekać na wizytę :|
I nie jest to maleńki kotek - mama persica tata nieznany - obie koty mają po 4 kilo (nie są grubasami, są po prostu sporawe ;)) mimo że nie ukończyły jeszcze roku, a co będzie dalej?
normalnie strach się bać :)

ps. miałam napisac w sumie że gdyby Karmelek miał być odrzucony przez towarzystwo to myślę że lepiej by było gdyby wrócił w miejsce które zna i gdzie jego znają i tu się po raz drugi pojawia problem logistyczny i jakby nie było zamknięcie kota na kilka godzin conajmniej :(

kajdakp

 
Posty: 1104
Od: Pon lis 28, 2005 11:31
Lokalizacja: Śrem/Poznań

Post » Czw cze 22, 2006 7:55

Kajkakp, powiem tak: transport to absolutnie nie problem na tym forum, ale widze inną kwestię... Karmel juz raz stracil dom, bo pozbyla sie go jego poprzednia wlascicielka, bardzo chorowal, wlasciwie zostal przeciagniety z powrotem zza teczowego mostu. On nie moze trafic do domu, w ktorym byc moze nie zostanie... Za duzo juz przeszedl w swoim krotkim zyciu i wlasnie stres wywolal u niego chorobę...
Jest cudnym kotem, ale typem takiego "bezstresowego" :wink: . On dominuje, nie ma mowy o wyzszosci innego kota! Wszedzie go pelno, sciaga nawet obrazy ze scian... :lol: co po prostu trzeba mu wybaczyc... :lol:
Wierze, ze jestes swietną panią dla swoich kotów :D i kochalabys Karmela, ale widze problem w rezydentkach.

Mam taka kontrprozycję: 8) w Kundelku jest duzo maluchow, rowniez rudy Irysek. Moze pomyslisz o dokoceniu maluchem, bo - jak wynika z doswiadczen mnogo zakoconych forumowiczow - przy trudnych charakterach rezydentow latwiej przychodzi im zaakceptowanie malego kociaka. :D
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw cze 22, 2006 8:07

Co te Luny mają w sobie , też znam taką jedną (jak Pani sprowadziła do domu podrzutka to 2 tygodnie siedziała i nic nie jadła tylko pyszczyła, ale wkońcu odpóściła sobie- ale w domu na 3 koty i 2 psy ona rządzi)

Drahma

 
Posty: 1499
Od: Śro kwi 05, 2006 9:00

Post » Czw cze 22, 2006 8:22

Kurcze.. (odbiegnę od tematu Karmelka wybaczcie) właśnie o to chodzi że z kociakami już próbowałam - Lunisko wredne traktowała malców jak zabawki - a chyba każdy kociarz wie jak bawią się koty myszkami, piłeczkami itp :| ze łzami w oczach wciskałam mamie na przechowanie każdego małego dopóki nie znajdzie się dom dla niego - na szczęście się udało ale kolejny raz nie mam serca próbować. Po takiej reakcji osobistego kota szansę widziałam (i widzę) tylko w dokoceniu kotem młodym owszem (musi być energiczny - chodzi mi o uzupełnienie bandy o towarzysza gonitw dla Kiry) ale nie malutkim i nie dominującym. Z tego co zaobserwowałam Luna obok takich kotów które schodzą jej z drogi (a nie czarujmy się kociaki zaczepiają żeby się pobawić chociażby) i nie próbują z nią walczyć przechodzi obojętnie. Się mi trafiła panna z wrednym charakterem (normalnie skóra zdarta ze mnie ;)) i co ja mam z nią zrobić? bo kota jest cudna i całkowicie moja - do obcego nie podejdzie za żadne skarby, ledwie pozwala się oglądać mojej mamie i to z daleka za to do mnie lgnie jak przysłowiowy rzep do psiego ogona i normalnie ocieka słodyczą. Diabeł wyłazi z niej tylko gdy siostra próbuje wpakowac mi się na kolana akurat wtedy gdy to ona ma na to samo ochotę, albo ujrzy potencjalnego rywala do pierwszeństwa :( Próbuję ją utemperowac ale nie jestem w stanie pilnowac cały czas żeby w zgodzie żyła z innymi. Jakby nie było mam pracę poza miejscem zamieszkania i nie ma mnie dziennie po 10, 12 godzin. Weź tu człowieku zamykaj "w komórce" zwierzaki na tyle godzin w osobnych pomieszczeniach żeby sobie krzywdy nie zrobiły.
Tak więc Karmelku śliczny przepraszam ale nie moge Cię skazać na tułaczkę :(

kajdakp

 
Posty: 1104
Od: Pon lis 28, 2005 11:31
Lokalizacja: Śrem/Poznań

Post » Czw cze 22, 2006 12:51

Kajdakp, wg mnie Luna jest po prostu o ciebie zadrosna. Myslę, ze kazdego kota traktowalaby jako konkurencje do twojej milosci, a przez to jako rywala ... Czy on bylby maly, czy dorosły...

Wiesz co... Zaloz na Kotach watek o Lunie. Moze dzieki radom forumowiczow znajdzie sie jakis pomysl, jak ujarzmic Lune?

Moja Funia trafila do mnie jako ostatnia. To kota po przejsciach, na pewno wczesniej byla jedynaczką, a trafila do domu, w ktorym juz urzedowaly 3 kocurki.
Dzis ujarzmiam Funie kroplami Bacha, bo zazdrosna o moją milość bila rezydentów. Swoj strach, ze znowu utraci dom, maskowała agresją - gryzla, drapala nas, z rezydentow futro lecialo i krew sie lala... Zawsze najłagodniejsza byla dla mnie, mojej mamy (ukochanej pańci pozostalych kotow) do dzis nie bardzo lubi...
Koty mają swoje "widzi mi się". :wink:
Ciesze sie, ze chcesz wziac jeszcze jednego kota :) , ale moze najpierw skup sie na rozwiazaniu problemu Luny, skoro podejmowalas proby dokocenia i niczym pozytywnym sie nie zakończyly? Ja mialam to sczescie, ze nie bylo problemow i tak stadko uroslo do 4. ALe wlasnie ta czwarta najbardziej dala popalic, chociaz nie ma na imie Luna, tylko Funia. :lol:

A w opisanej przez Drahme Lunie rozpoznalam kicie naszej kolezanki Gosi M. 8) NIe myle sie?
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw cze 22, 2006 13:21

Tak, tak Luna Gosi jest podobna (tylko ona się liczy i rządzi - no wkońcu była pierwsza), ale dokocić się dała :wink:

Drahma

 
Posty: 1499
Od: Śro kwi 05, 2006 9:00

Post » Czw cze 22, 2006 13:23

I to dwa razy z dużymi przerwami i żyją sobie zgodnie 3 koty i 2 psy wilczury (a każde z nich ma swój charakterek - Luna największy) :D

Drahma

 
Posty: 1499
Od: Śro kwi 05, 2006 9:00

Post » Czw cze 22, 2006 14:12

Hmmm... to moze kajdakp za szybko sie poddawalas? Napisz, cos wiecej. :wink:
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt cze 23, 2006 7:21

ok. coś więcej - wczoraj trafił do mnie kocurek ok. 3-4 letni wprost ze schroniska, błąkał się, ktoś go przyniósł, dał ogłoszenie czy nie zgubiono kota bo kot podobno rasowy. Pojechałam go zobaczyć i się zakochałam. Kot świętej cierpliwości, nie zignorował tylko jednego - Luna go zaatakowała z łapami - odsyczał się nastroszył i machnął przeraźliwie chudym łapskiem (śmiesznie to wygląda bo aktualnie obgolony do łysego wygląda jak rexik - to obecnie szczurkowaty biały kocur ponoć rasy turecka angora, który jak odrośnie mu sierść to będzie puchatkiem). Mam tylko nadzieję że jak wrócę z pracy (tak, trzy koty zostały w domu same - za mniej więcej pół godziny zjawi się tam moja mama i podyżuruje do 14 a potem znowu same będą aż do mojego powrotu) to nie zastanę krwawych śladów walki. Może się okaże że kot po przejściach, doświadczonu i opanowany (jak dotychczas) nie da się sprowokowac do bójki - wiem że w schronisku przez kilka tygodni wdał się może w jedną bójkę (ślady pazurów na uchu i łysym boku) a potem wycofał się i właściwie nie ruszał się z miejsca chyba że już musiał. Moje dwie pannice zareagowały na niego różnie choć podobnie to wygląda - Luna po nieudanej próbie ataku gdzieś się zaszyła, potem w nocy zobaczyłam że czatuje na najwyższej szafie w doimu u mnie w sypialni. Kira natomiast (ta znaczine łagodniejsza dziewczyna) łazi za nim w odległości metra i oczywiście syczy, stroszy się ale nie próbuje atakować. W nocy było dość ciężko bo Oskar próbował wleźć do mojego łóżka na co nie pozwoliły mu obie pannice - skończyło się na tym że po tym jak rozgoniłam towarzystwo równo obdzielając gadki umoralniające spał na dywaniku przed łóżkiem, Kira na łóżku a Luna obrażona na swoich wyżkach czyli szafie. Zobaczymy co z tym będzie, jestem pełna obaw ale i nadziei i może nareszcie uda mi się dokocić. Jeśli tak, to stąd chyba nieduży krok do osiągnięcia wymarzonej liczby kotów w domu czyli cztery :)
Oby się udalo bo w Oskarze zakochałam się od pierwszego wejrzenia (Karmelku wredna jestem, wiem, przepraszam) i nie chcę go oddawać nigdzie, już nie. A Lunę tak czy tak muszę utemperować - nie może być tak, że jest agresywna w stosunku do innych, siostrę toleruje na odległość, a obcych nie chce przyjąć na swoim terenie - wiem że muszę coś z tym zrobić i może Oskar mi w tym pomoże?

ps. może ułatwi to rozmowe - mam na imię Kaska a mój nick ma długą i pokręconą historię - mało kto go pamięta ;) a dalszy rozwój sytuacji (żeby nie zapychać Karmelka informacjami o innych kotach) będzie tu: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=45100&start=30

kajdakp

 
Posty: 1104
Od: Pon lis 28, 2005 11:31
Lokalizacja: Śrem/Poznań

Post » Pt cze 23, 2006 9:08

Kaśka, coraz bardziej cie lubie. :D Szczególnie ta wymarzona liczba kotów "cztery" mnie za serducho chwycila! :D
Agnes_czy miala białego tureckiego angorka (który niestety ciezko zachorował i zmarl... :( ), wiec uspokoje cie: angorki to spokojne przymilaki. Moze facet w stadzie wreszcie utemperuje te nieujarzmiona Lunę? 8)
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt cze 23, 2006 17:45

oj mam nadzieję, że tak. a teraz karmelku do góry!! szukamy domu

kajdakp

 
Posty: 1104
Od: Pon lis 28, 2005 11:31
Lokalizacja: Śrem/Poznań

Post » Sob cze 24, 2006 19:35

No nie sobota , a ty Karmelku na drugiej stronie :evil:
Już na pierwszą hopsaj :wink:

Drahma

 
Posty: 1499
Od: Śro kwi 05, 2006 9:00

Post » Nie cze 25, 2006 11:06

Do góry hop :!:

Drahma

 
Posty: 1499
Od: Śro kwi 05, 2006 9:00

Post » Pon cze 26, 2006 5:23

Karmel - no do góry :!:
Domki po Karmela :!:

Drahma

 
Posty: 1499
Od: Śro kwi 05, 2006 9:00

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości