Kociatka bez zmian

biegaja, skacza, wspinaja sie, wyjadaja mi zupe z talerza (strasznie slona! - oby im nie zaszkodzilo

). Wczoraj Slodka Zimka pokazala na co ja stac. Przyszla do mnie, zadarla mordke i powiedziala zeby wziac ja na rece. Nosilam ja po calym domu, rozmruczala sie, pozniej przez 20 minut bylo mizianie pocalym kocim cialku, calowanie lapek i calowanie brzuszka. Sama slodycz! Pozniej zasnela na pleckach z lapami do gory
Kocinki zaskakuja mnie co chwile, wolam je - przychodza, mowie nie wlaz tam! nie wlaza. Doszlam do wniosku ze koty jak sa male to wszystko rozumieja a gdzies kolo 10 miesiaca "gluchna" bo tak im wygodnie

.
Nadal mamy 3 kociatka do adopcji chociaz nad Andzielina ktos sie zastanawia, Zimka ma fanke z allegro (prowadze negocjacje), na Groszka tez jest chetny ale po tym jak napisal ze poprzedniego kota ktos chyba zabral albo pies pogryzl to jakos nie mam sumienia go tam dac.
Jutro kociatka musza isc do innego zastepczego domu...