Zawsze żal każdego życia. Dziecka szczególnie.
Życie toczy się dalej. Tak już jest. Małe radości dają ...radość sercu. Maluni Fibaczek dziś zaczął się bawić. Tak prawdziwie z zadowoleniem. Wzruszyłam się słysząc jak toczy kulkę w catit. Aż mi łzy stanęły. Muszę mu dać czas na ponowne zaufanie mnie. Po zastrzykach bardzo się zamknął. Gdy mnie, a jeszcze gorzej nas oboje widzi, wpada w panikę. Mądry chłopczyk skojarzył sobie fakty.
Gabrysie , może jakiś jeden z nich, ma problemy z brzuniem To co zastałam wczoraj w kuwecie powaliło mnie. Po uzgodnieniach z wetem przeszliśmy na monodietę i Metronidazol. 2 kilo mięsa poszło prawie całe. Żrą jak smoki. Fibuś nie lubi surowizny. One i owszem.
Kochani, z wielkim opóźnieniem, dziękujemy za pomoc.
Żarełkową i gotówkową.
Żarełko i smaczki przyszły paczuszką i już prawie zeżarte zostały. Miało być dla Samiego od gusiek1. Ale "nie wyrobił się".[*]
Forsiaki zauważyłam wczoraj gdy rachunki płaciłam.

Niezwłocznie zamówiłam smaczki dla Sorrunia i żwirek. Przyjdą w poniedziałek.
Bardzo dziękujemy
Gabryni i jej dzieci szukamy cały czas.
Na kortach została kocica i jeszcze (chyba) jeden maluch. Też ich nie widuję.