Byłam dzisiaj z
Mikiem na kontroli. nie wyglądał jakby go coś bolało. walczył w transporterze próbując się wydostać ze wszystkich sił.
Ania obejrzała buzię i nic ją nie zaniepokoiło. został zaszczepiony.
Zjadł po powrocie mokre, a potem dałam mu jeszcze jedną porcję i na wyjściu jedną, bo on chyba nie za bardzo je scuche.
Potem poszedł spać, ale jak mówiłam do niego to robił wygibasy
Przywiozłam nową kotkę - młoda szylkretkę -
Czesię.
To przemiła, bardzo kontaktowa kotka. trochę sie zestresowała wizytą w lecznicy i klatką, ale jak zaczyna sie ja głaskać to sie ozywia.
na początku nie chciała jeść tylko leżała nieruchomo, ale potem przy głaskaniu skusiła się na mokre.
W drodze powrotnej z lecznicy zrobiła brzydką kupę, dlatego na tabliczce napisałam jej dieta intestinal + bioprotect.
Jest zaszczepiona.
Testy ujemne.
Czipa nie ma bo nie było...
Czesi ma przepuklinę, ale odprowadza się wiec może poczekać do sterylki.
Sterylka najwcześniej za 2 tyg.
Julka niestety bardzo grymasiła dzisiaj

wszystko tylko skubnęła i dziękowała
Martwię się o nią, jej bardzo by się przydał spokój i dom, który by troszkę podkarmił...
Ta rana na klatce piersiowej o której pisałaś Agnieszka, to ten guz właśnie, rozdrapany. Ale teraz niestety i tak jeszcze nic nie możemy z tym zrobić
Dlaczego nikt nie napisał ze kończy sie benakor dla niej?W blistrze nie było nic, jedynie na dnie pojemnika jakieś połówki, starczy jeszcze na 3 ni. gdybym wiedziała wcześniej - zabrałabym z lecznicy.
W szpitalu oczywiście syf z gilem, ale nie myłam podłogi bo to chyba i tak bez sensu...
Klatkę po
Psotce sprzątnęłam, zdezynfekowałam. Pranie jedno zrobione, drugie trzeba wstawić. brudne rzeczy - przed pralką.
Jej kuwetę wstawiłam do pokoiku, blisko drapaka, gdzie urzęduje.
Siedziała cały czas schowana i wystraszona.
nie zabrałam jej do lekarza bo nie przeczytałam Twojego wpisu Agnieszka.
Jeść nie chciała tego co jej dałam, ale ona przy nas chyba nigdy nie jadła podczas dyżuru.
Marian się nią nie interesował.
Lubo nie charczał, zjadł łanie leki w kabanosie.
Bunia - oczy zakroplone, ona po zakropleniu dopiero wyskakuje jak z procy.
Co to sa za rzeczy (czyje?) na szafkach nad zlewem w szpitalu?
Borys pogonił raz Wegeilka albo Jenka, ale tak porządnie. On sie bardzo sadzi.
Rosie asystowała, ale ostrożnie.
Hary w ukryciu.
Rambo, bardzo opanowany.
Rozsypałyśmy z mamą 4 worki żwiru do wszystkich pojemników wiec jest full.
zostały jeszcze 3 kartony ze żwirem przy szafie.
Juz nie dałyśmy rady.