skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw sie 27, 2015 6:23 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

L`lizyna jest bardzo droga :( U mnie dostawał ją zawsze jeden kot, taka była potrzeba i jakoś dało się to wytrzymać.Wetka nie znała wcześniej Enisylu-F, zobaczyła jednak efekty i zaczęła też go stosować.
Trzy kociaki ważą tyle co jeden kot, ale jeden kosztuje tyle co kilka dorosłych.Mam na myśli jedzenie i żwirek.Odrobaczanie, szczepienie to też spora kwota, a jak jeszcze zachorują, co jest normą to sumy są czterocyfrowe.Rosną szybko, to fakt, potem już jest łatwiej, ale ....
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56132
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt sie 28, 2015 16:12 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Dziękuję color1. Jakoś tak mam zakodowane, że nie umiem prosić o pomoc. Skoro sama ,,sobie" przygarnęłam, to powinnam sama sobie radzić. Jeśli ktoś będzie chciał nas wspomóc w leczeniu czy karmieniu, czy też żwirek sprezentować, to nie odrzucimy żadnej pomocy. Każde jedzonko, jeśli nie tymczasiątka to bezdomniaczki zjedzą, bo też mam pod opieką.

Tak właśnie się zastanawiam czy nie kupić tej lizyny tylko dla 2-3 mocniej chorych. A reszta dalej na beta glukanie by jechała.

Sytuacja z calici jest w miarę stabilna. Dziś znów odrobaczyłam maluchy zawiesiną, wyczyściłam uszka i chciałam zająć się sesją fotograficzna do ogłoszeń, ale burasio i rudaski mają trzecią powiekę i nieciekawie to wygląda na zdjęciach. Doleczę je jeszcze i wtedy poogłaszam indywidualnie.Na razie miały ogłoszenia zbiorowe.

Zadzwoniła dziś do mnie pani z wydziału środowiska. Gdy usłyszałam: Pani Martusiu, pomoże pani . . . Już wiedziałam co się święci. Male w potrzebie. Czy mogłam odmówić? Tak. Teoretycznie. Praktycznie też. Tylko zasnąć bym nie mogła. Przywiozą go.
Wykorzystując sytuację powiedziałam pani z gminy, że to małe by coś jadło. I inne gminne tymczasiątka, które są u mnie również. Mogę zakupić karmę na fakturę na gminę.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt sie 28, 2015 17:17 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Marta, nie pomogę :oops: , bo sama korzystam z pomocy, tak się złożyło, ale wiem jak ciężko jest prosić o pomoc, naprawdę.Mam zdrowe koty na szczęście, ale karmy, żwirku idzie ilość straszna, bo tak jest przy maluchach.A ile wody się zużywa 8O Dobrze, że chociaż karmę możesz kupić.Zapytaj, czy tej l`lizyny nie mogłabyś kupić na ich fakturę.Wyręczasz ich, powinni się zgodzić.Wiem, namolna jestem z tą l`lizyną, ale pomogła kotu, któremu nie pomagało nic zupełnie, nie jadł, bo nie mógł, był zasmarkany na maksa.U mnie dostawał tylko to i pomogło.Po kilku dniach była poprawa, a po dwóch tygodniach to był zdrowy kot.Dokończyłam jeszcze kuracji, bo tak było trzeba i pojechał do domku.Potem też stosowałam i nadal będę, bo ważne jest i to, że to białko, nie antybiotyk czy steryd, które zawsze mają jakieś skutki uboczne.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56132
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt sie 28, 2015 18:10 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Na szczęście u mnie sytuacja nie jest tragiczna. Co widać na zdjęciach. Jest trzecia powieka, czasem temperatura, czasem biegunka, czasem kichanie. Tylko przeciąga się to zdrowienie. Chciałbym już się z tym uporać i pozaszczepiać maluchy. Białasek, który był najgorszy dziś już fajny zaczyna być. Za to dwa rudaski gorzej i burasiątko wciąż trochę niemrawe. Wszyscy są na lekach. Będziemy nadal systematycznie regularnie i z uporem leczyć i w końcu wyjdziemy z tego. Damy radę :ok:

Tak dziś wyglądamy:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt sie 28, 2015 19:41 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

marta-po poproszę o adres do wysyłki.
Podeślę Ci 2 opakowanie 100mln lizyny - enisylu

edit: wyślę kurierem więc też będę potrzebowała numeru telefonu
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 28, 2015 21:21 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Bardzo dziękuję. Podaję na pw
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob sie 29, 2015 10:04 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

color1 pisze:To ja, jako postronny, zaproponuję - może forumowiczki zorganizują jakaś zbiórkę, albo bazarek czy coś, aby wspomóc Martę ?
Dary w naturze to jednak nie to samo, bo przy leczeniu kociaków jednak trzeba płacić w gotówce...

Deklaruję pierwszy dorzucić się do skarpety celowej...

color1, jest bazarek dla Martowego przedszkola :D viewtopic.php?f=20&t=170134 możesz jeszcze coś kupić :wink:

Ale że już za wiele nie zostało, to mam jeszcze jedną taką kocią miskę, mogę Ci sprzedać spod lady :lol: chcesz? pieniążki polecą na potrzeby przedszkola :D
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob sie 29, 2015 13:34 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

miska niepotrzebna, ale dorzuciłem coś do bazarku ;)

@Marta - tak czy inaczej poproszę dane "skarpety", czyli nr. konta na pw
ew. napisz jakie są konkretnie potrzeby.
kot też człowiek...
04.06.2018 Myszunia [*]
13.08.2013 Lesio [*]

color1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1604
Od: Czw cze 27, 2013 11:52
Lokalizacja: wawa

Post » Nie sie 30, 2015 11:54 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Niedzielny poranek zaczęliśmy od 40 km wyprawy do weta. Większy rudasek pogorszył się. Wczoraj bawił się, zjadł dużo na kolację, a rano marny wstał. Doktor zmierzyła temperaturę: 40,5 stopnia. Dostał zastrzyki i nawodnienie. Zmieniamy też antybiotyk na silniejszy.

To tak na szybko, idę zapodać zaległe leki reszcie kotów.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie sie 30, 2015 21:05 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

marta-po pisze:Niedzielny poranek zaczęliśmy od 40 km wyprawy do weta. Większy rudasek pogorszył się. Wczoraj bawił się, zjadł dużo na kolację, a rano marny wstał. Doktor zmierzyła temperaturę: 40,5 stopnia. Dostał zastrzyki i nawodnienie. Zmieniamy też antybiotyk na silniejszy.

To tak na szybko, idę zapodać zaległe leki reszcie kotów.

Miałam właśnie pytać co u maluchów, a tu czytam, że dalej kłopoty zdrowotne. Tak to niestety jest z maluchami, strasznie z nich kruche istotki. Ile razy miałam maluszki tyle razy drżałam dzień i noc, żeby tylko się nie pochorowały. Strasznie ciężko odchować te kocie dzieciątka.
Ale w końcu musi być dobrze :ok: będą zdrowe i znajdą najlepsze na świecie domy :ok: Tego Wam życzę :ok: :ok:

A jak teraz rudasek, jest troszkę lepiej?

Marto, dzisiaj wysłałam drugą część wpłaty z bazarku
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie sie 30, 2015 22:52 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Bardzo dziękuję Zuziu. :1luvu:

Rudasek trochę lepszy. Zjadł kolację. W ciągu dnia leżał sobie, ale przy takiej gorączce to nie dziwne. Teraz leżakuje z pozostałymi.

Dziś był dzień walki z wirusami. Wysprzątane na błysk wszystkie kuwety, wszystkie kocyki poprane, wszystko powycierane. Nawet zabawki poszły do mycia. Może udało się trochę tego usunąć. Sytuacja jest lepsza. Zostało 6 kotów na leczeniu. Rudasek najgorszy ze wszystkich. Pytałam dziś doktor o podawanie lizyny. Powiedziała, że można ją podawać z beta glukanem, gdyż ich działanie ukierunkowane jest trochę na inne wirusy. Uzupełnią się nawzajem.

Co do domków, to na razie zaczekam z ponawianiem ogłoszeń, aż maluchy wyzdrowieją. Zdjęć nie da się ładnych zrobić, gdy mają trzecie powieki. Wyglądają na chore na zdjęciach. Bo są chore. Wczoraj miałam telefon, który wydawał mi się obiecujący. Wysłałam mailem więcej zdjęć. Pani zachwyciła się kocurkiem. Napisałam o umowie adopcyjnej, co również jest w ogłoszeniu. Wtedy kontakt się urwał.
qA
color1 pisze:miska niepotrzebna, ale dorzuciłem coś do bazarku ;)

@Marta - tak czy inaczej poproszę dane "skarpety", czyli nr. konta na pw
ew. napisz jakie są konkretnie potrzeby.

Potrzeby to głównie żwirek i jedzonko. Z leczeniem chyba powolutku wychodzimy na prostą, więc mam nadzieję, że już tak kolosalnych wydatków jak w sierpniu to nie będzie. Większym wydatkiem będzie zaszczepienie maluchów, gdy wyzdrowieją. Sądzę, że może łatwiej będzie o domki, gdy oprócz odrobaczenia, będą też zaszczepione. Tylko, że to aż 8 maluchów.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto wrz 01, 2015 9:08 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Wróciłam po dobie z pracy i ręce opadły. Mniejszy lisek chory. Nie je, zakatarzony nos, ropa w oczach. Schudł bardzo. Wetka powiedziała, że jak nie będzie poprawy to krew pobierzemy do badania. Stefa silna biegunka. Trzy maluchy, które były fajne znów zaczęły kichać.
Dwa liski są najgorsze, bardzo schudły.
Ciągle dostają leki, uodparniacz i wciąż końca leczenia nie widać. Taka walka z wiatrakami.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto wrz 01, 2015 14:43 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Wesołą siódemką dziarsko ruszyliśmy do wetki. Ja, dwa liski rude, rudo biały, pingwinka, biały chrupek i Stefa.
Dwa liski są najgorsze. Temperatura powyżej 40 stopni, oczka brzydkie, z nosa cieknie, kichanie, jedzonko nie smakuje. Dostały kroplówki z witaminami, zastrzyk przeciwgorączkowy, antybiotyki kontynuujemy w domu.
Rudo-biały zaczął dziś leczenie
Stefa również. U niej głównym objawem calici jest paskudna biegunka. Bardzo paskudna.
Pingwinka i biały chrupek do obserwacji i nadal beta glukan.
Z językami na wierzchu wróciliśmy do domu. Przydałaby się klima w aucie.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto wrz 01, 2015 16:37 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Kiedy to się skończy? :( Moje niby zdrowe, wariują, są jak maszynka do robienia kiełbas-jedną stroną wchodzi, drugą wychodzi, ale też kupki nie są ładne.Czyżby to upał tak działał?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56132
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto wrz 01, 2015 18:28 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Zuziu przyszły kolejne pieniążku z Twojego bazarku. Dziękuję CI bardzo :1luvu:

Sądzę, że te upały nie przysłużyły się kociskom. Od wielu lat obserwuję pojawiające się katarki i podobne choróbska, gdy tak gorąco się robi.
Większy rudasek weselszy nieco. Mniejszy snuje się i nie je. Usiadł teraz przy pierwszej kolacji. Maluchy jadły, on tylko patrzył. Powąchał, trącił nosem i na tym się skończyło. Nakarmię go strzykawką.
Stefci wetka dała darmowe saszetki gastro intenstinal. Musi kocina być na diecie. Biegunka wręcz wodnista.
Na tarasie z każdej strony kichanie dochodzi.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 483 gości