saintpaulia pisze:Powinna panować taka zasada, że w domach wielo-zwierzęcych futra nie chorują

Zasady są po to by je łamać

(tfuj, tfuj...przez ramię poplułam sobie).
Nie pamiętam kota co by nie chorował po urokach wolności. Kwestia tylko jak bardzo raczy zapaść na zdrowiu.

A dzieci to już szczególnie są paskudne w tej dziedzinie ,znaczy się chorobowej. Nie ma wyjątku czy kocie czy ludzkie. Wiem coś o tym.
Oby z tymi inaczej było.
Jeszcze wczoraj gadałam z wetem, panem Wojtkiem o kotach i o tym czy powinnam brać czy nie brać biedy spotkane po drodze. Wiedział, że łapię. Kategorycznie mi zabronił przetrzymywania dzikuski u siebie. Uspokajałam, że ja TYLKO na doroślaka się zasadzam. O tym doroślaku to on słyszy od lat kilku. Więc spokojnie sobie tylko pogadaliśmy.
Co do wieku, trudno to określić. Biały jest smukły i chyba w wieku Tami. Tak z kwietnia? Ale to może duży kocik jest bo Tamunia dopiero co zaczęła podrastać.
Pingwińcio jest krępy, niskopienny , o ślicznym pysialku ... taki pluszak. Może mieć miesiąc mniej od białaska albo i więcej w każdą stronę.
Do weta to chyba dopiero w weekend bo nie ma kiedy. Są strasznie brudne. Po pogłaskaniu na ręku zostaje osad.
Boje się...Kciuki potrzebne