Ee, nikt nie zagląda do chłopaków

wszędzie cisza. Ogłoszeń mają mnóstwo i w dwupaku i każdy oddzielnie. Ciągle te ogłoszenia odnawiam, uzupełniam o nowe, a domów jak nie ma tak nie ma

Co dziwniejsze, jak sprawdzam statystyki, to Szymuś ma więcej wejść od Złotka, nawet bura Pola ma więcej wejść. A Złotuś taki cudny!! No i rudy, niby adopcyjny kolor
Nie mają chłopaki zupełnie szczęścia, a takie są fajne.
Zdecydowałam, że niekoniecznie muszą iść do wspólnego domu. Jeżeli trafi się dobry dom dla jednego (warunek dom niewychodzący i drugi zwierzak), to oczywiście oddam. Każdy z kocurków jest bardzo pro ludzki, oprócz kociego kolegi potrzebny im jest też człowiek. Dobry człowiek. Nie mogę blokować domu jednemu kocurkowi, bo gwarancji że obaj znajdą wspólny nie mam żadnej. Obaj siedzą u mnie już od września, a nie jest dobrze, jak kot tak długo zasiedzi się na tymczasie, za bardzo przywiązuje się do tymczasowego opiekuna i później gorzej znosi przeprowadzkę. Nie mówiąc już o tym, że gdyby oni znaleźli domy, to ja mogłabym pomóc kolejnym biedom w potrzebie.
Złotuś ostatnio zrobił się tak niezwykle miziasty, najchętniej siedziałby wiecznie na kolanach, śpi ze mną w łóżku i mam wrażenie, że teraz jemu bardziej jest potrzebny człowiek niż ... nawet Szymuś. Złotek jest małym kotem, jest dorosły, ma już w tej chwili ok. 1,5 roku, a waży 3 kg. I chyba już wielkim kocurem nigdy nie będzie, taka mała ruda drobinka. Jest super kocurkiem. Tylko dlaczego nikt o niego nie pyta????
Szymuś też jest przylepką, ale on jest bardziej ruchliwy, ciągle nie ma czasu na przytulanki, bo... ciągle pilnuje kuchni. Okropny żarłok z niego, wiecznie głodny, wszystko się nadaje do jedzenia.
Ale prawda jest taka, że przy tylu kotach brak mi już czasu na przytulanie każdego, moi rezydenci cierpią na niedopieszczenie

No to sobie popisałam...
