Piszą do mnie różne domki w sprawie Mańka, ale żaden mi się nie spodobał jeszcze...
Pierwszy Pan dzwoniąc zadał mi pytanie: "a co z tym kotem jest nie tak, że jeszcze domu nie znalazł?"
Druga Pani szukała kota do domu wychodzącego, w niezbyt bezpiecznej okolicy, więc też odmówiłam.
Za to trzecia osoba zaczęła rozmowę od pytania gdzie może przyjechać po kota, ale zdarza się, więc wytłumaczyłam, że nie tak szybko i poprosiłam o wypełnienie ankiety. W międzyczasie osoba ta spytała, czy można ode mnie dostać też akcesoria dla kota

napisałam, że nie prowadzę sklepu zoologicznego a tym bardziej nie posiadam w nadmiarze swoich akcesoriów, a przyszły opiekun musi liczyć się z wydatkami nie tylko na akcesoria, ale także na opiekę lekarską na kota
wysłałam jednak ankietę do wypełnienia, całość wypełniona w miarę poprawnie, za to na koniec taki kwiatek:
"Kot nie zawsze spada na cztery łapy- czy maja Państwo świadomość jakim ryzykiem dla kota jest upadek nawet z pierwszego piętra? Czy w związku z tym są Państwo gotowi założyć zabezpieczenia na okno lub balkon?
NIE MAMY ZAMIARU ZAKŁADAĆ ŻADNYCH ZABEZPIECZEŃ NA OKNA ( BEZ PRZESADY)"
no i pytanie - kiedy po tego kota można przyjechać.
Trochę mi ręce opadają z tymi ludźmi.........