Obydwaj zagłodzeni, obydwaj grzeczni, pragnący ciepła i opieki, zwłaszcza przy chorobie.


Kola kolejny kot z cmentarza. Kola - ma ok. 2-3 lat. Ma bardzo spuchnięte opuszki pod przednimi łapkami. Jest tam pełno płynu surowiczego. Wet podejrzewa, że to wcześniejsze oparzenie jakąś substancją chemiczną. Kot jest w kolorze czekolady z fajnymi białymi wąsami, jest bardzo dużym dorodnym kocurkiem. Na cmentarzu siedział przy studzience z wodą i próbował się napić. Był tak głodny, że zjadł całą 100g saszetkę suchej karmy i wypił ogromne ilości wody. Otrzymał antybiotyk, steryd, witaminy.







Feluś to kot błąkający się między blokami. Jest przetrącony na wysokości początku ogona i kręgosłupa. Ma tak straszną biegunkę, że sierść na wiszącym bezwładnie ogonku i tylnych łapkach jest praktycznie zgnita. Nie wiemy jaki jest powód biegunki. Kot jest bardzo odwodniony, wychudzony, ma w bardzo złym stanie sierść. Otrzymał kroplówkę, antybiotyk, steryd oraz witaminy. Czekamy na poprawę jego stanu i wtedy amputacja ogonka.



Dziunia ma ok. 7-8 lat. Od ok. 6 lat przebywa w okolicy 2-3 bloków.
Na zimę Andżelika łapie ją i umieszcza w ciepłej piwnicy /czuje się tam dobrze/, wiosną wypuszcza. Przychodzi codziennie na karmienie, ale jest kotką niezależną, która lubi samotność, nie zadaje się z innymi kotami. Podczas karmienia podchodzi blisko, daje się pogłaskać, ale nigdy nie pozwala się wziąć na ręce i być zbyt długo w bliskim kontakcie. Udało się jednak wyczuć pod brzuchem guzek. Przez ponad tydzień Andżelika próbowała ją złapać, ale ani klatka- łapka ani inny sprzęt nie pomógł. Zakupiła więc siatkę do podbierania ryb i to był strzał w dziesiątkę /dopiero za piątym razem/ i była już złapana, chociaż darła się niemożliwie. Po konsultacji u weta podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu zabiegu usunięcia większego guzka i kilku mniejszych. Kotka operację zniosła nadzwyczaj dobrze. Sześć lat temu została wysterylizowana, a tu teraz pojawił się guzek. Kotka jest kuwetkowa.

